Byłeś i pozostaniesz siewcą zarodników buntu,
speleologiem od korzeni,
z rodu tych pokornych i szorstkich;
różdżkarzem wskazującym najsilniejsze źródła życia
i wędrownym sejsmografem krążącym w dżungli XX wieku.
"L’oeil et la nuit", Abdellatif LaâbiPisząc o Monastirze mogłabym pisać o życiu jego niewielkiej medyny, mogłabym zachwycać się jednym z najpiękniejszych tunezyjskich ribatów, albo kolejny raz zaserwować Wam dawkę burzliwej historii typowej dla miast Północnej Afryki. Albo bawić się etymologią nazwy tego miejsca.
Ale po co, jeśli to wszystko już było na tym blogu?
Pisząc o Monastirze lepiej więc opowiedzieć o kimś, kogo nie można pominąć przedstawiając Tunezję ani przedstawiając to miasto. I chociaż to już sama końcówka naszej podróży, nie znaczy to, że umniejsza to jego postać.
Panie i Panowie, oto przed Wami bohater Nowej Tunezji,
Habib Bourguiba!
Habib urodził się w trudnych czasach. A w takich czasach zdecydowanie zwiększa się zapotrzebowanie na osoby odważne, charyzmatyczne i światłe. A że Habib właśnie taki by(wa)ł, to trudno się dziwić, że dziś każda największa ulica w tunezyjskich miastach nazwana jest jego imieniem.
Kontekst:Początek XX w., Tunezja jest kolonią francuską, a krajem oficjalnie rządzą marionetkowi bejowie Tunisu. Mimo to powoli budzi się świadomość narodowa Tunezyjczyków i powstają pierwsze nieśmiałe dążenia niepodległościowe, a ich wyrazem jest powstanie partii politycznej Dustur. Miała dążyć do zniesienia protektoratu francuskiego i ustanowienia konstytucji w kraju.
Habib studiuje w tym czasie na paryskiej Sorbonie.
Preludium:Habib poznaje piękną Francuzkę Mathildę, wdowę po francuskim oficerze, która z miłości do charyzmatycznego Araba przechodzi na Islam, przyjmuje imię Moufida i rodzi ich syna.
Francuzi delegalizują Dustur.
Akcja przedwojenna:Bourguiba za szerzenie postulatów o niepodległości Tunezji zostaje internowany i wydalony do Francji. W międzyczasie wraz z innymi młodymi, wykształconymi Tunezyjczykami, rozczarowanymi brakiem działań Dusturu zakłada nową partię Neo-Dustur. Młodą, liberalną, niepodległościową.
Akcja wojenna:Bourguiba jest prześladowany przez Francuzów we Francji, a mimo to czynnie wspiera aliantów. Wściekli Niemcy robią mu prezent - aresztują i deportują do Tunezji.
Mimo bohaterskiej postawy, w 1945 r. wygrani Francuzi dalej polują na Habiba, który musi ratować się ucieczką z kraju.
Akcja powojenna:Bourguiba podróżuje, przemawia i wszelkimi możliwymi sposobami wspiera sprawę niepodległości Tunezji. W 1950 roku jest już kimś znanym i szanowanym, a Francuzi zaczynają z nim negocjacje. Do kraju udaje mu się wrócić jednak dopiero w 1955 r., tuż przed ogłoszeniem suwerenności Tunezji, rządzonej odtąd przez króla Mohameda (dawnego beja Tunisu, siódmego tego imienia). Powszechnie szanowany Bourguiba zostaje pierwszym premierem niepodległego kraju.
Niepodległość:Ustanowienie słabej marionetki słabym władcą nikogo nie usatysfakcjonowało, a już na pewno nie ambitnego Bourguibę. Rok po odzyskaniu niepodległości przeprowadził w świeżym państwie zamach stanu i zdetronizował króla. W jego wyniku proklamowano republikę, a Bourguiba został jej prezydentem... na najbliższe 30 lat!
Tunezyjski Ataturk:Porównanie do tureckiego ojca narodu jest tu całkiem na miejscu, nie tylko ze względu na więzy łączące te oba kraje. Bourguibę ceni się tak samo mocno, mimo kontrowersyjnie długiego czasu urzędowania ze względu na to jak porządnie zreformował kraj przekształcając go z podrzędnego kolonialnego islamskiego księstewka w świecką republikę o stabilnej gospodarce.
Niemal każdy mu tu coś zawdzięcza.
Turyści - otwarte granice i wsparcie turystyki,
kobiety - natychmiastowe zrównanie praw z mężczyznami, sprawiedliwe uregulowanie kwestii rozwodów i możliwości opieki nad dziećmi, zwolnienie z obowiązku noszenia nakryć głowy (a raczej zakaz ich noszenia w budynkach publicznych),
mężczyźni - zniesienie małżeństw poligamicznych ;),
prawnicy - ustanowienie prawa i niezawisłych sądów cywilnych zamiast szariatu i sądów koranicznych,
dzieci i analfabeci - możliwość powszechnej i dostępnej edukacji,
chorzy - zreformowaną służbę zdrowia...
słowem wszyscy, poza islamskimi fundamentalistami, których Bourguiba szczerze nienawidził. Postulował nawet zniesienie ramadanu, czym narobił sobie wrogów w konserwatywnym Kairuanie (którego zresztą nie lubił z wzajemnością - na lata skutecznie zablokował rozwój tego miasta).
Epilog:W roku 1987, w wieku 84 lat Bourguiba zakończył swoją karierę polityczną. Bynajmniej nie z własnej woli - został odsunięty od władzy przez swojego świeżo zaprzysiężonego premiera, Ben Alego (tego samego, którego obaliła zeszłowiosenna Rewolucja Arabska), rzekomo ze względu na słaby stan zdrowia. Mimo to spokojnie przeżył jeszcze 13 lat i zmarł tam, gdzie się urodził - w swoim ukochanym Monastirze.
Post factum:Wydaje się, że Tunezyjczycy zastąpili fanatyzm religijny fanatyzmem miłości do Bourguiby, którą, zdaje się, wzmogły uciążliwe lata rządów Ben Alego.
Dzień, w którym Habib zmarł, ogłoszono najsmutniejszym dniem w historii Tunezji, a wybudowane na jego cześć mauzoleum w Monastirze nie ma sobie równych.
Gdy przed nim staliśmy, to jakby chcąc to wszystko podkreślić, Tunezja pożegnała się z nami cudownym, symbolicznym, czerwonym zachodem słońca!
Informator:* Kurs walut: 1 dinar (DN) to ok. 2 zł.
* Przez tę część wybrzeża biegnie wygodna podmiejska kolej łącząca Sousse, Monastir i Mahdię, z której warto korzystać przemieszczając się między tymi miejscowościami.
Ceny:* wstęp do mauzoleum Bourguiby - za darmo.
* miętowa herbatka - 0.4 DN.
* kolejka z Sousse do Monastiru - 1 DN.
* kolejka z Monastiru na lotnisko - 1 DN.
Przydatne pojęcia:* Bej - dawniej turecki wódz, namiestnik, dziś forma grzecznościowa.
* Medyna - najstarsza część arabskich miast, zwykle z zachowaną średniowieczną architekturą, wąskimi, krętymi uliczkami i zaułkami, w których łatwo się pogubić.
* Ribat - ufortyfikowany muzułmański klasztor.