Nie wierzcie przewodnikom.
Można je kupować, czytać, traktować jako inspirację, ale nigdy, przenigdy nie zawierzajcie im kompletnie. I nie chodzi tu bynajmniej o trzymanie się jakiś twardych danych, tak szybko ulegających dezaktualizacji - któż by o to dbał?
Bardziej chodzi o 'otwarcie' oczu na to, o czym przewodnik nie mówi, na to, gdzie przewodnik nie ma racji, na to, z czym warto się pokłócić. Pytanie, słuchanie i obserwowanie na własną rękę.
Skąd wynika tak mocny wstęp?
O ironio, z całkiem miłych przeżyć:)!
*
Uwielbiam mieć urodziny.
Całkiem banalnie i zwyczajnie - to jednodniowe poczucie bycia kimś najbardziej wyjątkowym na świecie, kochanym przez tłumy (nawet jeśli za tą nagłą falą miłości stoi facebook lub inny przypominacz) i kimś, komu nagle, na ten jeden dzień, sprzyja cały wszechświat, jest bezcenne.
Brzmi lekko naiwnie i niedojrzale?
Owszem, ale w ten jeden dzień może!
Tegoroczne urodziny pod wieloma względami były wyjątkowe, ale wracając do głównego tematu, skupić się muszę nad ich kulminacyjnym momentem.
Gdy otwierałam urodzinowy prezent od tej najważniejszej osoby - szybko i niecierpliwie - spod kolorowego papieru wyłoniła się mała, niepozorna książka. Z wielkim wstydem (naprawdę!) przyznam, że najbardziej dziecinnie na świecie pomyślałam:
O, fajnie, wygląda ciekawie, ale to tylko tyle?.
Gdyby nie ledwo powstrzymywany śmiech otoczenia, nigdy nie wpadłabym na to, żeby książeczkę tę przekartkować. A tam, na samym końcu widniały dwa, niezwykle obiecujące bilety lotnicze!
Lecimy na Cypr, na chwilę! Czy może istnieć lepsze pożegnanie lata?
*
Ponad trzy miesiące później, ciemnym wieczorem stanęliśmy więc na cypryjskiej ziemi.
Było ciepło, pachniało latem, które w Polsce powoli zaczynało przemijać, a my nie mieliśmy żadnych specjalnych oczekiwań. Ot, spędzić spokojnie 3 dni z dala od codziennej rutyny.
Szybko okazało się, że trzy dni pobytu to wobec Cypru najzwyklejsza zniewaga, a my spotkaliśmy się z takim ciepłem i widzieliśmy tyle interesujących miejsc, że pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po powrocie było sprawdzenie dostępności tanich lotów na Cypr. Niepozorna wyspa Afrodyty w jakiś dziwny sposób kompletnie podbiła nasze serca.
*
Na koniec tylko szybkie wyjaśnienie/usprawiedliwienie tytułu tego wpisu.
Wszelkie znajome przewodniki odradzały nam i zniechęcały do autostopu na wyspie, twierdząc, że coś takiego kompletnie tu nie działa.
Mimo, że autostop kocham, byłam więc lekko przerażona losami naszej wycieczki, gdy chcąc-nie-chcąc musieliśmy zdać się na ten środek lokomocji. Nie można było się bardziej mylić - okazje łapało się niemalże tak łatwo jak w stolicy autostopu, Turcji!
Jechaliśmy w luksusowym samochodzie z jednym z czołowych cypryjskich aktorów, gnietliśmy się w autku właściciela knajpki pod rzadko odwiedzanym zameczkiem i zaśmiewaliśmy się z dowcipów rodowitego Walijczyka, który nigdy nie chciałby wrócić stąd do swojej dżdżystej ojczyzny.
Nie był to jednak wcale koniec cypryjskich dziwów.
W dalszej części tej wycieczki dowiecie się dlaczego nie można wierzyć w muzułmańską prohibicję w tureckiej części kraju, skąd w tym spokojnym miejscu wziął się ostry hazard, jakich flag jest tu więcej niż cypryjskich i jak się żyje z podwójną tożsamością.
Tylko proszę, nie wierzcie do końca temu, co czytaliście w przewodniku!