Mówi się, że
Wybrzeże Batinah to jedno z najpiękniejszych wybrzeży świata.
Kusi czystą wodą, cudownymi plażami, a przede wszystkimi wspaniałymi rafami koralowymi.
Blisko stąd też do gór, do słynnych fortów (np. do Nakhal, gdzie zaczynaliśmy naszą omańską przygodę), na wyciągnięcie ręki jest stolica kraju, niedaleko też i do Emiratów. Atrakcji dla przybyszów tu w bród.
Samo nadbrzeże jest też przyjemnie bardziej zielone niż reszta pustynnego kraju. Nie dziwi więc, że jest jedną z bardziej zaludnionych prowincji Omanu
Do głównych miast regionu należą
Sohar, jego stolica, i położona bardziej na wschód
Barka.
Oba szczycą się dużym znaczeniem historycznym (Sohar rywalizuje z Sur o miano rodzinnego miasta Sindbada Żeglarza), choć dziś wiele z tej historii tutaj nie zostało. Może z wyjątkiem położonych tuż nad brzegiem dumnych fortów.
Nie warto przyjeżdżać tu w gorące południe - wszystko jest szczelnie pozamykane w obawie przed ukropem. O wiele lepiej być tutaj o poranku, bowiem...
Mówi się, że będąc w Barce koniecznie trzeba odwiedzić
targ rybny, położony tuż obok portu. Otwarty od świtu, od samego początku jest gwarny i pełen ruchu. Każde okafelkowane stoisko jest zajęte i na każdym prezentują się świeżutkie, zróżnicowane ryby, wyciągane prosto z kutrów (albo samochodowych chłodziarek). Wszędzie czuć rybny zapach pomieszany ze słonych zapachem morza, jest mokro, ślisko i cudownie autentycznie. Wszystko wygląda tak apetycznie!
Między stoiskami włóczą się głodne koty, niby niechcący strącając co jakiś czas małą rybkę, albo błagalnie patrząc na rybaków odpoczywających po nocnych połowach. Nikomu się nie spieszy. Rybacy są roześmiani, z dumą prezentują swoje połowy i machają do zdjęć.
Nie wierzymy, jak można sprzedać taką ilość ryb, ale sprzedawcy nie wydają się być tym zaniepokojeni. Od wieków tyle sprzedają. Zawsze przecież można też resztę połowu sprzedać do skupu. Nic tu się nie zmarnuje.
Jest tu pięknie i żywo, ale tak naprawdę powód legendy Wybrzeża Batinah jest jeszcze inny.
Mówi się, że to tutaj żyją najpiękniejsze kobiety w kraju.
Problem w tym, że żadna porządna omańska rodzina nie pozwoliłaby swojemu potomkowi na ich poślubienie. Na wybrzeżu bowiem żyje wielu osiedleńców z dzisiejszego Iranu i Pakistanu (Oman długo posiadał na perskim i pakistańskim wybrzeżu swoje porty, m.in. Gwadar w Beludżystanie), miejscowe piękności są więc często szyitkami. Mimo, że przecież szyici to wciąż muzułmanie, to dla wyznawcy ibadytyzmu taki ożenek byłby niewybaczalnym mezaliansem.
Ale jak to z zakazanymi owocami bywa, takie kuszą najbardziej.