Geoblog.pl    marianka    Podróże    Miasto, które nigdy nie śpi - Nowy Jork i okolice    Na zachodnim wybrzeżu
Zwiń mapę
2016
04
lis

Na zachodnim wybrzeżu

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Seattle
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5178 km
 
Macie też tak czasem, że obiecujecie sobie pojechać w jakieś miejsce, a mimo, że bardzo chcecie, z odwiedzin ciągle nic nie wychodzi?

Ja tak miałam z wyjazdem do Seattle, gdzie mieszkają moi przyjaciele (pozdrawiam i polecam geobloga lorien). Tyle razy zdążyłam być w Stanach, ale zawsze coś stało na przeszkodzie, żeby wybrać się na zachodnie wybrzeże - a to delegacja była zorganizowana na ostatnią chwilę i nie dało się kupić biletu z wyprzedzeniem, a to trwała bardzo krótko, a to było zbyt dużo pracy.
Ostatnim razem powiedziałam sobie więc, że to naprawdę teraz albo nigdy! No i oczywiście kiedy wreszcie w listopadowy piątkowy wieczór wylądowałam w pięknym Seattle, żałowałam, że tak późno :)

Miałam szczęście, bo miałam lokalnych przewodników, którzy miasto znają jak własną kieszeń i najlepiej potrafili podpowiedzieć co warto zobaczyć, a na co szkoda czasu.
Gdybyście więc chcieli skorzystać z tych rekomendacji, to...

zacznijmy od tego, że Seattle kawą stoi
Nie wiem czy przyczyną popularności tego napoju jest to, że Seattle jest jednym z miast o najbardziej ponurej pogodzie w Stanach czy też może wyrafinowany gust mieszkańców, a może ich otwartość na nowe smaki, ale niezależnie od powodu, konsumuje się tu więcej kawy niż w jakimkolwiek innym amerykańskim mieście. A kawa jest tu świetna (wierzcie lub nie wierzcie, ale nawet na Wikipedii jest osobny wpis o kawie w Seattle!). Oprócz całej masy specjalistycznych kawiarni, palarni kawy, działa tu oczywiście masa sieciówek. Stąd pochodzi też Starbucks, a pod jego pierwszą kawiarnią (ciągle utrzymaną w oldskulowym stylu) przy Pike Place Market do dziś ustawiają się tłumy.

wybierzcie się do jednego z dwóch największych symboli Seattle - Pike Place Market
Można lubić takie miejsca lub nie, ale Pike Public Market zobaczyć trzeba. Ta super zatłoczona hala targowa z początku XX w. (dokładnie z 1907 r. - to jeden z najstarszych tego typu wciąż działających marketów w Stanach) jest otwarta codziennie i oferuje na sprzedaż chyba wszystko co możliwe. Od warzyw i owoców, przez świeżuteńkie owoce morza i ryby po lokalnie wyrabiane pamiątki. Co bardziej przedsiębiorczy sprzedawcy robią przy swoim stoisku prawdziwe show byle tylko zachęcić kupujących.
A tego, kogo zmęczy zgiełk może zejść schodkami w dół i przejść się wzdłuż kolejnych, mniej już zatłoczonych stoisk na niższym poziomie. Albo podejść tuż obok, aby zobaczyć gumową ścianę (i wbrew pozorom nie chodzi o ścianę wykonaną z gumy, a... oblepioną gumami do żucia!).

jeśli o symbolach mowa - wjedźcie na Space Needle
Chyba najbardziej charakterystyczny budynek Seattle, w pełni zasługujący na swoją nazwę. Cienka, wysoka igła z futurystycznym spodkiem na szczycie (aż nie chce się wierzyć, że ma już 55 lat!) robi wrażenie i jest jednym z najwyższych budynków miasta (ma 184 metry). Super szybkie windy zawiozą Was na górę w kilka sekund, a tam czekają na Was cudowne widoki na miasto, 360 stopni panoramy i luksusowa restauracja.

a jeśli macie ochotę na widok na miasto z innej perspektywy
a zwłaszcza takiej, na której widać samą Space Needle, wybierzcie się na Queen Anne Hill. Dzielnica ta znana jest z pięknych domów budowanych przez pierwszych bogaczy w mieście, 25-ciu parków i cudownych widoków na resztę miasta, które zawdzięcza temu, że leży na najwyższym wzgórzu miasta. Po pocztówkowe zdjęcia z panoramą Seattle wybierzcie się do Kerry Park!

