Cenniejsze niż złoto, niesłychanie wonne, spotykane tylko w kilku miejscach na świecie.
Kadzidło.
Każdy o nim słyszał, prawie każdy zna zapach, wielu słyszało o darach Trzech Króli dla Dzieciątka, a mało kto widział.
Oman to szczęśliwy kraj, gdzie nie dość, że rosną cenne kadzidlane drzewka, to jeszcze te dające kadzidło najlepszej jakości (kadzidło wytwarzane jest także m.in. w Somalii czy Jemenie, ale to właśnie to omańskie, z prowincji Zufar jest najlepsze na świecie). Krzewy kadzidlane (
Boswellia sacra) rosną tutaj, w dość niesprzyjających warunkach, na skraju pustyni.
Cenne kadzidło pozyskiwane jest już od czasów Epoki Brązu, poprzez uszkadzanie kory krzewu, w wyniku czego sączy się żywica. Gdy wyschnie i zacznie przypominać bursztyn, jest zbierana i sprzedawana właśnie jako kadzidło.
Żywica zbierana jest z drzewek, które mają powyżej 10-ciu lat, dwa albo trzy razy w roku.
My znamy kadzidło głównie z zastosowań religijnych, ale na wschodzie używa się go także do odstraszania komarów, a także wierzy się, że może pomóc poprawić trawienie i kondycję skóry. Podobno współcześnie prowadzone są badania nad możliwością użycia kadzidła do leczenia chorób takich jak zwyrodnienia stawów, choroba Crohna czy nawet raka. Oby!
Dziś to jedna z najbardziej popularnych pamiątek przywożonych z Omanu. Znajdziemy je na wszelkich sukach (targach), w lokalnych sklepikach i muzeach.
W Salali jest nawet całe muzeum poświęcone
Ziemi Kadzidlanej. Biały, położony na przedmieściach, budynek otacza duży park, przypominający wręcz ogród botaniczny, w którym rosną różne rodzaje kadzidlanych krzewów (podpisane nazwami arabskimi i łacińskimi, więc niestety nie mówiły nam one zbyt wiele). Są też sztuczne stawy, ławeczki i małe modele okolicznych dolin, w których rośnie najwięcej kadzidłowców.
Samo muzeum jednak zbyt wiele o kadzidle nam nie powie. Składa się z dwóch hal: morskiej i omańskiej. Pierwsza z nich opowiada historię tutejszej żeglugi od czasów starożytnych po najnowsze, pokazuje tajniki nawigacji i dawne mapy używane przez marynarzy. Druga natomiast prezentuje informacje dotyczące geografii Omanu i makiety jego najważniejszych obiektów turystycznych.
Jak chodzi o kadzidło, to jedynie w muzealnym sklepiku możemy poczuć jego aromatyczny zapach.
*
Fani kadzidła za to powinni wybrać się do
Wadi Dawkah, doliny na północ od Salali. Na ok. 9 kilometrach kwadratowych rośnie tam około 5000 drzewek, którymi opiekuje się żyjące w okolicy plemię Bait Kethir Bedu. Podobno poszczególne drzewka (najstarsze mają nawet ponad 200 lat!) są posiadane przez odrębne plemienne klany i rodziny.
Odwiedzający są tu mile widziani. Wystarczy zjechać z głównej drogi do Salali, zaparkować na sporym parkingu i zejść po schodach w dolinę. Spacer jest darmowy, a czasem można nawet i trafić na opiekuna drzewek, który chętnie o nich opowie. Cały park wpisany jest na listę UNESCO w ramach wpisu
Szlak kadzidła.
My po spacerze wśród krzewów, rozbiliśmy namiot na skale powyżej parku, rozkoszując się pięknym zachodem i wschodem słońca nad aromatyczną doliną. Polecam.
Informator* 1 OMR to ok. 10 zł
* Pozostałe kadzidlane miejsca we wpisie Unesco to pozostałości oazy karawanowej Shisr/Wubar (to tutaj odnaleziono podobno ruiny grzesznego miasta Ubar) oraz porty Khor Rori i Al-Balid, gdzie kadzidło ruszało w swój handlowy szlak.
Ceny* wstęp do muzeum kadzidlanego: 1 OMR
* wizyta w Wadi Dawkah: darmowa