Wspomnienia z tego krótkiego wyjazdu zostały napisane już jakiś czas temu.
Niestety ich publikację opóźniła awaria mojego komputera i to, że straciłam wszystkie zdjęcia ze Sztokholmu (i niestety nie tylko stamtąd). Jak to bywa, szewc bez butów chodzi, tak i ja nie miałam żadnej kopii zapasowej.
Relację wrzucam więc na razie bez zdjęć.
Ale proszę trzymać kciuki, może jeszcze uda się je odzyskać?
***
Sztokholm niejedno ma oblicze.
Zwany 'Wenecją Północy'*, 'Miastem-Archipelagiem' czy 'Pływającą Pięknością', z pewnością zasługuje na każdą z tych nazw.
Dumni mieszkańcy i miłośnicy miasta prześcigają się w opisach zachwalających to miejsce. Właściwie trudno trafić na jakiekolwiek negatywne komentarze na jego temat.
Przed krótkim wypadem do Sztokholmu pod wpływem tego wyczytanego entuzjazmu zastanawiałam się czyżbym miała zobaczyć wkrótce miasto idealne? Przyjazne mieszkańcom, otwarte dla turystów, wspierające rodziny z dziećmi i niesłychanie czyste.
Przyznam, że te wszystkie dumne epitety trochę wzbudzały we mnie podejrzenia i tym bardziej marzyłam, aby zobaczyć inną twarz tego miasta.
Trudno powiedzieć, żeby krótki weekend mógł na to pozwolić, ale z pewnością nawet po takim czasie o Sztokholmie można powiedzieć coś więcej niż tylko 'pływające miasto'.
Najbardziej ekologiczne miasto EuropyTo dumne miano Sztokholmu co rusz jest potwierdzane w rozmaitych rankingach (ostatnio, w 2010 r., nosił on tytuł 'Zielonej stolicy Europy'). I nie ważne tak naprawdę co w nich bierze się pod uwagę - emisję CO2, sposób utylizacji odpadków czy transport miejski, miasto przoduje w każdej kategorii.
Zresztą, aby to udowodnić, nie trzeba uciekać się do żadnych klasyfikacji - 95% mieszkańców miasta mieszka nie dalej niż 300 m od terenów zielonych, dziesiątą część stolicy zajmuje woda (czysta! stojąc u stóp Parlamentu można sobie złowić łososia!), transport miejski zasilany jest wyłącznie z surowców odnawialnych. No i jest to jedyne miasto, na terenie którego znajduje się Park Narodowy!
Wszystko to brzmi bardzo imponująco. A co w praktyce oznacza dla turysty? Bardzo słabe oświetlenie miasta po zmroku (wybaczcie więc małą ilość zdjęć nocnego Sztokholmu;))!
Miasto idealne...dla abstynentów! Rzeczywiście, jakby na to nie patrzeć połączenie bardzo wysokich szwedzkich cen z jeszcze wyższymi podatkami na alkohol prowadzi do takiego wniosku;) Skandynawia swoją drogą słynie ze zdystansowanego stosunku do wszelkich używek, a Szwecja zajmuje pierwsze miejsce w Europie pod względem najmniejszego odsetku palaczy. Nie myślcie sobie jednak, że Szwedom przyszło to tak łatwo - w powszechnym użyciu jest
snus czyli produkt sporządzany na bazie tytoniu (podobny do tabaki, także 'bezdymny'), kochany przez ponad milion Szwedów (a ich wszystkich jest zaledwie 9 mln!).
Miasto Trzech KoronSztokholm to miasto królewskie. Każdy przewodnik poprowadzi turystę pod największy użytkowany na świecie, nieco klockowaty pałac
Kungliga Slottet, 22-metrowy
obelisk, od którego liczy się numery sztokholmskich domów czy niepozorną katedrę
Storkyrkan, gdzie swoje bajkowe śluby brały szwedzkie królewny i królowie. Każdy odwiedzający to miasto znajdzie zresztą o wiele więcej nawiązań do rodziny królewskiej. I do miejskiego symbolu - Trzech Koron. Znajdziemy je na szczycie ceglanego
ratusza Stadtshuset, na balustradzie otaczającej pałac, w herbie kraju czy w 'fundamentach' pałacu (stoi on na miejscu zniszczonej w pożarze twierdzy Tre Kronor czyli Trzech Koron).
Przy tak wszechobecnym symbolu dziwi aż, że Szwedzi zrezygnowali z... koronacji swoich królów!
FrancjaNie, bynajmniej się nie pomyliłam. Sztokholm jest bardziej francuski niż wydaje się na pierwszy rzut oka! Zaczęło się od wielkiej mody na wszystko co francuskie, która ogarnęła Szwecję pod koniec XVIII w. - na dworze i wśród elit mówiło się tylko po francusku, artyści szwedzcy wyjeżdżali na studia do Paryża, a Sztokholm powoli zabudowywano pięknymi kamienicami w stylu francuskim (widoczne zwłaszcza na
nadbrzeżnej promenadzie), a skończyło na wyborze napoleońskiego marszałka, Jana Baptysty Bernadotte na szwedzkiego króla! Do dziś zresztą szwedzka dynastia panująca nosi francuskie nazwisko Bernadotte.
Letnie miastoSztokholm to nie jest najlepszy kierunek na zimowy wypad.
Lodowata morska bryza i szybko zapadający zmrok nie są turystycznymi sprzymierzeńcami, a i spora część sztokholmskich top-atrakcji jest o tej porze dostępna w ograniczonych godzinach albo wcale. Jak na przykład zamknięta na okres zimowy wieża ceglanego ratusza, z której rozciąga się niepowtarzalny widok na miasto. Cóż, za to przynajmniej o każdej porze roku w tym budynku można wziąć ślub w 45 sekund, nawet nie będąc Szwedem!
****************
* to już kolejna w mojej kolekcji!
Zainteresowanych odsyłam do
Amsterdamu albo
Annecy.