Wieczorem, bo to chyba najlepsza pora na wizytę w tym miejscu, pojechaliśmy na zachodni (nomen omen) koniuszek Paryża, do La Défense. Jest to tzw. dzielnica wielkiego biznesu, budowana stopniowo w drugiej połowie XX wieku, rzeczywiście olśniewająca rozmachem w planowaniu i tworzeniu wieżowców, ale przede wszystkim spójnością w różnorodności zastosowanych tutaj form architektonicznych. Myślę, że właśnie światło zachodzącego słońca i wieczorny półmrok najlepiej pozwalają na uchwycenie dynamizmu tego miejsca.
I chociaż tak naprawdę wciąż są to tylko nowoczesne wieżowce, to jednak wyobrażam sobie jakie wrażenie musiała robić ta dzielnica na Polakach, którzy na przykład w takich latach 80tych wpadali tutaj na zwiedzanie wprost z topornej, komunistycznej Polski...;)
Kilka słów o tym miejscu: jest to wielkie centrum finansowe, największe w Europie. Jest tu prawie 50 drapaczy chmur, gdzie swoje główne siedziby (nawet jeśli w praktyce działają gdzie indziej) ma ok. 900 firm. Najbogatszych we Francji. Spróbujcie sobie teraz wyobrazić jakiej wysokości podatki się tam płaci...
A teraz wyobraźcie sobie, że pan Sarkozy próbował wcisnąć swojego 20-sto kilkuletniego syna na stanowisko zarządcy tej dzielnicy. Syna, którego głównym osiągnięciem jest to, że od 4 lat siedzi na pierwszym roku studiów...
Gdy to nie przeszło, Sarkozy miał czelność żalić się, że jego syn jest dyskryminowany ze względu na pochodzenie i nie może ubiegać się o wymarzoną pozycję...
Wracając do realiów - dumna nazwa dzielnicy nawiązuje do wielkiej obrony Paryża w roku 1871, którą uwieczniono na posągu (autorstwa Barriasa) stojącym na środku głównej esplanady ciągnącej się przez całą dzielnicę (1200 m).
Najbardziej charakterystycznym punktem widocznym z bardzo daleka jest tutaj 'Grande Arche' czyli Wielki Łuk. Jest gigantyczny - spore wrażenie robi porównanie jego wielkości z rozmiarami np. malutkiej Notre Dame;) W piękny sposób zamyka on oś tworzoną przez 3 łuki: luwrowy du Caroussel, Łuk Triumfalny na Etoile no i właśnie Grande Arche. To właśnie w nim mieszczą się te najpoważniejsze przedsiębiorstwa. Można także znaleźć tu sale konferencyjne, galerie, księgarnię i restaurację. Niemal wszystko;)
Spacerować tędy można na wiele sposobów, nie ma co doradzać jednego. Warto jednak wybrać dzień o ładnej pogodzie i w miarę przejrzystym niebie - spod łuku można dostrzec wtedy wiele uroczych paryskich widoków.
To, co mnie tu urzeka, to połączenie biznesu i kultury. Wiem, brzmię jak ulotka propagandowa;). No ale budynki, m.in:
- Palais de la Défense
- Tour Arena
- Tour Total (moja ulubiona nazwa:D)
- Tour Athena, czyli Franklin
czy Manhattan
to architektura wysokiej klasy.
Przestrzeń pomiędzy nimi zagospodarowana jest licznymi sadzawkami, fontannami (moja ulubiona to Bassin Takis), ale i niebanalnymi rzeźbami światowej sławy artystów (tak wiem, że to nie zawsze idzie w parze z talentem - także nie zawsze tutaj;)).
Tak czy siak - połączenie wyszło moim zdaniem całkiem udanie. Ale i tak, na jedną wizytę, nie więcej!