Na chwile odstawiam na bok etiopskie wspomnienia i zapraszam do kolejnego konkursu, tym razem z inicjatywy Zuli;)
Wyskoczyłam na cztery dni z Krakowa w miejsce, które od dawna juz było moim marzeniem (o czym zreszta pisałam Wam w komentarzach nie raz;)).
Miejsce nie jest specjalnie egzotyczne, ani zaskakujące, ale idealne na krótki wypad. Dodam jeszcze ze nigdy tam akurat nie byłam i łatwo sie tam z Krakowa dostać;)
Na tego, kto zgadnie czeka mały tutejszy specjal:)