-
Nie mogę uwierzyć, że kiedyś było ich tu aż ponad 70! - to jedyne co cisnęło mi się na usta, gdy wczesnym rankiem spacerowaliśmy po uliczkach
San Gimignano. W mieście było jeszcze pustawo, bo wyprzedziliśmy jeszcze te największe tłumy turystów, ale ci wycieczkowicze, którzy w pulsującym tempie nadciągali przez bramy miasta od razu, tak jak my, zadzierali głowy do góry.
Teraz wież jest tylko 13, a i tak miasto robi spore wrażenie. Tych kilkanaście masywnych, prostych i starych wież zgrupowanych w centrum miasteczka wystarcza, aby podkreślić majestat, dostojeństwo i potęgę dawnych mieszkańców San Gimignano.
Pomysł ich stawiania był całkiem udany - tutejsze majętne rodziny rywalizowały ze sobą zamiast metodami agresywnymi (chociaż z pewnością bywały też wyjątki), to metodami pokojowymi, mającymi wzbudzić zachwyt i zazdrość w konkurentach (czyli sąsiadach). Stawiano więc wieże - im wyższa i piękniejsza, tym lepiej.
Najwyższa wieża
Torre Grossa należy do ratusza, ma 54 metry i góruje nad miastem i resztą wież, jakby symbolicznie godząc zwaśnione rodziny. To z niej turyści mogą dziś podziwiać panoramę San Gimignano i przyjrzeć się pozostałym wieżom z innej perspektywy.
Innym miejscem, obleganym dziś przez przybyszów jest średniowieczna studnia na
Piazza della Cisterna. Ten kto wrzuci do niej monetę, zapewni sobie pomyślność i bogactwo. Drugi z miejskich placów mieści z kolei romańską kolegiatę
Santa Maria Assunta z imponującymi freskami przedstawiającymi Sąd Ostateczny (czyżby jakaś aluzja do zaciekłej rywalizacji między tutejszymi mieszkańcami?).
Na koniec spaceru po mieście wstąpić trzeba na włoskie lody! A akurat w San Gimignano jest lodziarnia, która została ogłoszona wicemistrzem Włoch w kwestii lodów. Wygląda na to, że wszyscy przybywający doskonale o tym wiedzą, bo kolejka do lodziarni Dondoli pod numerem 4 na placu ze studnią jest gigantyczna!
*
Odjeżdżając, zatrzymujemy się jeszcze na chwilę na jednym z okolicznych wzgórz, żeby jeszcze raz popatrzeć na San Gimignano, które jeszcze większe wrażenie robi chyba z daleka niż ze środka. Żegnamy już cudną, cudną Toskanię, chociaż czuję, że szybko tu wrócimy.
Do widzenia Toskanio!