Geoblog.pl    marianka    Podróże    Kraina Górskich Orłów - Albania i Kosowo    Widoki z tysiąca okien
Zwiń mapę
2014
30
gru

Widoki z tysiąca okien

 
Albania
Albania, Berat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 164 km
 
1.
Z pierwszego okna widać góry.
Ich malownicze zbocza i kształty musiały robić na mieszkańcach olbrzymie wrażenie, bo krążyć wśród nich zaczęły rozmaite legendy. Na przykład taka, że mieszkający w pobliżu olbrzym Tomorri miał młodszego brata Spiragu. Pech chciał, że obu jegomości zakochało się w tej samej kobiecie. Na nic się zdała braterska miłość, żaden z nich nie chciał drugiemu ustąpić (legenda nie precyzuje, czy dama ich serc miała coś w tej kwestii do powiedzenia). I w obliczu tak gwałtownych uczuć, między braćmi doszło do walki. I nie był to kurtuazyjny pojedynek, a prawdziwa walka na śmierć i życie z użyciem mieczy i cepów bojowych. Oboje zadali sobie poważne rany, oboje od nich zginęli. Olbrzymy umierając upadły na twarze, tworząc masywne szczyty górskie, od ich imion nazwane Tomorri i Spiragu. Ten drugi poprzecinany jest charakterystycznymi żlebami, co legenda tłumaczy jako ślady po uderzeniach mieczem.

2.
Z drugiego okna widać rzekę.
Rzeka Osum spokojnie przepływa przez miasto, dzieląc je na dwie, spoglądające na siebie, części. Nazwa rzeki nie jest przypadkowa, tak bowiem według legendy na imię miała ukochana olbrzymów. Piękna Osum dowiedziawszy się o tragedii, którą pośrednio spowodowała wypłakała tyle łez, że utworzyły one rzekę.
Tak właśnie położony jest Berat, u podnóża dwóch olbrzymów, nad rzeką łez pięknej kobiety.

3.
Z trzeciego okna widać napis na zboczu góry Spiragu.
Kiedyś te gigantyczne litery układały się w słowo Enver, ku czci albańskiego dyktatora. Masywny napis (litery mają po 150 m wysokości i 50 m szerokości) od 1968 r. przypominał wszystkim mieszkańcom kto tak naprawdę rządzi tym krajem i miał być deklaracją miłości dla ukochanego wodza od mieszkańców miasta, w którym utworzono w 1944 r. Rząd Tymczasowy (a którego Hodża był premierem). Wykonanie go wymagało sporo wysiłku - wykarczowania zbocza góry, malowania liter na gołej skale, a wszystko to pod presją czasu - mieszkańcy mieli 10 dni, tak aby zdążyć na urodziny dyktatora (16.10). Później raz na czas przyjeżdżały do Beratu zastępy wojska, aby porządkować i zadbać o napis, tak aby nie zbladł, jak nie zblednąć miała sława Hodży.
Gwiazda wodza jednak w końcu zgasła, i gdy sytuacja polityczna się zmieniła i można było już na głos powiedzieć, że Hodży wszyscy mają dość, kwestia usunięcia olbrzymiego napisu stała się dość paląca. Nikt przecież nie chciał mieć takiego widoku z okna. Te same zastępy wojska przyjechały więc ponownie do Beratu, tym razem aby napis zniszczyć. Jak się zapewne domyślacie, nie było to łatwe zadanie i ponoć przerosło ono żołnierzy, mimo, że użyto w tym celu wszelkich możliwych środków, łącznie z materiałami wybuchowymi (mówi się nawet o zrzucaniu napalmu z samolotów). Napis 'Enver' miał się więc dobrze, dużo lepiej niż ten, kogo miał upamiętniać.
Historia napisu ma dość zaskakujący epilog. Po latach bezskutecznych starań o jego usunięcie, w 2012 roku jeden z lokalnych działaczy przy pomocy swojej rodziny i starych środków do rozpylania farby po prostu przestawił dwie litery w tym słowie. Nad miastem od tego pory góruje już nie 'Enver', a 'Never', co jest dość wymownym komentarzem. Co ciekawe, ten kto tego dokonał był jednym z twórców oryginalnego napisu, a jak mówi teraz próbował naprawić błędy młodości.

4.
Z czwartego okna widać tysiąc innych okien.
Nie bez przyczyny Berat, jedno z najstarszych miast Albanii, nazywane jest miastem-muzeum albo miastem tysiąca okien. Obie nazwy są w pełni zasłużone - druga sama przychodzi na myśl, gdy patrzy się na panoramę miasta położonego na stoku wzgórza, gdzie wszystkie domy zwrócone są oknami ku rzece. Rzeczywiście wydaje się, jakby tych okien było ich co najmniej tysiąc.
Po tym, gdy raz się tu było, trudno widok Beratu pomylić z jakimś innym miastem. Zwarta zabudowa uroczych białych domów w staro-albańskim stylu, schodzących kaskadami po dwóch stronach rzeki jest bardzo charakterystyczna.
Tak jak charakterystyczny jest wznoszący się w samym centrum miasta Meczet Kawalerów z niskim minaretem. W dawnych czasach był miejscem spotkań i modłów młodych, nieżonatych mężczyzn, który pracowali jako ochroniarze-strażnicy na tutejszym targu. Meczetów w mieście jest zresztą sporo, żeby wymienić choćby Meczet Ołowiany czy Meczet Królewski z pięknymi freskami (jeden z najstarszych w kraju). Nie sposób ominąć także sporej cerkwi św. Demetriusza wybudowanej kilka lat temu.
Piękne świątynie nie robią jednak takiego wrażenia jak białe, wąskie uliczki głównej dzielnicy miasta Mangalem z wapiennymi chodnikami, pnące się powoli do góry. Czasem zza drewnianych drzwi domów uda się dojrzeć fragment wewnętrznego dziedzińca albo urywek codziennego życia mieszkańców. Albo zajrzeć można do któregoś z lokalnych sklepików, nawet o tej porze roku pełnego warzyw i owoców.

