Geoblog.pl    marianka    Podróże    Kraina Górskich Orłów - Albania i Kosowo    Serbski czy albański?
Zwiń mapę
2015
02
sty

Serbski czy albański?

 
Kosowo
Kosowo, Prizren
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 508 km
 
W Albanii było mroźno, ale prawdziwą zimę spotkaliśmy w Kosowie.
10 euro, 3.5 godziny powolnej jazdy autobusem i znaleźliśmy się w innym świecie. W Prizren było minus 7 stopni i mnóstwo śniegu. Do tego był już wieczór, było ciemno i ślisko, ale mimo to ulice miasta tętniły życiem. Właśnie ta atmosfera żywiołowości, gwar ulic i knajpki wypełnione ludźmi zostaną moim głównym skojarzeniem z najmłodszym państwem Europy.
I bardzo życzliwi ludzie - nikt nas nie próbował oszukać, a wszyscy, nieco zdziwieni, że chce się nam odwiedzać ich kraj, starali się nam jak najbardziej pomóc i ułatwić pobyt.

Prizren to najbardziej turystyczne miasto Kosowa, choć w ten styczniowy wieczór nie było tego zupełnie czuć - ulice i knajpki zapełniali wyłącznie miejscowi. Mam wrażenie, że przez cały pobyt w Prizren nie spotkaliśmy ani jednego turysty, a w hostelu byliśmy jedynymi gośćmi. Wraz z kluczami do pokoju dostaliśmy górę koców, a w środku czekała na nas metalowa koza i drewno na opał.

Nie trudno jednak uwierzyć skąd Prizren wzięło ten zaszczytny turystyczny tytuł - jest wprost urocze. Otoczone malowniczymi górami Szar Płanina jest pięknie położone nad rzeką Bystrzycą, która jest punktem centralnym miasta. To wokół niej koncentruje się miejskie życie i w jej pobliżu znajdują się najważniejsze zabytki, restauracyjki czy ustawia się letnie kino.

Mimo pokrywającego wszystko śniegu czuć wyraźnie orientalny klimat miasta. Dominuje tu niska zabudowa, budynki mają czerwone dachy, a gdzie nie sięgnąć wzrokiem, widać smukłe minarety. Uważni wypatrzą też tureckie kopuły Hammamu Gaziego Mehmeta Paszy i białe kamieniczki w staroalbańskim stylu z dużymi oknami. Najładniejszą z nich jest budynek Ligi Prizreńskiej, organizacji, która w dobie upadającego Imperium Osmańskiego dbać miała o albańskie interesy polityczne (budynek został zniszczony przez Serbów podczas niedawnej wojny bałkańskiej, szybko został jednak odbudowany). Jest mnóstwo świateł, przyciągających uwagę reklam i dziwacznych konstrukcji z trakcji elektrycznej.

Ludzie, zaaferowani swoimi biznesami zdają się nie zwracać uwagi na zimno. Może tylko zwalniają lekko kroku na łukowatym, tureckim, XV-wiecznym kamiennym Starym Moście, mocno teraz oblodzonym.
Akurat jest piątek, do miejskich meczetów zdążają więc mężczyźni, w większości starsi. Prawie wszyscy dzierżą w ręku siaty, niektórzy, najbardziej zawzięci, dokonują ablucji na zewnątrz. Okutani we wszystko co możemy, ledwo jesteśmy w stanie na to patrzeć. Podobne sceny oglądamy i koło głównego meczetu miasta Sinana Paszy przy ruchliwym placu Szadyrwan i przy małym meczecie Maksuta Paszy i przy położonym tuż przy Lidze Prizreńskiej meczecie Bajrakli (to w nim odbyło się podobno spotkanie założycielskie Ligi). Mimo tego modlitewnego poruszenia i pozamykanej części sklepów, reszta miasta wydaje się żyć całkiem normalnie. Faktycznie, podobno Kosowarzy dość mało praktykujący naród.

