Geoblog.pl    marianka    Podróże    Za Kaukazem    Gruzja, Gruzja!
Zwiń mapę
2010
28
sie

Gruzja, Gruzja!

 
Gruzja
Gruzja, Tbilisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 632 km
 
Rano zebralismy sie dosc szybko (ale nie dosc szybko, zeby sobie odpuscic kawe w knajpce obok monastyru :) Zjechalismy marszruta w dol, do glownej drogi prowadzacej ku granicy i probowalismy lapac stopy. Dodam, ze dalej jezdzimy bez Pajakow, ktorzy sa krok przed nami zawsze!
Zaraz po tym jak zaczelismy lapac, zatrzymal sie przy naszej trojce sam z siebie samochod z holenderskim malzenstwem, ktre tez jezdzilo stopami. Niestety mogli podwiezc nas tylko kawalek, wiec gdzies w polowie drogi utknelismy znow na poboczu. Co jakis czas mijala nas znudzona policja, ktora raz jechala mega wolno, raz do nas machala, a innym razem jechali zolwim tempem z ... wlaczonym alarmem:D Doszlismy do wniosku, ze w tym tak niesamowicie spokojnym kraju nic sie nie dzieje, a ze policja dostala nowe wypasione auta, to z nudow robia z nich uzytek:)
W koncu udalo nam sie zlapac bemke z dwoma byczkami z pozlacanymi komorkamı, ktorzy bardzo mıilo nadlozyli drogi,aby nas podwiezc nad sama graniceç Tym milym akcentem pozegnalismy Armenie.
(pod koniec relacji z tego wyjazdu napisze jeszcze kilka slow na temat kazdego z odwiedzanych przez nas krajow:))

Przeprawa przez granice nieco momentami przypominala nam atmosfera nasza ukrainska granice, ale calosc obyla sie dosc sprawnie i w milej atmosferze. Cale szczescie, ze zniesiono nam wizy do Gruzji!

Basia z Pawlem jeszcze po armenskiej stronie zlapali stopa az do tbilisi, natomiast nasza trojka od granicy miala nadzieje jakos dac rade cos zlapac. Jak sie szybko okazalo, opinie, ze Gruzja jst fatalnym miejscem dla autostopowiczow nie okazaly sie przesadzone - ze stopem bylo fatalnie! Bardzo dlugo szlismy rozgrzana szosa, bezskutecznie machajac do przejezdzajacych aut - bez skutku. W pewnym momencie zostalismy nawet doslownie napastowani przez taksowkarzy i marszrutkarzy, ktorzy koniecznie, ale to koniecznie chcieli nam oferowac swoje uslugi, momentami zajezdzajac nam droge. Bylo to tak koszmarnie nieprzyjemne, ze jednoglosnie stwierdzilismy, ze Gruzja nie ma dobrego wejscia.
W koncu jeden marszrutkarz podwiozl nas za darmo do najblizszej wioski, gdzie przy pomocy jego anglojezycznego znajomego wytlumaczylismy mu, ze nie chcemy placic za przejazd do Tbilisi. Potem znow dlugi czas spedzilismy na poboczu. jesli ktos sie zatrzymywal, to przewaznie chcial kase za podwiezienie. Fatal. W koncu dwoch kolesi podwiozlo nas znow kawalek, a potem zdarzyla sie jedyna przyjemna rzecz na tej drodze - przejezdzajaca marszrutka do Marneulli zgarnela nas z drogi za darmo! Po drodze odbylismy mila pogawedke z dwoma policjantami, ktorzy opowiedzieli nam, ze przejezdzamy przez tereny zamieszkale przez mneijszosc azerska. W Marneulli juz nie kombinowalismy - wzielismy marszrutke do Tbilisi (przede wszystkim udalo nam sie wymienic pieniadze, wiec mielismy czym zaplacic).
Aha, nigdy, przenigdy nie wymieniajce armenskich dram na lari gruzinskie - kurs jest gorzej niz fatalny.
Jestesmy w Tbilisi!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3884 komentarze3884 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023