Żegnaj ukochaną twoją, karawana rusza.
Jakże można ją pożegnać, gdy boleje dusza!
Tak chodziła w mym sąsiedztwie niezliczone razy,
Jakby była tłustą kurką bez wady i skazy.
Księga z tysiąca i jednej nocyAït Ben Haddou kiedyś.Karawany opuszczające Marrakesz były już zdane tylko na siebie. Na południe stąd rozciągały się tylko suche, niegościnne, skaliste tereny, groźne góry Atlas i wreszcie olbrzymie połacie największej pustyni świata - Sahary.
Ten kto doskonale znał każdą piędź ziemi po drodze, nie ominął życiodajnych oaz i zwyczajnie miał szczęście, do osławionego Timbuktu dochodził w 52 dni. Ten kto szczęścia nie miał... cóż, zwykle nie dochodził nigdy.
Droga nie była prosta, ale doświadczony wędrowiec wiedział, że jedyne przejście przez Atlas wiedzie przez niepewną przełęcz Tizi n' Tichka, a dalej iść trzeba, ile się da, doliną rzeki Drâa, jednej z nielicznych rzek, które płyną tu przez cały rok.
Ten, kto był mądry wiedział, że warto zatrzymać się w tych okolicach na ostatni dłuższy popas. Cień gór i doliny okresowych rzek sprawiały, że w tej części szlaku handlowego można było liczyć na odpoczynek w kilku niewielkich karawanserajach. Na przykład w
Aït Ben Haddou.
Już z oddali witał wędrowców widok niewielkich, glinianych ksarów otoczonych murem, ściśniętych na zboczu skalistego wzgórza. Mieszkający tu Berberowie żyli z uprawy niewielkich poletek wydartych pustyni w dolinie kamiennego koryta rzeczki Asif Ounila i z goszczenia licznych karawan.
Domy budowane z tego, co było pod ręką - gliny, wody i żwiru (czasem mieszanych z wapnem i słomianą sieczką) tworzących masę zwaną
pisé. W suchym klimacie, takim jak tu, masa taka osiąga twardość betonu. Jedynym jej wrogiem jest jednak... woda. Podobno w deszczowej Polsce po roku z potężnych glinianych twierdz nie zostałoby nic. Tu jednak zabudowania takie trzymają się latami, wymagając jedynie gruntownej renowacji co kilkadziesiąt lat, aby nie rozsypać się w pył.
Budynki nie były nigdy bielone wapnem, ani malowane na jaśniejsze kolory, tak popularne na północy. Gdyby ktoś nieopatrznie się na to zdecydował, w krótkim czasie doprowadziłby się do ślepoty - południowe mocne słońce nie oszczędzałoby oczu odbijając się od jasnego tła.
Aït Ben Haddou teraz.Ta obronna, berberyjska wioska założona w XI w. na zboczu wzgórza jest najlepiej zachowaną osadą tego typu w Maroku. I to wcale nie dlatego, że mieszkańcy wykazali się taką zadziwiającą dbałością - gdy w latach '70 ubiegłego wieku filmowcy szukali miejsca do taniego nakręcenia 'Jezusa z Nazaretu', zachwycili się tą okolicą i postanowili sfinansować gruntowne odnowienie wioski. Zyskała ona także nową bramę nad rzeką, tuż przed starym wejściem.
Zresztą malowniczość tego miejsca sprawiła, że nie był to jedyny kręcony tu film - pobliskie studio filmowe w
Ouarzazate regularnie korzysta z tego miejsca.
Dzisiejsze Aït Ben Haddou dzieli się na dwie części, równie niewielkie - małą ulicówkę z hotelikami oraz straganami z dwoma knajpkami na krzyż i oddzieloną od niej rzeką (i workami kamieni, po których trzeba przejść) zabytkową kasbą. Czasem, gdy wiosną topnieją górskie śniegi, malutki strumyk zamienia się w rwącą rzekę, która wielokrotnie poszerza swoje koryto i odcina obie części od siebie.
Nikogo to jednak nie zraża. Straganiarze dalej reklamują swoje towary, fałszywi przewodnicy próbują przekonać turystów, że wykupienie ich usług jest obowiązkowe, a przedsiębiorczy mieszkańcy oferują zwiedzanie swoich zabytkowych domostw za niewielką opłatą. Ruch, niestety głównie turystyczny, jest tu zawsze.
Ale to właśnie wtedy gdy zachodzi słońce najbardziej warto tu przyjechać i wejść na szczyt wzgórza. Stojąc tam, chłonąć cudowne widoki i pierwszy raz upajać się oddechem nie tak dalekiej Sahary. Jest pięknie.
Informator:* Kurs walut: 10 dirhamów (dh) to ok. 1 euro.
* Na liście UNESCO: ksar ('Ksar w Ait-Bin-Haddu')
* Wejście na teren zabytkowej wioski jest bezpłatne. Trzeba tylko uważać, ponieważ dwa środkowe wejścia wiodą przez prywatne kasby, których właściciele żądają opłat za wstęp. Natomiast jeśli wybierze się dwa zewnętrze wejścia (w tym jedno przekornie oznaczone jako 'exit') można wejść za darmo.
Ceny:* busik z Ouarzazate do Ben Haddou - 25 dh
* nocleg na pseudokempingu za dwóch osób z namiotem - 50 dh
* prysznic w ciepłej wodzie - 10 dh
Przydatne pojęcia:* kasba - dawna forteca lub ufortyfikowana część miasta.
* ksar - berberyjska ufortyfikowana wioska.
* karawanseraj - zajazd lub miejsce postoju karawany (zawierał miejsce do spania, magazyny i pomieszczenia dla zwierząt) budowany wzdłuż szlaków handlowych. Często miał charakter obronny.