Geoblog.pl    marianka    Podróże    Zrozumieć Kubę    W kubańskiej kuchni
Zwiń mapę
2014
12
lis

W kubańskiej kuchni

 
Kuba
Kuba, Havana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2265 km
 
Z kubańską kuchnią mam ten sam problem co z całą Kubą - brak jej autentyczności, straciła bogactwo kulturowe i zróżnicowanie. Mimo olbrzymiego potencjału (wszak to mieszanka kuchni europejskiej, a hiszpańskiej zwłaszcza, karaibskiej, indiańskiej i afrykańskiej), dogodnego położenia (żyzne ziemie, morze dookoła) i legendarnych potraw, to co można tu zjeść dziś jest monotonne i zwykle po prostu niesmaczne. Smutne, zwłaszcza, że dotyczy naszego ulubionego aspektu podróżowania.
Zresztą w tym kontekście, nic dziwnego, że cała Kuba nas nie oczarowała - w końcu jesteś tym, co jesz.

Ale do rzeczy.
Śniadanie
identyczne we wszystkich casas, w których się zatrzymaliśmy - jaja (sadzone albo tortilla), chleb, słone masło, dżem, owoce, kawa i sok owocowy. Strzelam, że zestaw ten był regulowany przez państwo i nie przypominał tego, co Kubańczycy naprawdę jedzą o poranku. Chociaż długo był to właśnie nasz ulubiony kubański posiłek.

Konkret
Tradycyjna kuchnia kubańska jest bardzo bogata w różne smaki i ich połączenia. Zjemy tu przeróżne mięsa, chociaż zdecydowanie króluje wieprzowina i kurczak przypiekane na chrupko (wołowina jest bardzo mało dostępna, podobno każda krowa musi być urzędowo zarejestrowana, ich ubój jest kontrolowany, a mięso z reguły trafia do rządowych restauracji dla turystów. Za zabicie rządowej krowy grożą... wieloletnie wyroki więzienia!). Obowiązkowo w towarzystwie ryżu i czarnej fasoli (duet ten nazywany jest ze względu na kontrastujące kolory Chrześcijanami i Maurami, czyli moros y cristianos), a czasem też przypiekanych plátanos (kubański rodzaj zielonych bananów) albo manioku. Czasem podaje się też 'sałatkę warzywną' czyli pokrojonego pomidora, ogórka i awokado.
W nadmorskich miejscowościach można liczyć też na potrawy z ryb i krewetek albo langusty.
Do klasyków należy też hiszpańska z pochodzenia zupa ropa vieja (której nazwa oznacza dosłownie 'stare ciuchy') czyli zupa z rozdrobnionej wołowiny z ryżem albo sopa de ajo - zupa czosnkowa.

Jedzenie uliczne
Czyli to, co naprawdę się tu je. Niestety oznacza to coś w stylu fast foodu i to naprawdę niskiej jakości. 'Pizza' to ciepła buła drożdżowa z zapieczonym gumowym żółtym serem, a czasem też kawałkami parówki (podana na kawałku tektury), a 'spaghetti' to letni makaron z... ketchupem!
Jedyny plus jest taki, że posiłek taki rzeczywiście kupuje się bezpośrednio u Kubańczyków (taki mały ukłon w stronę kapitalizmu), często w 'sklepiku' zaimprowizowanym w oknie kuchennym. No i ceny takiego jedzenia też są bardzo niskie.

Desery
Tutaj bezsprzecznie królują lody! Ze względu na temperatury, ceny i dostępność. Naprawdę, co jak co, ale Kuba to prawdziwa kraina lodów!
Nasze serce skradły też przepyszne lody kokosowe sprzedawane w połówkach kokosa!
Z innych deserów znajdziemy tutaj kandyzowane owoce w słodkich syropach albo smażonego banana.
Natomiast najbardziej oryginalnym deserem bez wątpienia jest cucurucho czyli słodka mieszanka wiórków kokosowych, skórki pomarańczowej, papai i miodu zamknięta w trójkątne zawiniątko z liści palmowych - majstersztyk!

Napoje
Nie oszukujmy się, Kuba legendarnymi drinkami stoi. I rzeczywiście - naprawdę niezłe i dość tanie koktaile dostępne są wszędzie. Mojito, daiquiri, cuba libre, pina colady czy rumu havana przedstawiać chyba nie trzeba. Ale i znajdziemy też miejscowe specjały (chlubny wyjątek z Trynidadu!) - Canchanchara czyli drink na bazie rumu, miodu i limonki.
Na piwoszy czeka tu piwo Cristal albo Hatuey, a ci, którzy woleliby napoje bezalkoholowe na pewno zakochają się w świeżo wyciskanym soku z trzciny cukrowej, słodowym malcie, pysznej, kwaśnej lemoniadzie albo soku z kubańskich owoców.

Z innych porad/spostrzeżeń - niestety regułą było, że nawet uznawane za najlepsze restauracje w mieście serwowały naprawdę bardzo przeciętne albo słabe jedzenie, za to w olbrzymich porcjach (nawet w Barracoa, uznawanej za kulinarną stolicę Kuby). Trudno się dziwić, bowiem większość z nich to rządowe placówki ze znudzonym, źle opłacanym personelem. Niestety niewiele lepsze doświadczenia mieliśmy z paladares, nielicznych prywatnych, rodzinnych knajpek. Jedyne smaczne posiłki (obiady i śniadania) jedliśmy w casas, więc tę opcję żywienia się zdecydowanie polecam (mimo, że jest droższa).

To chyba pierwszy kulinarny wpis, w którym niewiele jest mojego zachwytu.
Mam nadzieję, że zdjęcia to chociaż trochę zrekompensują.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (57)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2015-06-24 23:02
To już ostatni z serii kubańskich wpisów. Na pocieszenie powiem, że już niedługo zapraszam do nowej relacji, w zupełnie inną stronę świata!
 
BPE
BPE - 2015-06-25 09:57
Kolejny ciekawy wpis - z przyjemnością go w całości przeczytałam ........szkoda, że ta kuba tak się zmieniła ........ szkoda, ze nie wybraliśmy się tam kilka lat temu.........
 
mamaMa
mamaMa - 2015-06-25 09:59
Trudno zarzucac krajowi, zyjacemu rewolucja, brak kulinarnych szczytow. Zapewne przyczyna nie lezy tylko w braku dostepnosci do wielorakich produktow...Pomimo tego zdjecia tak roznorodne i ciekawe (moje ulubione to szklanka mojito:-)
Malo Kuby, troche szkoda, ale czekam z radoscia na kolejne, juz inne, relacje:-)
 
vlak
vlak - 2015-06-25 10:43
Lody na rocznicę rewolucji to jest coś. Smutne rzeczywiście rozczarowanie gastronomiczne, zdjęcia znów zapowiadają coś lepszego niż rzeczywistość wskazana w opisie.
 
zula
zula - 2015-06-25 16:06
Marianko dziękuję za wędrówkę po kubańskiej ziemi,za wspaniale opis i piękne zdjęcia.
pozdrawiam :)
 
danach
danach - 2015-06-25 22:48
Lody, lody lody i te kokosowe super , szkoda że reszta oprócz drinków taka sobie :)
 
Eugene
Eugene - 2015-07-18 15:17
Na zdjęciach wygląda to smakowicie, zwłaszcza desery.
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 671 wpisów671 3877 komentarzy3877 12806 zdjęć12806 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023