Jest jeszcze ciemno.
W ciszy wychodzimy z auta i idziemy za przewodnikiem. W mroku majaczy przed nami zarys smukłej budowli, chyba pagody. Podchodzimy bliżej, widzimy wejście do niej i wysoki korytarz.
Ściągamy buty i dalej idziemy boso. Pod stopami czujemy chłodną i zakurzoną terakotę. Nagle słuchać trzask odpalanej zapałki - na końcu korytarza miga błysk małego ogienka i chwilę później blask kilku świeczek odsłania przed nami olbrzymią figurę zamyślonego Buddy. Niesamowicie ten gigant wygląda w półmroku.
Nad nami słychać delikatne piski spłoszonych ruchem i światłem nietoperzy. Z odgłosów wydaje się że jest ich sporo, po zapachu zresztą też.
W nikłym światełku świeczek dostrzegamy wąskie, ceglane schody. Stopnie są dość wysokie. Chwilę później jesteśmy już na górze i wychodzimy na wąski taras biegnący w okół pagody. Świeże powietrze pachnie cudownie, noc jest ciepła.
Wreszcie zaczyna się rozjaśniać. Z mroków i porannej mgły zaczynają wyłaniać się czubki innych pagód. Najpierw dostrzegamy tych kilka najbliższych, potem parę tych trochę dalszych, aby na końcu spojrzeć na całą, olbrzymią równinę pokrytą mniejszymi i większymi pagodami i stupami. Cała okolica wydaje się być wręcz najeżona tymi smukłymi wieżyczkami. Widzimy olbrzymie świątynie o złotych dachach, rozsypujące się ceglane pagody czy maleńkie, wysokie na zaledwie metr, dwa metry stupy. Wszystko spowija delikatna mgła.
Na te przypominające dzwony kopuły zaczyna padać czerwonawe jeszcze światło słońca. Cegła przybiera jeszcze intensywniejszy kolor, złoto zaczyna się skrzyć, a białe mury wydają się być różowawe. W delikatnym świetle naszym oczom ukazują coraz to nowe świątynie. Z zachwytu nie możemy wykrztusić z siebie ani słowa.
Nad Baganem właśnie wzeszło słońce.
*
Świątynie Baganu to jedno z najpiękniejszych miejsc, w jakich byłam w życiu.
Niesamowita jest tam rozległość, skala i różnorodność budowli. Są wielkie świątynie, fortyfikacje, mauzolea, małe świątynki i mini stupy, z których chyba nie ma dwóch takich samych. Bezkresna połać ziemi, cała pokryta wieżami i wieżyczkami to istne szaleństwo.
Ale czy nie trzeba być szalonym średniowiecznym budowniczym, żeby średnio co dwa tygodnie zaczynać nową budowę?
Informator* Ku mojemu olbrzymiemu zdziwieniu, Bagan nie znajduje się na liście Unesco ze względu na nieautentyczne materiały i metody użyte przy rekonstrukcji niektórych świątyń.
* Wstęp do wszystkich świątyń jest wolny (obowiązuje jedynie opłata za wejście na cały teren Baganu), trzeba tylko pamiętać o ściągnięciu butów i odpowiednim ubiorze - kolana i ramiona muszą być zakryte. Na niektóre świątynie można wejść - rozciągają się z nich wspaniałe widoki!
* Przy większych czy słynniejszych świątyniach jest sporo straganów i sprzedawców z pamiątkami, przekąskami i napojami. Trzeba uważać, bo często sprzedawcami są dzieci.
Ceny* bilet z Monywy do Nyaung U: 3500K
* obowiązkowa opłata dla obcokrajowców za wjazd na teren Baganu: 25000K
* nocleg w dwuosobowym bungalowie z werandą ze śniadaniem: 35$
* obiad: 3500-4500K
* piwo w knajpie: 2500K
* gazowany napój/woda: 1000K/500K
* podwózka na wschód słońca: 12000K (za auto)
* wypożyczenie roweru na cały/pół dnia: 3000K/1500K
* wypożyczenie małego, jednoosobowego skutera na cały/pół dnia: 6000K/3000K
* wypożyczenie dużego, dwuosobowego skutera na cały/pół dnia: 10000K/5000K
Przydatne adresy* Silver house: rodzinna knajpka w New Bagan ze świetnym jedzeniem i dobrymi cenami