... jak uniknac Zmuly!
Po wczorajszym wstrzasajacym wieczorze, postanowilismy wymyslac codziennie sobie mase zajec, aby chlopcy nie zostali juz wiecej zaatakowani przez Zmule.
Dlatego tez wiekszosc dzisiejszego dnia spedzilismy w Alcie. Zaczelismy od zakupow, gdzie po tym jak zachwycilismy sie juz wszystkimi koszmarnie drogimi i pysznymi ciastkami, kupilismy sobie 10ciopak tanich lodow smietankowych i zjedlismy caly od razu. Pycha:D
Potem tradycyjnie wizyta w bibliotece i spacer po miasteczku, ktore nie zachwyca. Gdzies na laweczkach zrobilismy sobuie najgorszy obiad tej wyprawy - rozgotowal nam sie makaron i wyszla pulpa maczno-tunczykowa. Odiwedzilismy tez swietny sklep z tanimi, starymi plytami winylowymi.
W miedzyczasie pogodasie poprawila i wyszlo slonce. Wieczorem przejechalismy jeszcze 70 km z przystankiem na plazy. Odkrylismy nowy smak, ale nic wiecej nie powiem, bo po powrocie do Polski zakladamy biznes - firme przekaskowa:)