Nie oszukujmy się, Guadalajara nie jest jednym z tych uroczych miasteczek, w których każdy zakątek prosi się o zdjęcie. Jest raczej wręcz przeciwnie, malowniczych zaułków tu zbyt wielu nie ma. Urocza kolonialna zabudowa miasta ustąpiła miejsca bardziej masywnemu budownictwu z okresu meksykańskiej niepodległości (a i między tym znajduje się sporo topornych, współczesnych budynków), na Zocalo jest znacznie mniej drzew i rzucanego przez nie cienia - główne place miasta są wybrukowane i upalne, a potężna katedra z żółtymi wieżami do najpiękniejszych nie należy.
Mimo to, Guadalajara była miastem, z którego mamy bardzo dobre wspomnienia i zdecydowanie polecałabym wszystkim odwiedziny w tej drugiej największej meksykańskiej metropolii. Oto dlaczego:
1. Ze względu na atmosferę!1.5 milionowa Guadalajara ma idealny rozmiar - jest wystarczająco duża, żeby być pełną życia, wydarzeń kulturalnych, ciekawych muzeów i knajp, a także mieć kilka dzielnic o odmiennym od siebie charakterze. A jednocześnie przy tym jej topologia jest ogarnialna i mniej tu chaosu tak częstego w gigametropoliach.
Guadalajara to żywe, młode miasto i jej wigor i radość życia czuć wszędzie. Liczne knajpki, śniadaniownie i kawiarnie pełne są ludzi o każdej porze dnia, codziennie chyba można znaleźć minifestiwal goszczący na którymś z miejskich placów i skwerów, a muzyka gra od rana do wieczora. Do tego w niedziele zamykana jest dla ruchu samochodowego jedna z głównych arterii miasta, stając się szerokim deptakiem, pełnym spacerowiczów, rowerzystów, amatorów deskorolek czy spontanicznych przedstawień teatralnych i muzycznych.
2. ZróżnicowanieMetropolia Guadalajary składa się z kilku odrębnych miast-dzielnic: oprócz centralnej Guadalajary, jest tu religijne Zapopan z Bazyliką z cudownym obrazem NMP, sielskie Tlaquepaque z nieco prowincjonalnym klimatem, i nieco dalej położona rzemieślnicza Tonala, El Salto i Tlajomulco de Zuñiga. Są one całkiem nieźle skomunikowane, a każda charakteryzuje się inną atmosferą.
3. AlejeGuadalajara to miasto stworzone do spacerów - mnóstwo tu szerokich alej z licznymi skwerami, ulicznymi przedstawieniami, knajpkami i food truckami. To tu najlepiej czuć kipiące życie tego miasta. Do ulubionych tras spacerowych mieszkańców należy Plaza Tapatia, szeroka plac-aleja, położona na wschód od katedry. To w jej okolicy znajdują się główne atrakcje miasta.
Z kolei w niedzielę polecam przejść się zamkniętą dla aut Avenida Vallarta ciągnącą się przez całe miasto. Natomiast prawdziwą królową wśród guadalajarskich ulic jest Avenida Chapultepec. To modne serce nowoczesnej Guadalajary, intensywnie bijące o każdej porze dnia i nocy. Najlepsze restauracje, najlepiej ubrani ludzie, najstaranniej zaparzona kawa, najsłynniejsze kluby i najchętniej wybierana trasa przechadzek - to wszystko znajduje się właśnie tu. Jeśli chce się popatrzeć na współczesne życie tego miasta, to jest to dobry punkt obserwacyjny.
4. Scena kulinarnaNie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zatracili się w meksykańskiej kuchni. O kulinarnych doznaniach jeszcze napiszę, ale na razie powiem jedno - Guadalajara to miasto, które szybko podbije serce każdego smakosza! Od przepysznych, charakterystycznych dla regionu smakołyków (carne en su jugo czy torta ahogada, dla której straciłam głowę) po doskonałe restauracje w przeróżnych opcjach budżetowych sprawiły, że z dużym smutkiem opuszczaliśmy to miasto.
Co więcej, Guadalajara jest chlubnym wyjątkiem od smutnej reguły, że w Meksyku nie tak łatwo o dobrą kawę.
5. MariachiMówi się, że to z Guadalajary i stanu Jalisco pochodzi wszystko to, co kojarzy się z Meksykiem. Oprócz lejącej się strumieniami tequili, są to wesołe kapele w bogato haftowanych strojach, śpiewające i grające do upadłego, są to ozdobne kapelusze o szerokich rondach i głośne imprezy do rana. Jest wchodząca w popkulturę kolorowa religijność (widzieliśmy i billboardy z Jezusem reklamującym broń i ekrany telefonów taksówkarzy z kolorową Maryją), są rodea (
charreadas) i charakterystyczny taniec
jarabe tapatio.
6. Hospicio CabañasCo tu dużo mówić. Jeśli moglibyście zobaczyć tylko jedną rzecz w Guadalajarze, to po prostu musi być to Hospicio Cabañas.
Wybudowany został na początku XIX wieku jako przytułek dla sierot, niepełnosprawnych i wszystkich wykluczonych, dzięki dobroci serca fundatora, księdza Juana de Cabañasa. Budynek swoim położeniem (przy Plaza Tapatia) i wyglądem przypomina bardziej elegancki pałac niż przytułek, a jego ładna i funkcjonalna architektura robi wrażenie do dziś. Hospicio ma 23 eleganckie dziedzińce otoczone zacienionymi krużgankami i w większości jest parterowy, tak aby ułatwić poruszanie się swoim pierwotnym mieszkańcom. Przez 170 służył wszelkim opuszczonym i wykluczonym, aby w czasach współczesnych zmienić się w rewelacyjny i zaskakujący Instytut Kultury. Podziwiając tutejsze wystawy sztuki współczesnej (zaaranżowane także i wśród roślinności na dziedzińcach), można spędzić tu kilka dobrych godzin. Ale nawet jeśli nie jesteście wielbicielami sztuki współczesnej, odwiedźcie dawną kaplicę - jej ściany i sufit pokryte są niesamowitymi muralami Jose Orozco (czy wspominałam już, że Ameryka Łacińska ma niewątpliwego bzika na punkcie murali?) przedstawiającymi odwieczną walkę dobra ze złem. Mnóstwo odwiedzających po prostu kładzie się na ławkach czy podłodze i z tej wygodnej perspektywy podziwia artystyczny szał nad sobą. Czy kogoś dziwi wpisanie Hospicio na listę UNESCO?
No, naprawdę żal nam było z Guadalajary wyjeżdżać!
Informator* W mieście bardzo sprawnie działa uber.
Przydatne adresy* Café P'al Real, Calle Lope de Vega 113: najlepsze śniadania i kawa w mieście (ich wariacja na temat torta ahogada jest legendarna), jedna ze 120 najlepszych restauracji Meksyku. Ceny nieco wyższe niż gdzie indziej, a w dni wolne od pracy trzeba być tu naprawdę wcześnie, żeby załapać się na wolny stolik, ale warto się poświęcić :)
* Boulangerie Central, Calle de Morelos 1984: oprócz stricte francuskich wypieków serwowane są bardzo dobre i pięknie podane typowo meksykańskie śniadania.
* The Coffee Legacy, Av Chapultepec Sur # 165: świetna kawa w przystępnej cenie.