Nasi bohaterowie stworzą armię,
Nasi zmarli będą naszą chwałą,
Hymn Algierii (fragment)Dżemila to po arabsku piękna, godna podziwu.
Nie trudno więc wyobrazić sobie jakie wrażenie na arabskich najeźdźcach zrobiło starorzymskie miasto Cuicul, że aż zyskało wśród nich taką nazwę...
Jeśli jednak myślicie, że za romantycznymi ruinami i dzikim podbojem kryje się jakaś romantyczna legenda, podania o rycerskiej obronie czy niezwykłych losach tego miejsca, to niestety będziecie rozczarowani. Historia tego miejsca jest dość prosta i nie obfituje w ekscytujące zwroty akcji.
W skrócie: w pierwszym wieku naszej ery Rzymianie zakładają tu prosty garnizon wojskowy, mający pomóc w utrzymaniu tych niedostępnych, górzystych terenów. Zdaje się, że weterani wojenni cesarza Nerwy nawet całkiem dobrze dogadywali się z mieszkającymi tu Berberami, a osada żołnierska szybko stała się żywym miasteczkiem ze wszystkimi udogodnieniami i atrybutami, jakie rzymskie miasto posiadać musiało. Oficjalne pojawienie się chrześcijan w IV spowodowało znaczny rozrost i rozwój dzielnicy chrześcijańskiej, chociaż nie na długo - kryzys ekonomiczny, hordy Wandalów i zapędy Bizancjum sprawiły, że gdzieś w połowie VI wieku Cuiculum zostało najbanalniej w świecie opuszczone.
A gdy ponad 100 lat później przyszli tu Arabowie, przez chwilę patrzyli na to miejsce oczarowani, po czym... po prostu o nim zapomnieli. Dopiero naukowy wiek XX przywiał tu modę na wykopaliska archeologiczne, którym to Dżemila zawdzięcza swój obecny kształt.
Historia prosta, nudna i przewidywalna.
Do tego to kolejne ruiny, w które tak bogata jest północna Afryka, i które po pewnym czasie zaczynają nudzić nawet najbardziej zainteresowanych.
Dlaczego jednak Dżemila jest niezwykła?
Po pierwsze dlatego, że jest piękna. Mówi się, że to najpiękniej położone ruiny rzymskie w Algierii - leżąca między wzgórzami i górkami, nieco mszała, z jasnymi, zmurszałymi kamieniami odcinającymi się od świeżej zieleni. To właśnie jej górzyste, niezwykłe jak na rzymskie osady, położenie sprawiło, że została wpisana na listę UNESCO.
Po drugie dlatego, że jest bogata. Bogata świetnie zachowanymi rzymskimi brukami, wczesnochrześcijańskimi ołtarzami, kolumnami forum, półkolem amfiteatru. To jedno z tych miejsc, gdzie nie trzeba tak bardzo wysilać wyobraźni, aby zobaczyć jak tu się żyło.
Po trzecie dlatego, że mimo długich lat zapomnienia, znów jest żywa. Choć z daleka widać tylko malownicze ruiny, to wystarczy jeden ładny dzień, aby spotkać tu całą Algierię - pikniki nastolatek, wesołych bębniarzy, zakochane pary, rozbrykanych uczniów korzystających z chwili nieuwagi nauczyciela czy wycieczki ośrodków dla niepełnosprawnych dzieci. Każdy znajduje tu kawałek swojego miejsca.
I po czwarte wreszcie, dla nas chyba najważniejsze, dlatego, że Dżemila to nie tylko ruiny. Dżemila to cudowne muzeum mozaik. I choć powierzchniowo należy do muzealnych liliputów, to kamienne dywany, które tam zgromadzono, śmiało konkurować mogą z najsłynniejszymi mozaikami z Rawenny (niestety nie wolno było robić zdjęć)!
Dżemila miała być tym miejscem, które sprawi, że jeszcze bardziej zakochamy się w Algierii. Może by się tak stało, gdyby nie to, że jeszcze tego samego dnia znaleźliśmy się w mieście, które doszczętnie chyba skradło moje serce. Ale o tym następnym razem;)
Informator:* Kurs walut: 100 dinarów to ok. 1 euro.
* Na liście UNESCO: ruiny ('Dżemila - ruiny rzymskiego miasta')
Ceny:* Wstęp na teren ruin - 20 DA.
* Wstęp do muzuem mozaik - 20 DA.