W lecie podobno wieczory spędzają siedząc na murach starej, górującej nad miastem Twierdzy (Kalaja). Widoki z niej są ponoć wspaniałe, zwłaszcza gdy towarzyszy im zachód słońca. Nie dziwi więc, że młodzi Prizreńczycy przesiadują tutaj wieczornymi godzinami plotkując i robiąc zdjęcia. Ale dziś jest tak ślisko, że spoglądając na nasze lekkie buty rezygnujemy ze wspinaczki.
Postanawiamy wykorzystać czas w Prizrenie w inny sposób - Rafał tradycyjnie odwiedza tutejszego fryzjera. Berber spisał się na medal, troskliwie susząc rafałową głowę przed wyjściem na mróz. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach jak było :)

Chociaż orientalny klimat i minarety mogą być zwodnicze na pierwszy rzut oka, nie da się nie zauważyć i serbskiego rodowodu tego miasta. Już w pobliżu placu Szadyrwan jest kamienna cerkiew św. Jerzego (dawna siedziba prizreńskich biskupów), a kawałek dalej katedra katolicka czy malutka cerkiew św. Mikołaja. Patrząc w stronę twierdzy nie da się ominąć wzrokiem ruin jeszcze do niedawna działającej cerkwi Chrystusa Zbawiciela. Ruiny do niedawna były pilnowane przez oddziały KFOR (szczęśliwie w ostatnich latach zostały zabezpieczone, uzyskały nowy dach i teraz można je już zwiedzać).
Serbowie w czasie wojny w 1999 roku zburzyli siedzibę Ligi Prizreńskiej, ale Albańczycy w odwecie w 2004 roku zbeszcześcili i spalili tutejsze cerkwie. Większość z nich straszy ruinami albo jest nieczynna do dzisiaj.
Zniszczona została też cała dzielnica serbska. Zresztą jej mieszkańcy chwilę wcześniej uciekli z miasta w popłochu. Dziś mieszka tu niewielu Serbów. Łatwo ich poznać po autach bez tablic rejestracyjnych - jeżdżą bez blach na znak protestu wobec kosowskiej administracji.

Zniszczenia nie ominęły także prizreńskiej perełki, wpisanej na listę UNESCO Cerkwi Bogurodzicy Ljeviškiej. Mimo ochrony żołnierzy KFOR, została podpalona i rozszabrowana, a dziś jest otoczona drutem kolczastym. Ta XII-wieczna świątynia przetrwała zamianę na meczet i powrót na łono prawosławia na początku XX w., trzeba wierzyć, że przetrwa i aktualne zawirowania.
Jak i cała wielokulturowość Prizrenu.




Informator
* w Kosowie obowiązująca waluta to euro (chociaż w serbskich enklawach używa się też dinara). Nigdy nie zostało to ustalone z UE, ale nikt nie kwapi się, żeby podważać ten status quo. Co ciekawe, w związku z tym, Kosowo nie wybija własnego euro, nie ma więc kosowskiej wersji awersu tych monet.


Ceny
* taksówka z dworca autobusowego do centrum miasta w Nowy Rok: 1 €
* nocleg w hostelu: 10 €
* obiad: 1.5-3 €
* herbata: 0.5 €
* cappuccino: 1 €
* ciasta do kawy 1-1.2 €
* fryzjer: 3.5 €


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (42)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
genek
genek - 2017-08-31 11:51
A Kosowarzy dla odmiany mają blachy amerykańskie :)
 
marianka
marianka - 2017-08-31 12:00
O, genek, nie zwróciłam w ogóle na to uwagi! :)
 
stock
stock - 2017-08-31 12:21
Zwykle zimą widzimy relacje z podróży w ciepłe kraje, a Ty nas raczysz odwrotną mieszanką:). Patrząc na te zdjęcia gdy u nas słońce wolałbym jednak tam pojechać poza sezonem zimowym.
 
ciesielka
ciesielka - 2017-08-31 12:30
Ale dziwnie ogląda się takie okolice pod śniegiem. A te mandarynki to już w ogóle tam jakoś dziwnie wyglądają.
 
marianka
marianka - 2017-08-31 13:32
@stock myślę, że to byłby lepszy wybór. Mimo, że zasypane śniegiem Kosowo było bardzo ciekawe, to jednak totalnie nieprzygotowane na takie mrozy :)
 
mamaMa
mamaMa - 2017-09-01 15:14
Egzotycznie! Ze sniegiem i mrozem, ale jakze egzotycznie!
 
BPE
BPE - 2017-09-03 17:34
te rejony w śniegu, ale trafiliście .......
 
zula
zula - 2017-09-04 14:42
Śnieg ...mandarynki!
Bardzo lubię Wasze odwiedziny u fryzjera.Zdjecie gdzie widać wszystkich - wspaniałe :-)
 
marianka
marianka - 2017-09-04 15:04
Dzięki :D
 
mirka66
mirka66 - 2017-09-06 19:51
I kot tez zdziwiony tym sniegiem :)
Mandarynki i snieg ..... fajne zestawienie.
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023