Z kuchnią algierską jest tak jak z sąsiednią kuchnią marokańską - trudno mówić o prawdziwej i niepowtarzalnej sztuce kulinarnej tych państw.
Tak jak kultura krajów Maghrebu, ich historia i kolonialne doświadczenia są bardzo podobne, tak samo jest i z ich kuchnią.
Dania takie jak kuskus czy tadżin może i różnią się nieco w zależności od regionu, ale znajdziemy je na stołach mieszkańców Casablanki, Tunisu czy w namiotach Tuaregów na algierskiej Saharze. Nie ma więc co szukać tu zupełnie nowych doznań smakowych, warto za to spróbować dostrzec małe, choć nie takie banalne różnice.
W Algierii pozostałością po czasach kolonialnych jest olbrzymie spożycie
bagietek jedzonych z niemal wszystkim.
Wielką popularnością cieszą się i dania bardziej międzynarodowe, a przede wszystkim
pizza, która przeżywa tu chyba drugą młodość. Znajdziemy także wiele miejsc oferujących fast-foodowe dania kuchni typowej dla Turcji i Bliskiego Wschodu jak
szawarma czy
kebab. Wszystko oczywiście popija się hektolitrami coca-coli.
Tych, którzy już są przerażeni globalizacją, która wtargnęła do tego bądź co bądź konserwatywnego kraju, spieszę uspokoić - tradycyjne zwyczaje i dania wciąż mają się w Algierii dobrze;)
Podobnie jak w Maroku, posiłki oryginalnie powinno się celebrować w obecności całej rodziny i spożywać używając rąk (i chleba) zamiast sztućców. Przed jedzeniem należy zwrócić się do Allaha mówiąc '
Bismilla!', a po skończonym posiłku podziękować słowem '
Hamdulilla!'.
No więc zaczynamy - Bismilla!
1. Algierskie śniadanie:- bardzo
mleczna kawa, którą uzyskuje się przez... dolanie odrobiny kawy do szklanki ciepłego mleka (tak jakby się je chciało tylko zabarwić)!
-
naleśniki, dużo cieńsze niż marokańskie, które drze się rękami.
- czasem
drożdżowka w stylu tych francuskich albo jogurt.
2. Luncz- zupy. zwłaszcza znana już z Maroka
harira (przecierana ciecierzyca, soczewica i fasola doprawiona harisą).
-
kuskus (tak samo jak w Maroku).
-
l'ben czyli po naszemu zsiadłe mleko.
3. Przystawka- ostre, marynowane (lub nie)
oliwki.
-
hmis (czasem podawany też jako pasta do naleśników) czyli mieszanka papryk, pomidorów, papryczki chili, kolendry, kminku i rozmaitych przypraw. Tak ostry, że prawie lecą łzy (choć podobno zmieszanie z oliwą nieco łagodzi jego smak). Ci bardziej wprawieni mogą go przegryzać równie ostrą
harisą, a ci trochę mniej wytrzymali mogą zadowolić się
musztardą (chociaż ona oczywiście jedzona jest jako dodatek do mięsa, a nie przystawka;)).
4. Dania główneCzyli generalnie mięso. Dużo mięsa!
Sami Algierczycy śmieją się, że ich kraj to musi być piekło dla wegetarian;)
-
merguez czyli pikantne kiełbaski z baraniny lub wołowiny.
-
szaszłyki z mięsa baraniego albo wołowej wątroby.
- wszelkie rodzaje
grilowanego mięsa, zwłaszcza steki z barana lub wołu albo kurczak. Nigdy zakazana przez Islam wieprzowina.
-
szekszuka (chakhchoukha), czyli danie w stylu baraniego gulaszu z pomidorami, ciecierzycą i cebulą.
- wszystko to popijamy
Hamoudem, naszą nową miłością czyli połączeniem toniku i słodkiej wody sodowej w różnych kolorach. Algierczycy patrzyli na nasz zachwyt tym napojem z niedowierzaniem. W końcu dla nich to tak, jakby ktoś zachwycał się naszą hop colą;)
5. Deser- orzeszki, cukierki i lody. Ewentualnie ciastka z bakaliami.
-
herbatka miętowa.
-
erfis czyli słodka pasta ze zmiksowanych daktyli i migdałów. Pyszna!
Na koniec tylko przypomnę - pamiętacie nasze pożegnanie z Marokiem i ohydny autobus?
Zgadnijcie jak nas pożegnała Algieria - darmową, podarowaną przez kogoś na granicy, mleczną kawą;)