Niedzielne popołudnie czuć tu na każdym kroku - słoneczna sjesta, popołudniowa mocna kawa pita przy chybotliwym stoliku, ustawionym wprost na brukowanej uliczce i te bezcenne, ostatnie weekendowe chwile, jakby zatrzymane na chwilę zanim trzeba będzie wrócić do pospiesznego trybu dnia powszedniego.
Taką trochę zdaje nam się być dziś sama Famagusta - zatrzymana w pół kroku. Spiesząca się wczoraj, spiesząca się od jutra, ale dziś na chwilę przystopowana, spowolniona, tak jakby chciała się dać poznać niedzielnym gościom.
Bo spokój to ostatnie słowo jakim opisać można dzieje Famagusty...
STAROŻYTNOŚĆ
Jej początki toną w dalekiej pomroce dziejów wśród opowieści o rzymskich podbojach, obozach wojskowych i wydmach piasku.
WCZESNE ŚREDNIOWIECZE
Już początek VII w. pozwala jednak Famaguście w pełni wyłonić się z historycznego niebytu - wielkie trzęsienie ziemi w pobliskim Salamis w połączeniu z nękającymi wybrzeże najazdami Arabów sprawia, że tutejszą wioskę zaludniają zastępy umęczonej, uciekinierskiej ludności, tworzącej zręby przyszłego potężnego miasta.
CZAS KRUCJAT
W 1291 r. upada ostatni chrześcijański przyczółek w Ziemi Świętej - Akra. I znów Famagusta staje się naturalną przystanią dla oszalałych ze strachu uciekinierów. Cypryjscy królowie (mieniący się też królami Jerozolimy!) gwarantują wszystkim wygodny azyl właśnie w Famaguście. Miasto rośnie w liczbę i siłę.
SCHYŁEK ŚREDNIOWIECZA
Famagusta to jedno z najpotężniejszych miast Cypru. W pięknej
katedrze św. Mikołaja koronują się jego królowie, już tylko symbolicznie, na królów Jerozolimy. Handlowe miasto opływa w bogactwo i wszelkie dobra tego świata, a styl życia i uciechy mieszkańców przyprawiają o zgorszenie i zgrozę pobożnych chrześcijan z północy Europy. Podróżująca do Palestyny Szwedka, mniszka św. Brygida porównuje Famagustę do Gomory i pod wielką, starą
sykomorą (która rośnie tu do dziś!) poucza mieszkańców, nawołując do wstrzemięźliwego życia.
KONIEC ERY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ NA CYPRZE
W roku 1571 Famagusta upada po 10-cio miesięcznym oblężeniu tureckim - w mieście nie ma już kompletnie co jeść. Mieszkańcy zasypywani codziennie gradem kul, dawno wyjedli wszystkie zapasy, upolowali wszystkie miejskie koty i zabrali się nawet za jedzenie szczurów. Dzielny dowódca obrońców, Wenecjanin Marco Antonio Bragadin wynegocjował korzystne warunki poddania twierdzy ze zwycięskim Mustafą Paszą II - wszyscy chrześcijanie opuszczający miasto mieli mieć zagwarantowaną wolność ucieczki z wyspy. Zdradziecki Turek jednak nie dotrzymał obietnicy i urządził miastu rzeź, o jakiej dawno nie słyszano.
Bohaterski kapitan obrony został uwięziony i torturowany, pasza w gniewie obciął mu uszy i nos i tak okaleczonego kazał przywiązać do masztu jednego z okrętów, ku uciesze ludu. Później umęczonego dowódcę odarto żywcem ze skóry, którą wypchaną obwożono ulicami na ośle. Cypr oficjalnie stał się częścią Imperium Osmańskiego, a katedra św. Mikołaja, wzbogacona o minaret została
meczetem Lala Mustafa Paszy.
POŁOWA XIX W.
Powstaje Kanał Sueski i jest najważniejsze wydarzenie na wodach Morza Śródziemnego, otwartego od tej pory na wody Morza Czerwonego. Wielka budowa, która ma ulepszyć życie wszystkich, wymaga wielkich poświęceń i nakładów. Z famagustyjskiego, tureckiego jeszcze, portu wypływają statki załadowane budulcem po brzegi. Kamienie pochodzą z rozbieranych zrujnowanych dawnych chrześcijańskich świątyń i zabudowań. Dziś podziwiać możemy tylko 17 ledwo zachowanych budynków - szkielet
kościoła św. Jerzego,
kościół św. św. Piotra i Pawła czy antyczne kolumny z dawnego
Pałacu Weneckiego przy głównym placu miasta. Ruiny także i dzisiaj są w fatalnym stanie. Ich części zresztą znaleźć można w całkiem zaskakujących miejscach - w czyimś ogrodzie, we fragmentach innych zabudowań...
To już ostatnie lata rządów tureckich na wyspie.
KONIEC XIX W.
Władzę nad wyspą przejmują Brytyjczycy. Znudzeni brytyjscy żołnierze stacjonujący w mieście urządzają sobie pole golfowe na jego murach, niegdyś najpotężniejszych fortyfikacjach miejskich we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Do wyobraźni romantyków przemawiał zwłaszcza ich północno-wschodni bastion zwany szekspirowsko
Zamkiem Otella (podobno tutaj rozgrywała się akcja dramatu).
CZASY WSPÓŁCZESNE
Brytyjczycy odeszli i zaczęły się konflikty. Grecy z bólem musieli się z miasta wynieść, a Turcy, kto wie czy w ogóle tak naprawdę zadowoleni ze swojego monopolu, zasiedlili całość miasta. Jedynie
Warosia, tajemnicze osiedle, dawna grecka dzielnica (nakazem sułtana Grecy nie mogli osiedlać się w obrębie starego miasta i tak też zostało później), pełne najnowocześniejszych i najdroższych apartamentowców i hoteli,
'Monte Carlo Bliskiego Wschodu, została ogrodzona i odseparowana od reszty miasta. Nie wiadomo do końca czy to ze względu na skomplikowaną sytuację prawną kompleksu, czy też na jakieś dziwne targi między stroną północną i południową, dość, że Warosia stała się strefą zakazaną, opuszczoną i ogrodzoną na dziesiątki lat. Nikt nie ma tam prawa wstępu, nawet żołnierze pilnujący jej dniem i nocą. Mieszkańcy, wypędzeni w pośpiechu, zostawili nawet pranie suszące się do dziś na balkonach. Ktoś, komu kiedyś pozwolono tam na chwilę wejść, mówi, że w tamtejszym salonie samochodowym pełno jest nowiutkich, nietkniętych okazów prosto z lat siedemdziesiątych. Zakazany skansen.
Nawet dziś, gdy siedzieliśmy z dobrym, wieczornym piwem na plaży, z wysokich posterunków bacznie przyglądają się nam żołnierze. A my im;)
*
Zaskakująca jest ta Famagusta. Trochę turecka, trochę międzynarodowa, trochę starochrześcijańska. Niespokojna i oczekująca na to, co dalej - z Warosią, z pobliską granicą, z dzisiątkami tych, którzy sami już nie wiedzą czy są Turkami, czy Cypryjczykami czy kimkolwiek innym. Ale rozwiązanie z pewnością nastąpi prędzej czy później. Bo historia uczy, że w tym miejscu coś ciągle musi się dziać!