Azerbejdżan ma wielki kompleks.
Kompleks kraju bez długiej historii, wieków wykształcania się tradycji, tożsamości narodowej i języka. Turcy śmieją się, że mowa azerska to po prostu dialekt turecki, a Azerbejdżanie to etniczni Turkowie z domieszką wpływów perskich (widać to zwłaszcza na polu religijnym - Azerowie to szyici jak Persowie, a nie sunnici jak Turcy).
Przez wieki na azerskich terytoriach powstawały państwa arabskie, mongolskie, tureckie, perskie, aż wreszcie zapanowało tu Imperium Rosyjskie. Ludy przechodziły przez te tereny, zostawiając za sobą trochę swoich tradycji i zwyczajów, a część z nich zostawała. Dopiero w XIX można mówić o pierwszych zrębach tożsamości narodowej Azerbejdżan.
Sam kraj, którzy znamy jako Azerbejdżan jest dopiero XX-wiecznym tworem. Niektórzy mówią, że to po prostu Turcy, którzy zostali po drugiej stronie Zakaukazia pod wpływem ZSRR, a niektórzy, że to naród, który powstał jako opozycja do Turcji - starając się podkreślić swoją inność. Prawda pewnie leży gdzieś po środku.
Sam Azerbejdżan nie bardzo może się z tym pogodzić. Jako krajowi o olbrzymich zasobach naturalnych, dobrze prosperującej i dobrze rokującej gospodarce i bogatej tradycji, brakuje tylko długiej i chwalebnej historii.
Ale znaleziono i na to sposób.
Zanim bowiem na tereny dzisiejszego Azerbejdżanu przyszła w IX/X w. ludność turecko-języczna i zanim ziemie te podbili Arabowie, powstało tu na przełomie nowej i starej ery królestwo Kaukaskiej Albanii.
Zajmowało ono dzisiejszy północny Azerbejdżan i część Dagestanu i było zamieszkane przez ludy z grupy kaukaskiej. Razem z Gruzją i Armenią było atakowane i najeżdżane przez rozmaite okoliczne mocarstwa, razem z nimi też było jednym z pierwszych państw na świecie, które przyjęło chrześcijaństwo jako religię państwową.
Idealny kandydat na protoplastę dzisiejszych Azerbejdżan.
I mimo, że dzisiejszy kraj nie ma wiele wspólnego z Królestwem Albanii, to faktycznie ziarno prawdy w tej legendzie jest - część Albańczyków po prostu wymieszała się z tureckimi przybyszami.
Natomiast prawdziwymi spadkobiercami Albańczyków są
Udini - góralska ludność z północnej części Azerbejdżanu, która zachowała albańskie tradycje i wiarę, czyli chrześcijaństwo. Nie muszę chyba dodawać, że ta mniejszość zajmuje szczególną pozycję w polityce społecznej Azerbejdżanu.
*
Jeśli ktoś chciałby się zobaczyć chociaż ślad starożytnego albańskiego królestwa, ten musi przyjechać do małej wioseczki w okolicach Szeki,
Kisz. Albo do drugiej,
Nic (czyt. Nidż). W obu tych miejscach przetrwały (i szczęśliwie doczekały się odrestaurowania) albańskie kościółki.
Szczególnie pierwszy z nich, ten w Kisz wart jest uwagi. To jeden z najstarszych istniejących kościołów chrześcijańskich na świecie! Mówi się, że postawiono go w tym miejscu już w latach '60 I w n.e., a więc tylko kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa!
Ta metryka jest jednak nieco naciągana - bryła kościoła, którą zobaczymy obecnie pochodzi z IV w., a więc z okresu nieco późniejszego. Ale faktycznie, fragmenty murów z całą pewnością pochodzą z I w.
Legenda mówi, że kościół ten założył sam św. Elizeusz – uczeń apostoła Judy Tadeusza, po tym jak został wygnany z Persji. I że tutaj kontynuował swoje misyjne dzieło z powodzeniem. Kisz szybko stało się miejscem kultu, gdzie grzebano miejscowych świętych (ich kości można dziś oglądać w odsłoniętym, starym grobie).
Mimo tego, że sama świątynia jest malutka, to robi spore wrażenie (chyba głównie swoim dziedzictwem historycznym). W jej wnętrzu zaprezentowana jest historia kaukaskiego królestwa, można znaleźć też sporo informacji o jego sztuce, architekturze i dziedzictwie (co ciekawe kościoły górskiego Karabachu, a nawet armeński Tatev też są prezentowane jako albańskie!). Oczywiście z mocnym nawiązaniem do kontynuowania albańskiej tradycji przez dzisiejszy Azerbejdżan.
Co ciekawe, tylko o samym kościółku tutaj informacji jest niewiele. Jak on tu przetrwał!?
Informator:* 1 manat = ok. 1 dolar
* Kisz położony jest w bezpośrednich okolicach Szeki. Bardzo łatwo złapać marszrutkę do Kiszu z samego centrum miasta.
Ceny:* marszrutka do Kiszu - 20q
* wstęp do kościóła - 2 manaty