pamiętajcie, że Seattle i okolice to kolebka grunge'u z lat '80 i '90
To stąd pochodzi Nirvana, Pearl Jam, Alice in Chains czy Soundgarden (ukuto nawet termin 'Wielkiej Czwórki z Seattle') oraz wiele innych. Region ten, wcześniej mocno izolowany jak chodzi o świat muzyczny, wręcz eksplodował alternatywnymi wtedy zespołami grającymi muzykę o brudnym brzmieniu, gardzącymi komercją i krzykliwością. Nie dziwi więc, że to właśnie tu Paul Allen (jeden z założycieli Microsoftu), ulokował MoPOP czyli Muzeum Pop Kultury (wcześniej zwane EMP Museum czyli Experience Music Project Museum). Już sama ciekawa bryła muzeum (projektu Franka Gehry'ego, a jakże!) zdradza, że i środek nie będzie banalny. I rzeczywiście można tutaj obejrzeć rozmaite interaktywne (naprawdę interaktywne!) wystawy (od poświęconych horrorowi, fantastyce, science fiction po gry wideo albo autentyczne kostiumy filmowe), założyć rockowy zespół i nagrać singiel (co prawda z playbacku, ale zawsze!), czy wrócić do czasów Hendrixa i Nirvany za sprawą imponujących zbiorów pamiątek po nich. Odbywają się tu też liczne warsztaty, konkursy czy festiwale. Pop kultura ciągle żywa!

jeśli jesteście spragnieni sztuki w bardziej tradycyjnym wydaniu
to możecie woleć muzeum-galerię szkła Chihuly Garden and Glass. Podziwiać tam można kolorowe szklane wytwory wyobraźni artysty Dale'a Chihuly'ego, w często niesamowitych aranżacjach: na suficie, podświetlone w totalnie ciemnym pomieszczeniu czy też w ogrodzie, wśród roślin. Uczta dla oczu.

a jeśli chcielibyście zobaczyć Seattle z innej perspektywy
to wybierzcie się na rejs po zatoce. Ten, na który my się wybraliśmy trwał ok. godziny, pod czas której charyzmatyczny przewodnik z humorem opisywał mijane przez nas najbardziej charakterystyczne punkty miasta. Od waterfrontu, wieżowców (Seattle to nie tylko Space Needle!:)) po doki i industrialne zabudowania portowe. Udało nam się zobaczyć także opalające się w słońcu lwy morskie!

spróbujcie dostrzec Mt Rainer
Ta góra, przy dobrej pogodzie widoczna niemal zewsząd to prawdziwy symbol miasta. Ale właśnie - przy dobrej pogodzie. Mt Rainer, jak na prawdziwą gwiazdę przystało ma swoje humory i nie zawsze się pokazuje zza chmur. Gdy już całkiem straciłam nadzieję na jej ujrzenie, nagle, już w drodze powrotnej na lotnisko, pokazała się w całej krasie.
Wizyta w Seattle zaliczona!

*

To tylko kilka z rekomendacji. Można by wymieniać jeszcze długo (zresztą, po więcej inspiracji zapraszam właśnie na geobloga lorien. No bo przecież warto przejechać się monorailem, warto zaszyć w którejś ze świetnych knajpek z jedzeniem z całego świata, albo po prostu dać się zmoczyć deszczowi. Bo prawdziwy mieszkaniec Seattle nigdy przenigdy nie używa parasola. Takie rzeczy są dobre najwyżej dla turystów!


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (71)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2017-05-19 06:48
Fajne to MoPoP. W ogóle miasto ciekawe, ale duże miasta w USA są generalnie w porządku.

A tytuł tego bloga coraz bardziej pojemny. Jak tak dalej pójdzie, obie Ameryki się zmieszczą w "okolicach" ;-)
 
BPE
BPE - 2017-05-19 08:37
faktycznie - fascynujące miasto ....a jeszcze do tego piękna pogoda, a tam ponoć stale leje .....
 
marianka
marianka - 2017-05-19 09:33
@BPE: pogodę miałam pół na pół - sobota była dosyć deszczowa, ale za to niedziela przepiękna!
 
marianka
marianka - 2017-05-19 09:34
@stock: prawda! Też o tym myślałam wczoraj :) Ale na chwilę obecną to koniec wojaży po Stanach, więc na razie zostawię. No, ale kto wie gdzie wrócę :)
 
ciesielka
ciesielka - 2017-05-19 10:21
Faktycznie najbliższa okolica ;)Jak zwykle ciekawy wpis.
 
lorien
lorien - 2017-05-19 15:30
Przewspaniale było mieć takiego gościa w domu!:) I super czytać relację kogoś nowego w mieście, po 4 latach tu już się przyzwyczailiśmy do "Seattle classic" i trochę mi je odwieżyłaś:D
 
migot
migot - 2017-05-19 21:34
Muzeum świetne, bardzo chętnie bym zobaczyła :) A co do odkładania zwiedzania, to mam tak z Indochinami, prawie od 10 lat mówię, że następna większa podróż będzie tam... Dobrze, że pod tak długim odwlekaniu miasto nie zawiodło oczekiwań :)
 
zula
zula - 2017-05-21 16:41
Zobaczyłaś miasto w czasie deszczu i w błękicie nieba...poznałaś dzięki przyjaciołom ,którzy od lat tam mieszkają a ja poczytałam Twój opis i pooglądałam zdjęcia. Wszystko piękne!
Dziękuję lorien i Tobie :)
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3883 komentarze3883 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023