Geoblog.pl    marianka    Podróże    Paris, Paris!    Awangarda, nowoczesność i walka z czasem - Beauborg i Les Halles
Zwiń mapę
2011
21
maj

Awangarda, nowoczesność i walka z czasem - Beauborg i Les Halles

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3201 km
 
Przyszedł czas na jedno z najsłynniejszych, a na pewno jedno z najbardziej ruchliwych miejsc na prawym brzegu - Beauborg i Les Halles. Jeśli można mówić o współistnieniu różnych epok i stylów w Paryżu, to najlepiej można zaobserwować to tutaj.
Mamy tu dawną parafię dworu królewskiego, najstarszy dom w Paryżu (rue Montmorency nr 51, wybudowany w roku 1407 przez... Nicolasa Flamela! Dawał on tutaj schronienie najuboższym, w zamian żądając jedynie modlitwy za zmarłych), gotyckie kościoły, ale także zabytki dwudziestowieczne, jak jeden z najsłynniejszych sklepów Paryża, elegancki La Samaritaine, czy nowoczesną, kultową Cafe Costes (4 rue Berger), której za nic nie mogliśmy z Ravem* znaleźć;)
Swoiste centrum tej dzielnicy wyznaczają jednak dwa inne obiekty - śmiałe, nieco kontrowersyjne i bardzo nowoczesne. Mowa o Forum Les Halles i Centrum Pompidou. Mimo awangardowej architektury świetnie wpasowują się w tę, jakby nie było dość starożytną część miasta. To one w głównej mierze sprawiają, że ta część miasta tętni życiem, a położone dookoła tanie sklepiki, bary, małe galerie sztuki, centra kulturowe i miejsca spotkań dodają całej okolicy uroku i powodują, że jest tu po co przyjść!

Sama nazwa tej dzielnicy powstała z kpin mieszkańców stolicy - teren ten (w średniowieczu była to wieś Saint-Merri) był znany jako siedlisko rozmaitych uciech, stąd nazywano go 'Beau Bourg' czyli piękne miasteczko. No i tak już zostało.
Dziś Beaubourg oprócz całej dzielnicy może oznaczać też Centrum Pompidou, a zwłaszcza plac przed nim - pochyłe plateau Beaubourg. Tu naprawdę zawsze coś się dzieje - tłumy ludzi wypoczywają na jego płytach, jedzą, rozmawiają, jeżdżą na przeróżnych sprzętach, podziwiają masę ulicznych przedstawień i grajków lub czekają na wejście do Centrum. Albo gapią się na szaloną, kolorową fontannę Stawińskiego, pełną dzikich rzeźb nawiązujących do dzieł wielkiego kompozytora.
Swoją drogą stanowi ona świetny punkt obserwacyjny na architekturę i rzygacze kościoła St-Merri.
Od wezwania tego kościoła wzięła nazwę wspomniana wcześniej, istniejąca tutaj stara wieś, wcielona rzecz jasna potem do miasta. Dziś mówi się o Quartier St-Merri, czyli obszarze wyznaczonym przez:
- kościół St-Merri (o nim zaraz)
- rue St-Merri (przy której leży kościół i pałace z XVII w.)
- plac z renesansową Fontanną Niewiniątek (Fontaine des Innocents), przeniesioną z ulicy St-Denis, gdy dawny cmentarz przerabiano na obecny skwer. Dziś jest to całkiem niezły punkt orientacyjny i ostatnia pozostała renesansowa fontanna w mieście!

Kościół St-Merry to kolejny przykład wspaniałego francuskiego gotyku (tym razem płomienistego), pochowany tutaj został św. Mederic (w VIII w.), którego imię skrócono do łatwiejszego Merry;) Podobno był to bardzo bogaty kościół ze względu, że w skład jego parafii wchodził cech właścicieli lombardów (od których nazwę wzięła pobliska rue des Lombards). Wisi tu najstarszy dzwon w Paryżu (rok 1331), znajduje się barokowa ambona oparta na filarach w kształcie drzew palmowych, a całość zdobią bardzo ładne witraże. Mieliśmy szczęście - w środku był koncert!

