Geoblog.pl    marianka    Podróże    W Krainie Azteków i Majów - Meksyk    Co ma Miasto Aniołów?
Zwiń mapę
2018
19
kwi

Co ma Miasto Aniołów?

 
Meksyk
Meksyk, Puebla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 138 km
 
Puebla ma wszystko czego oczekiwalibyście od idealnego miasta kolonialnego.

Czyli co ma?
Ma idealnie zachowane centrum, zadrzewione i zrelaksowane Zocalo (główny plac miasta), otoczone wspaniałymi budynkami z podcieniami, w których ulokowały się liczne knajpki. Ma regularną siatkę szerokich, wybrukowanych ulic z malowniczymi, kolorowymi i niskimi kamieniczkami. Ma dostojną katedrę z drugimi co do wysokości wieżami w kraju i wielkimi organami, a 70 innych kościołów w samym tylko ścisłym centrum przypomina o surowym, katolickim konserwatyzmie, który panował w mieście przez lata, mimo, że dziś miasto jest o wiele bardziej wyluzowane (kwitnie tu życie nocne czy alternatywna sztuka).

Puebla, pierwotnie nosząca nazwę Puebla de los Angeles (czyli Miasto Aniołów!) ma też długą, kolonialną historię. Powagi dodaje jej fakt, że jest to pierwsze miasto założone przez Hiszpanów nie na zgliszczach miast indiańskich. Przyczyna była dość prozaiczna - osadnicy potrzebowali bezpiecznego przystanku pomiędzy stolicą, Meksykiem, a portem w Veracruz. Dzisiejsza Puebla leży dokładnie pomiędzy nimi.

Przybyszów wprawia w zachwyt ponad 1000 kolonialnych budynków, często z pięknymi płytkami azulejos na fasdach, kapiąca złotem Kaplica Różańcowa w kościele św Dominika, intensywnie żółty kościół św. Franciszka czy kościół de la Compania z grobem tajemniczej, XVII-wiecznej azjatyckiej księżniczki sprzedanej w Ameryce do niewoli, a potem uwolnionej (to podobno ona zainspirowała tutejszy kolorowy strój ludowy zwany china poblana!).

Puebla do tego wszystkiego ma też swoją sztandarową potrawę, mole poblano (czyli pikantny sos z dodatkiem czekolady, wymyślony podobno, jak wszystkie najlepsze dania, całkiem przypadkiem - pewna gospodyni domowa chciała wyczyścić swoją spiżarkę) i sztandarowy fast food, taco arabe (cudownie doprawione mięso zawinięte w coś na kształt bliskowschodniego chlebka), lokalnie wyrabianą ceramikę talavera oraz swoje własne święto z dniem ustawowo wolnym tutaj (i tylko tutaj) od pracy, Cinco de Mayo (ależ żałowałam, że nie dopilnowałam, żebyśmy byli tutaj 5. maja!). Upamiętnia ono jeden z nielicznych w historii Meksyku sukcesów militarnych, kiedy to w roku 1862 garstka dzielnych meksykańskich żołnierzy skutecznie stawiła czoła trzykrotnie liczniejszym, atakującym oddziałom francuskim. Jeśliby chcieć się czepiać, to dodać trzeba, że obchody są o wiele huczniejsze w sąsiednich USA niż tu, a rozbawieni świętujący zdają się nie pamiętać, że niedługo po zwycięstwie armia francuska powróciła, zdobyła Pueblę i okupowała ją do roku 1867.

Przy tych wszystkich wspaniałościach Puebla w dalszym ciągu ma charakter niewielkiego miasteczka, prowincjonalnego przystanku między stolicą a kosmopolitycznym portem. Będąc tam, nie uwierzycie, że mieszka tam ponad 1.5 miliona ludzi!

Czy kogoś w takim razie zaskoczy, że Puebla ma także i wpis na listę UNESCO?




