Byłam przeszczęśliwa gdy wybraliśmy się w góry.
Oszczędzę wszystkim opisów mojej radości, a zamiast słów dodam kilka zdjęć:)
Owernijskie góry słyną z uśpionych wulkanów i kontrowersyjnego parku Vulcania, gdzie można obejrzeć sztuczną erupcję wulkanu. Do najsłynniejszych szczytów należy Puy de Dôme o bardzo charakterystycznym kształcie (na jego szczycie tej dawnej Świętej Góry znajduje się stacja meteorologiczna, a przy drodze do niej ruiny dawnej świątyni Merkurego) oraz Puy de Sancy (1885 m.n.p.m.) najwyższe wzniesienie środkowej Francji. Na jego szczyt można wjechać kolejką kursującą z Le Mont-Dore, miasta uzdrowiskowego (siedziby Etablissement Thermal z XIX wieku), położonego u stóp tej góry. Leczy się tu głównie astmę i reumatyzm.
My musieliśmy wyleczyć tylko zgłodniałe po wędrówce górskiej żołądki, wstąpiliśmy więc z przyjaciółmi na prawdziwą owernijską kolację z Truffade i Coq Au Vin. Tylko wino było burgundzkie;)