Jeśli przyjrzeć się etiopskim banknotom (co wcale nie jest takie łatwe, zważywszy na to jak bardzo są powycierane i zużyte!), to znaleźć na nich można symbole, rzeczy i miejsca absolutnie najważniejsze dla Etiopczyków. Kiedyś każdy z nich zdobiła podobizna cesarza Hajle Selasje, potem w czasie komunizmu tematyka oscylowała wokół ludu pracującego, a dziś to głównie etiopska flora i fauna, obrazki z sielskiego życia, a i nawet zamek w Gonderze.
Na najbardziej popularnym z banknotów, tym strasznie pofatygowanym, jednobirrowym, dostrzeżemy za to największy etiopski cud natury, Wodospady na Błękitnym Nilu,
Tys Yssat. Drugi wodospad Afryki,
Woda, która dymi.
*
Nużąca jazda małym busikiem po prawdziwych wertepach raczej nas znudziła niż podekscytowała. Towarzyszyła nam dość kłótliwa zgraja innych turystów, z których każdy zapłacił za przejazd inną kwotę i musiał obowiązkowo obiecać, że nie zdradzi jej współpasażerom. Nie oczekiwaliśmy więc po tej wykapce zbyt wiele - ot, jedno z tych miejsc, które w Etiopii trzeba zobaczyć, z braku innych możliwości dotarcia godząc się na częściowo organizowaną formę wycieczki.
W małej wiosce
Tys Abbay busik raptownie się zatrzymał i do środka wmaszerował lokalny przedsiębiorczy przewodnik, który po ustaleniu z nami stawki i opcji wizyty kazał podążać za sobą.
Nie mogłam się doczekać aż wreszcie zobaczymy
Nil Błękitny. Rzeka ta bierze swój początek w jeziorze Tana i po połączeniu z Nilem Białym tworzy największą, życiodajną rzekę Afryki. Już sama nazwa 'Nil' budziła we mnie ekscytację - przez głowę wędrowały historie z dziecięcych książek podróżniczych, lekcji historii, opowieści czy zdjęć tej majestatycznej rzeki.
Gdy więc naszym pierwszym przystankiem okazał się być
Portugalski Most rozpięty nad Błękitnym Nilem, czułam się nieco zawiedziona. Nil w tym miejscu wyglądał na nieco tylko większy i brudniejszy górski strumyczek! Na szczęście cudowne krajobrazy tuszowały rozczarowanie - czarne skały, pożółkłe trawy, ostre skały i piękny łuk mostu wyglądały cudownie!
Sam most jest podobno najstarszym mostem Etiopii, wybudowanym tutaj przez mnichów przybyłych z Portugalii w XVII wieku. Złośliwi dodają, że to jedyna udana pamiątka po przybyszach z Europy.
Posuwaliśmy się wolno do przodu, w towarzystwie licznych mieszkańców tych okolic, próbujących nam sprzedać najróżniejsze lokalne wyroby. Kilka pagórków i zakrętów dalej, przecierałam swoje oczy ze zdumienia - czy to ten sam strumyczek, który widzieliśmy przed chwilą?
Kaskady wody spadają olbrzymimi ilościami 42 m w dół olbrzymiego i szerokiego uskoku, kotłując, dudniąc i spieniając się na dole. Lokalna, romantyczna nazwa
woda, która dymi nabiera tutaj sporo sensu!
Niestety wyjaśniło się tutaj także i inne lokalne powiedzenie - 'atrakcja na pstryknięcie'. W 2003 roku postanowiono uregulować jezioro Tana i wybudować u jego brzegów hydroelektrownię. Od tej pory o legendarnej szerokości wodospadu (400 m) można zapomnieć nawet w porze deszczowej, a podobno zdarzają się i dni, gdy hydroelektrownia niemal zupełnie blokuje przepływ wody.
Chociaż nie ma się co martwić - jeden pstryk i wodospady można włączyć z powrotem! A potem znów wyłączyć... i włączyć...
My akurat mieliśmy szczęście, bo tego dnia stan wody, jak na porę suchą, był całkiem wysoki. Wpatrywaliśmy się więc w białą pianę, soczystą zieleń, czerwoną glebę i popołudniowe słońce i już rozumieliśmy, czemu mówi się, że to tu powstała flaga Etiopii.
A dumny przewodnik do tego przekonywał nas, że gdybyśmy jeszcze zobaczyli poranną tęczę nad wodospadem, to nie mielibyśmy żadnych wątpliwości, że to tędy płynie rzeka Gichon, jedna z czterech rzek Raju.
Właściwie to już ich nie mamy!
************************************************************
Informacje praktyczne:* Kurs walut: 6 birr to ok. 1 zł.
* Na wycieczkę do wodospadu trudno się nie załapać, bo pomoc w organizacji oferują wszyscy - od obsługi hoteli po przechodniów. Zwykle mają od tego prowizję, więc nie trzeba im dodatkowo płacić.
* Trasę z Bahir Dar do Tys Yssat pokonuje się długo, aż 1.5 h.
Ceny:* Mikrobus z Gonderu do Bahir Dar - 130 birr
* Dwójka z łazienką w dogodnie położonym, czystym hoteliku - 200 birr
* Jedynka z łazienką w tym samym hotelu - 150 birr
* Transport do wodospadu - min. 250 birr
* Wstęp na trasę do wodospadu - 30 birr
* Przewodnik (obligatoryjny) na trasie spaceru do wodospadu - 230 birr (na całą grupę)
* Szal od lokalnych sprzedawczyń - 50 birr
* Przeprawa przez Nil na motorówce - 10 birr
Przydatne adresy:* Friendship Pension (Bahir Dar) - super położony, bo bardzo blisko brzegów jeziora. Pokoje surowe, ale w miarę czyste. Na pierwszym piętrze przyjemna kawiarnia na tarasie.