Przydatne adresy
* El Taco Poblano, Calle 16 de Septiembre Esq 9 Ote 705: bardzo niepozorne miejsce z rewelacyjnymi taco.




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
Mirka66
Mirka66 - 2018-04-27 08:03
Uwielbiam takie miejsca.
 
migot
migot - 2018-04-28 22:01
Urocze - wręcz podręcznikowo kolonialne, latynoamerykańskie miasteczko!
 
mamaMa
mamaMa - 2018-05-05 22:10
I chyba tylko aniołów brak;-)
Co to za intrygująca historia z tą azjatycką księżniczką? Nie znasz więcej szczegółów?
 
danach
danach - 2018-05-09 07:23
Tak śliczne miasteczko a trzeba było z niego uciekać, jak podróżujecie ? lokalną komunikacją ?
 
marianka
marianka - 2018-05-09 19:42
@danach: tak, głównie komunikacją publiczną. Parę razy też lecieliśmy i będziemy lecieć samolotami - Róża nie wytrzymuje w autobusie dłużej niż 4-5h.
 
marianka
marianka - 2018-05-09 19:54
@mamaMa: znam!
Prawdopodobnie nazywała się Mirra i pochodziła z rodziny królewskiej w Agrze, w Indiach (wbrew temu co sugeruje hiszpańska nazwa 'china' - po prostu wtedy każdy, kto pochodził z Azji był w Meksyku nazywany 'china'). Została porwana przez portugalskich piratów jako dziecko, ale zdołała uciec, chroniąc się w Zakonie Jezuitów. Nawróciła się tam na katolicyzm, przybierając imię Catarina de San Juan.
Niestety wkrótce potem znów została porwana przez tych samych piratów (legendy lubią powtarzać ten sam motyw, prawda?) i wywieziona do Manili. W tym samym czasie rozniosła się plotka, że wicekról Meksyku szuka pięknej azjatyckiej dziewczyny jako służącej. Jeden z przebywających w Manili handlarzy widząc Mirrę postanowił ją więc kupić i odsprzedać z zyskiem wicekrólowi w Meksyku.
Traf chciał, że po przybyciu handlarza i Mirry-Catariny do Ameryki, inny bogacz, Miguel de Sosa, przebił ofertę wicekróla i kupił Mirrę, zawożąc ją do swojego domostwa w Puebli. Tu historia przybiera bardziej pomyślne obroty, bo Miguel i jego żona Margarita byli bezdzietni, traktowali więc Mirrę-Catarinę jak swoją córkę. A po śmierci Miguela, zgodnie z jego testamentem, dziewczyna została uwolniona.
No i co ważne - przez cały czas trwania tułaczki, Mirra nosiła swoje hinduskie sari, które właśnie zainspirowały Poblanos do stworzenia swojego stroju ludowego.
 
mamaMa
mamaMa - 2018-05-09 20:36
I zostala pochowana w kosciele!
Dziekuje bardzo:-)
A czy moze wiadomo, co robila na wolnosci?
 
marianka
marianka - 2018-05-10 06:08
Wiadomo!
Chociaż tutaj nie ma chyba jednej wersji, ale podobno wydano ją za mąż za mężczyznę chińskiego pochodzenia. Legenda utrzymuje jednak, że 'nie żyli ze sobą jak mężczyzna z kobietą'.
Dalej jest za to bardziej spójnie - Catarina wstąpiła do zakonu i miała wizje z Dzieciątkiem Jezus (podobno grała z nim... w chowanego!) i Matką Bożą. Żyła też w ascezie. Dlatego też została otoczona taką czcią i pochowana w kościele :)
 
mamaMa
mamaMa - 2018-05-10 07:54
Jesli ja wydano za maz - to co to za wolnosc?!

Fascynujace! Impuls, proces powstawania, obrastania w legende i to, co z tego zostaje po dlugich latach - uwielbiam takie historie i zawsze sobie mysle, ciekawe czy bohaterowie by samych siebie w nich rozpoznali;-)
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023