Jeśli jest we Włoszech region idealny zarówno na zimę jak i lato, z pewnością jest nim
Lombardia.
Zimą przyjezdni okupują urocze alpejskie wioski i stoki, a latem przechadzają się po ulicach eleganckich i modnych miast regionu. Albo wybierają się nad jedno z przepięknych jezior z
Włoskiej Krainy Jezior. Wszystko jedno czy będzie to
Como,
Maggiore czy
Garda - każde z nich doczekało się własnego miejsca w kulturze i literaturze.
Lombardia lubi zresztą zaznaczać swoje miejsce. Trzeba jej przyznać, że nawet na tle Włoch się wyróżnia. Jest tu najwięcej miejsc wpisanych na listę UNESCO (chociaż same Włochy to rekordowy kraj w tej kwestii), a także jest ona najbogatszym rejonem Italii (wytwarza się tu 1/5 PKB tego państwa). Tutejsze położenie temu zresztą sprzyja - wysokie Alpy i cudne miasta to ostoja turystyki, na nizinach za to króluje przemysł. Zwłaszcza ten motoryzacyjny ma się tu dobrze - Lombardia to stolica Alfa Romeo i Pirelli!
A propos motoryzacji, w mediolańskiej
Monzy znajduje się legendarny tor Formuły 1. Wyścigi, wyścigami - cała Italia przecież sportem stoi, więc nie można tu nie wymienić dwóch piłkarskich drużyn włoskiej Serie A, AC Milan i Inter Mediolan!
Nie trzeba być miłośnikiem sportu czy aut, żeby docenić tutejsze okolice. Nie tylko zresztą jeziora i alpejskie stoki mogą zachwycać. Wiele osób w końcu słyszało o
Val Camonica, niezwykłych jaskiniach z różnorodnymi malunkami naskalnymi. Chyba najciekawsze w tym miejscu jest to, że nie rysunki nie powstały w jednym czasie. Znajdują się tu takie z jeszcze III tysiąclecia p.n.e. (!!), a także takie całkiem młode, z czasów rzymskich! Niestety rzymscy żołdacy skutecznie przepędzili stąd autorów tych tajemniczych malunków, które w zapomnieniu przetrwały do naszych czasów.
Późniejsze czasy i późniejsi mieszkańcy także zostawili tutaj po sobie sporo śladów. Praktycznie każde miasteczko ma coś ciekawego do zaoferowania. Oprócz potężnego Mediolanu i czarującego Bergamo jest tu przecież milcząca
Pawia,
Mantua Romea, rywalizująca dawniej z Mediolanem o pierwszeństwo
Cremona czy piękna
Brescia.
Nic dziwnego, że to tutejszą krainę obrali sobie dzicy Longobardowie za stolicę (i to właśnie od zniekształconej nazwy tego ludu pochodzi nazwa
Lombardia).
Włochy to silny regionalizm, ocierający się nieraz i o dążenia separatystyczne. Lombardia na tle kraju wyróżnia się w tym względzie jeszcze mocniej - ponoć tutaj niemal każde miasto i prowincja ma własne tradycje kulinarne. Ciągle żałuję, że dane mi było spróbować tylko części z nich, ale niech poniższy spis będzie motywacją, aby do Lombardii wrócić i zaliczyć resztę!
Czytałam gdzieś, że jeden z włoskich pisarzy, Ugo Foscolo wyśmiewał XVIII-sto wieczną kuchnię lombardzką pisząc, że składa się ona jedynie z mleka i śmietany.
Ja bym nie narzekała - to właśnie stąd pochodzi
mascarpone, kremowa
gorgonzola,
grana padano czy inne cudowne sery (z których słynie przede wszystkim Bergamo). Spróbujemy tutaj też cudownych
ravioli (do wyboru, do koloru: mięsne
con carne, grzybowe
con funghi, z serem
con fromaggi czy z ricottą i szpinakiem
con ricotta e spinaci).
Bergamo, o którym pisałam ostatnio, słynie także z
polenty (potrawy z mączki kukurydzianej i sera) oraz licznych
barów z winem, podawanym w towarzystwie wędlin i serów. Pije się tu także sporo
grappy, winogronowej mocnej nalewki. Łasuchy za to nie pogardzą
torronem (kto zna hiszpański turron, będzie wiedział o czym mowa!) albo
polenta e osei (wbrew nazwie nie jest to mączna potrawa, a słodka marcepanowo - czekoladowa babeczka).
Zjemy tutaj także pyszną pizzę na kawałki (nieraz ucinane... nożyczkami!) oraz typowe cudowne włoskie lody (koniecznie spróbujcie pistacjowych!).
Inne miasta regionu nie pozostają w tyle: Mantua to
torteilli di zucca (pierożki z dynią), Cremona słynie z
musztardy, a Valtellina z
pizzoccherii czyli grubego makaronu z sosem na bazie ziemniaków, szpinaku i kapusty, albo z
supa di can czyli zupy na bazie czerstwego chleba i jajek. Koniecznie trzeba tutaj spróbować też
bresaoli - długo dojrzewającej wołowej wędliny.
Mimo mnogości tych wszystkich smakołyków, chyba najbardziej kultową potrawą Lombardii pozostaje
risotto alla milanese czyli z dodatkiem szafranu. Rywalizować z nim może jeszcze
ossobucco czyli duszone w warzywach plastry giczy cielęcej z sosem pomidorowym.
Światową karierę zrobiły też dwa lombardzkie napoje alkoholowe - musujące białe wino
spumante oraz
Campari, czerwony likier, którego receptura w dalszym ciągu trzymana jest w tajemnicy.
A co jeść teraz?
Zimowa pora to wspaniały czas na dania jednogarnkowe - spróbujemy tutaj więc wtedy
cassoeuli, zapiekanki z kapusty i mięsa (najczęściej wieprzowiny albo gęsiny).
A już największym zimowo-świątecznym lombardzkim hitem jest
panettone czyli sporo drożdżowa baba z bakaliami. Coraz częściej znajdziemy ją też przed świętami w polskich sklepach.
A zatem smacznego!