Celniczka na granicy prycha śmiechem.
'Turisty? I szto Wy chacicie zdes dzielat?'. Właściwie to trochę jej się nie dziwimy, bo sami mieliśmy problemy z odpowiedzią na pytania znajomych o to, co chcemy w Kaliningradzie zobaczyć. Chyba najbardziej to tę Rosję, która nie jest Rosją.
*
Zaraz po przejechaniu granicy naszym oczom ukazuje się typowy widoczek ze zdjęć typu 'A tymczasem w Rosji...', czyli ledwo jadąca furgonetka i babuszka, która co rusz podbiegając próbuje ją pchać. Podśmiechujemy się nieco na ten widok, bo w końcu wiadomo, Rosja to inny stan umysłu. Miny nam jednak nieco rzedną, gdy dostrzegamy, że gracik ma polskie tablice rejestracyjne, a chwilę później wyprzedza go smukły Lexus na rosyjskich blachach.
O, taki zwiastun, że będziemy musieli mocno zrewidować nasze polsko-rosyjskie stereotypy.