Berneński Oberland to serce Szwajcarii. Znajduje się na południu kantonu Berno, tam gdzie zaczynają się Alpy, w samym centrum kraju. Blisko stąd do każdego punktu na mapie Szwajcarii. Do tego połączenie potężnych szczytów, w tym najsłynniejszego trio: Jungfrau, Monch i Eiger, zadbanych wiosek, wszelkiego rodzaju turystycznych kurortów, małych i dużych górskich kolejek, tras wspinaczkowych i spacerowych o różnej trudności i bajkowych krajobrazów z opowieści o krainie gór sprawia, że wszyscy zakochują się w tym miejscu.
Malownicze wąwozy z wodospadami, polodowcowe jeziorka (wygląd tej części kraju zawdzięczamy lodowcowi Aare), panoramy roztaczające się ze szczytów i stada krów (stanowiące po turystyce główną część tutejszej gospodarki) zdecydowanie zauraczają. Stąd pochodzi zresztą rasa krów z Simmental, nazywana elitą wśród krów;) Spotkamy tu zresztą także sporo innych, typowo alpejskich stworzeń jak koziorożce czy świstaki;)
Najsłynniejsze atrakcje tego regionu do jeziora Thun i Brienz z malowiczymi miastami Interlaken i Thun, kolejka na Jungfrau, kurorty narciarskie i niesamowity skansen Ballenberg, gdzie najlepiej widać bogatą kulturę regionalną, która przetrwała w przepięknie zdobionych malowidłami drewnianych domostwach. Region Jungfrau-Aletsch (łączący Berneński Oberland z Alpami Waadtlandzkimi na południu) dla swoich walorów został zresztą wpisany na listę UNESCO. Mieszkańcy tutaj jednak są bardzo skromni: 'Gdyby Bóg był Szwajcarem, Alpy byłyby niższe' - twierdzą.
Ludzie ci są niezwykle przywiązani do swojej ziemi. Legendą obrosła ich miłość do pasterskiej muzyki ludowej. Ich melodie wygrywane na piszczałkach, cytrach, a nawet krowich dzwonkach zyskały światową sławę jako 'pieśni Szwajcarów'. Powtarzane w tutejszym dialekcie słowa "Lioba, lioba, por ania" przywołują słuchającym obraz pastuszków poganiających swoje stada na alpejskich halach. Podobno te melodie tak silnie kojarzyły się z beztroskim życiem w Alpach, że średniowieczni, szwajcarscy najemnicy słuchając ich podczas służby gdzieś w dalekich stronach, zaczynali tak tęsknić za domem, że wybuchali płaczem. Było to problemowe do tego stopnia, że minister króla Francji w 1621r. zakazał słuchania i śpiewania tych pieśni wszystkim najemnikom!
Trudno jednak chociaż nie westchnąć mając w pamięci piękno, harmonię i sielskość Berneńskiego Oberlandu.