5.
Z piątego okna widać Goricę.
To położona po drugiej, mniej turystycznej stronie rzeki dzielnica zbudowana przez okupujących kraj Turków. Z resztą miasta łączy ją XVIII-wieczny most. Podobno była to dawniej dzielnica zamieszkała głównie przez chrześcijan. Dziś jest tu nieco spokojniejsza atmosfera niż na przeciwległym brzegu rzeki, którą dodatkowo podkręca spora ilość domów z tabliczkami 'na sprzedaż'.
Główną atrakcją tej części miasta jest Zamek Iliryjski, a właściwie jego ruiny na szczycie wzgórza. A drugim atutem tej dzielnicy jest po prostu widok na resztę miasta tysiąca okien.

6.
Z szóstego okna widać zamek.
Nad Mangalem wznosi się najstarsza część miasta, zwana Kalaja. To stara cytadela, jeszcze z czasów bizantyjskich, potem zaanektowana przez Turków. Twierdza jest sporych rozmiarów i oprócz zabudowań obronnych mieści w sobie wiele domów (wciąż zamieszkałych!), cerkwi (podobno było ich aż 20!) i meczetów. Niestety świątynie spotkał smutny los w ateistycznym państwie Envera Hodży - wielu z nich już nie ma, a te, którym udało się przetrwać służyły przez lata jako magazyny.
Po uliczkach twierdzy chodzimy jak urzeczeni. Mimo iż jesteśmy w samym centrum miasta, panuje tu niemal wiejska, sielska atmosfera. Do tego mocne słońce, niebieściutkie niebo i białe mury. Skojarzenie z kamiennymi miasteczkami Lazurowego Wybrzeża nasuwało mi się samo.

7.
Z siódmego okna widać Bulwar Republiki.
To główna ulica miasta, częściowo udostępniona tylko pieszym, położona tuż nad rzeką. W przeciwieństwie to wyżej położonych części miasta, tutaj życie jest bardziej intensywne. Od rana są tłumy ludzi, którym nie przeszkadza niska temperatura. Nasze plecaki budzą ich spore zainteresowanie, chociaż naszą uwagę przyciąga głównie odbywający się na chodniku targ indyków i ich ważenie głową w dół!
Szybko okazuje się, że mamy słabą wytrzymałość na zimno i wzorem wielu tubylców lokujemy się w jednej z ciepłych kawiarni. A potem jeszcze chwytamy ciepłego burka do ręki i możemy wracać na spacer malowniczymi uliczkami Beratu.
Wciąż nie mamy ich dość. Tak jak widoków z tysiąca okien.





Informator
* 1 PLN to ok. 30 ALL

Ceny
* autobus z Durres do Beratu: 410 ALL
* uliczny burek ze szpinakiem albo serem: 40 ALL
* kawa w kawiarni: 130 ALL
* słodki deser w kawiarni: 170 ALL
* wstęp na teren twierdzy: 100 ALL





 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2017-07-12 01:09
A ja chciałbym zaspokoić ciekawość - te Twoje wpisy po prawie trzech latach wyciągasz z szuflady niezmienione czy tworzysz na nowo na podstawie luźnych notatek?
 
mamaMa
mamaMa - 2017-07-12 07:40
Jaki romantyczny opis, ktory zdjecia bardzo podkreslaja - mam wrazenie, ze pokazalas jakis ukryty i nieistniejacy swiat. Bardzo ciekawie i inspirujaco:-)
 
BPE
BPE - 2017-07-12 10:01
faktycznie, niezwykle ciekawe spojrzenie ........ Stock pyta , to i ja dołącze ......po latach wszystko umyka, nie jest łatwo odtworzyć detale (wiem, bo sama to robiłam)
 
marianka
marianka - 2017-07-12 10:22
Tworzę na nowo :) Tzn mam sporo notatek w telefonie z każdego miejsca z jakimiś obserwacjami, wspomnieniami czy informacjami. I na ich podstawie potem tworzę wpis. Niestety strasznie długo mi to zajmuje.
Jak bym miała wpisy gotowe w szufladzie, to już dawno bym je opublikowała i nie czekała tyle :)
 
marianka
marianka - 2017-07-12 10:24
@mamaMa: zimowa Albania trochę właśnie taka była, nieodkryta i ukryta. Ale myślę, że akurat tam wszystko się gwałtownie zmienia :)
 
migot
migot - 2017-07-14 20:22
Muszę się tam w końcu wybrać, wciąż to jeszcze taka "nieodkryta" część Europy!

A co do wpisów z czeluści pamięci - gratuluję zaparcia i silnych wspomnień, sama kiedyś się z tym mierzyłam i nie było łatwo :) A kiedyś miałam takie wpisy z Hiszpanii i Portugalii w szufladzie, więc poszło szybko - za szybko wręcz, i chyba nikt nie miał wytrwałości, żeby te wypociny przeczytać ;)
 
zula
zula - 2017-07-17 17:55
Twój przewodnik po mieście bardzo mi się podoba!
 
mirka66
mirka66 - 2017-08-27 19:05
Oj to sa moje klimaty.Tutaj nie dotarlam .... niestety nie da sie wszydstkiego na raz zobaczyc.
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3884 komentarze3884 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023