Wracając do Centrum Pompidou, to co tu dużo mówić, jest to jeden z obowiązkowych punktów w Paryżu. Zwłaszcza dla wszystkich wielbicieli sztuki współczesnej, bądź wzornictwa przemysłowego (dla mnie to drugie!). Już sama bryła budynku jest intrygująca - wygląda on jakby był nieco 'wypatroszony'! Wszelkie instalacje, kanały, windy i schody są wyrzucone na zewnątrz (dzięki temu w środku zagospodarowano więcej miejsca). Do tego każdy z tych pionów ma nadany osobny kolor:
** kanały powietrzne są niebieskie
** instalacje wodne są zielone
** przewody elektryczne są żółte
** ciągi komunikacyjne są czerwone.
W środku też przestrzeń jest podzielona:
** czwarte piętro to sztuka lat 1905 - 1960 (znajdziemy tu sporo Picassa, m.in. słynny 'Mężczyzna z gitarą', Matisse'a czy Chagalla)
** trzecie piętro to sztuka najbardziej współczesna. Zdecydowanie mniej malarstwa niż piętro wyżej (aczkolwiek tam też wystawa była urozmaicona, żeby nie było;)), a więcej wzornictwa, wystaw przestrzennych czy krótkich filmów.
** drugie piętro i część pierwszego to wspaniała biblioteka.
Mimo tego uporządkowania ja i tak miałam wrażenie chaosu;) Nie mówiąc o zabawie z odpowiednim dotarciem na kolejne piętra;) Wszelkie trudy i zmęczenie (byłam trochę chora i momentami wręcz odlatywałam;)) rekompensuje za to rewelacyjny widok na Paryż z góry!
Oraz trzeba dodać, że nigdy nie wiadomo na co tu się trafi - muzeum ma olbrzymią kolekcję i oprócz stałych i żelaznych 'must see' wiele wystawianych elementów jest co jakiś czas po prostu wymienianych na inne.

Był tu polski akcent - filmik o młodych Żydach budujących kibuc w Warszawie z polskim hymnem w tle (wymowa wyjątkowo pokojowa i ciepła!). Zachwycona byłam też całą masą prac bawiących się kolorem, teksturą i formą. Uwielbiam!

Drugie centrum dzielnicy, Forum les Halles (nazywane częściej po prostu Les Halles czyli hale) leży nieco bardziej na zachód. Są swoistym odpowiednikiem naszych krakowskich Sukiennic. Podczas jednak gdy u nas handlowano głównie suknem, tutaj mieścił się targ owoców i warzyw, nazywany 'brzuchem Paryża', przeniesiony w roku 1969 do Rungis. Podobno chodzono tu o piątej rano na zupę cebulową, ślimaki bądź pieczone nóżki wieprzowe do restauracyjek typu 'Pod Palącym Psem' czy 'Pod Świńską Nóżką'. Dziś znajduje się tu jego współczesny odpowiednik - wieeeeelka, podziemna galeria handlowa pełna butików i sklepików (bynajmniej nie z jedzeniem:D) nawiązująca kształtem do... palmowca;). Na powierzchni przestrzeń urządzono na kształt parku zwanego jardin des Halles, gdzie można odpocząć po nużących zakupach;)
Jednak Les Halles to nie tylko materializm! Mieści się tu Pavillon des Arts czy Videotheque de Paris.

Tuż obok rozległych hal mieszczą się dwa znaczące budynki. Pierwszy z nich to okrągła Bourse du Commerce (giełda handlowa), porównana przez Victora Hugo do czapki-dżokejki bez daszka. Mieszczą się tu World Trade Center i biura Izby Handlowo-Przemysłowej Paryża.
Drugi budynek ma przeznaczenie wprost przeciwne do pierwszego - jest to kościół St-Eustache. Nietypowy, bo zarówno gotycki jak i renesansowy, zaliczany do jednych z najpiękniejszych kościołów miasta. Zaczęło się jak zwykle, od małej kaplicy (pw. św. Agnieszki), później wzniesiono tu kościół na planach katedry Notre Dame (juz pw. św. Eustachego). Fasadę co prawda przekształcono w stylu klasycystycznym w roku 1754 i nie jest ona powiązana z resztą świątyni:D
Plan świątyni z podwójnymi nawami bocznymi, przypory, filary i sklepienia to elementy gotyku płomienistego. Za to północna fasada transeptu i krużganki mają układ renesansowy. Zresztą znawcy na pewno dostrzegą tutaj więcej nawiązań do tego stylu;) Z kościołem tym związanych było w różny sposób wielu znanych paryżan (od Madame de Pompadour po La Fontaine). To na co zdecydowanie warto zwrócić tu uwagę, to słynne witraże Philippe'a de Champaigne.

Trzeci z ważnych kościołów tej dzielnicy, piękny, gotycki (co za odmiana;)) St-Germain l'Auxerrois leży bardziej na południe. Przez długi czas był to 'parafialny' kościół Luwru (a wcześniej obozował w tym miejscu rzymski wódz Labienus), chociaż historycznie bardziej znany jest chyba niestety z Nocy Św. Bartłomieja, gdy na dźwięk kościelnych dzwonów dokonano rzezi 3 tys. Hugenotów... W czasie Rewolucji - spichlerz.
Warto zwrócić uwagę na niesamowite drewniane stalle, w których podobno zasiadała rodzina królewska. Kościół posiada także działający carillon z 38 dzwonami;) My zwróciliśmy za to uwagę na bardzo malowniczy, odbywający się tu akurat ślub;)

W pobliżu znajduje się jedna z najbardziej charakterystycznych (i dobrze widocznych) budowli Paryża, Tour St-Jacques. O tej samotnej wieży, przepięknej (naprawdę!!!!) pozostałości po dawnym kościele pisałam w jednym z pierwszym postów o Paryżu (paryski kolaż).

Inna wieża, o której warto wspomnieć w tej okolicy to Tour de Jean Sans Peur. Jej budowniczy, książę burgundzki Jan Bez Trwogi, paradoksalnie (w kontekście swojego przydomka) nakazał dobudować ją do swojego domu, Hotelu de Bourgogne, w obawie przed odwetem za zabójstwo księcia orleańskiego. Przeniósł swoją sypialnię na czwarte piętro i tylko tam czuł się bezpiecznie:)
I rzeczywiście, tylko ta wieża z całego domu przetrwała zawieruchy czasu.
Podobno warto wejść na górę, żeby zobaczyć rzeźbione sklepienie schodów prowadzących do książęcych komnat. Tutejsza wystawa przybliża historię powstania wieży, średniowieczną architekturę oraz codzienne życie w książęcym domu (przywrócono tu do świetności, na czymkolwiek to polega, najstarsze w Paryżu latryny:D).

Na koniec zwiedzania warto przejść się uliczkami kipiącego życiem Beaubourg. Biegnie tędy słynny bulwar Sebastopol, ruchliwa rue Rambuteau, piesza rue Montorgueil, królestwo handlu (wyrosła na dawnym Wzgórzu Dumy 'Mont Orgueil' oraz odchodzące od niej:
** rue Mauconseil, dawna siedziba zespołów teatralnych
** rue Tiquetonne z pięknymi kamieniczkami
** rue Marie Stuart, która prowadzi do Passage du Grand-Cerf, krytego pasażu z marmurowymi posadzkami, przeszklonym świetlikiem i kładkami dla pieszych z kutego żelaza.

Z kolei rue de la Ferronnerie słynie z tego, że to własnie tu Ravaillac zabił Henryka IV, gdy królewski powóz utknął w ulicznym tłoku, a rue Quincampoix z XVIII-wiecznym domów adaptowanych do nowych potrzeb (nr 10, 12, 13 i 14). Nie da nie przejść się także rue St-Merri ze słynnym kościołem i XVII-wiecznymi pałacami (nr 9 i 12), rue St-Denis (powstałą w VIII wieku, słynącą z uprawianego tu najstarszego zawodu świata i tego, że to jedna z najbogatszych ulic miasta:D) czy wspomniana już rue des Lombards, typowa średniowieczna uliczka, gdzie niemal można poczuć ducha pazernych lichwiarzy, których miejsce w późniejszych wiekach zajęli Żydzi i przybysze ze wschodu.
Kawałek dalej znajduje się rue de la Grande-Truanderie, której przeczytałam, że 'przypomina wyglądem "dziedzińce cudów", w których opryszkowie i wszeteczne dziewki zaszywali się aż do czasów Ludwika XIV.'***.

Jest to druga okolica w Paryżu, gdzie króluje jazz. Do najsłynniejszych położonych tu klubów jazzowych należą Le Petit Opportun (rue des Lavandieres-Ste-Opportune), Le Baiser Sale, Le Duc des Lombards i Le Sunside (wszystkie przy rue des Lombards).

Na koniec, przenosząc się ze średniowiecza w czasy bardziej modernistyczne trzeba podejść do Quarties de l'Horloge (na północ od Centrum Pompidou). Znajduje się tu ciekawa rzeźba Jacquesa Monestiera o nazwie 'Le Défenseur du temps' czyli obrońca czasu. Jest to swoisty zegar przedstawiający dzielnego wojownika walczącego z Ptakiem, Smokiem i Krabem (symbolizującymi Powietrze, Ziemię i Wodę) o każdej pełnej godzinie. Podobno o 14 i 18 (o ironio, przyszliśmy tu o 18:05;)) odnosi pełne zwycięstwo!

Gdzież, jeśli nie właśnie w takiej dzielnicy powinna stać taka rzeźba?

*********

Na naszej trasie nie znalazło się kilka tutejszych muzeów i centrów:
- Musée Grevin (muzeum figur woskowych)
- Musée de l'Holographie (niestety!!)
- Musée de la Musique Mecanique
- Musée de la Poupee
- Théâtre Molière (Maison de la Poésie)

* jego relacja jest tu: http://rav.geoblog.pl/wpis/137043/les-halles-i-ch%C3%A2telet
*** zielony przewodnik Michelin
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Z
Z - 2011-10-15 22:57
Smok mi się jednoznacznie kojarzy z ogniem. No chyba że francuskie zieją kamieniami.

Dałoby się (raczej w kontekście notek, które dopiero powstaną) jakoś ułatwić lekturę nieobcojęzycznej częsci czytelników? Przy tej ilości nazw własnych ciężko się połapać o czym mowa. ;-)
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 671 wpisów671 3877 komentarzy3877 12806 zdjęć12806 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023