Geoblog.pl    marianka    Podróże    Paris, Paris!    Paryski kolaż
Zwiń mapę
2011
06
mar

Paryski kolaż

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 59 km
 
Pierwszy paryski weekend spędziłam nie tylko na Montmartre - wraz z Anią & comp. spacerowaliśmy po paru innych miejscach, które ciężko wrzucić do jednego worka;) Tak czy siak - mieszanka sobotnich i niedzielnych doznań:

W sobotę po południu pojechaliśmy do mekki fanów kodu Leonarda da Vinci - kościoła St. Sulprice (św. Sulpicjusza :D). Słynie on z tego, że przebiega przezeń słynny południk paryski vel Linia Róży. I rzeczywiście, w posadzkę kościoła wtopiona jest (mosiężna?) linia. A nad nią wisi tabliczka dementująca wszelkie legendarne powiązania:) Tak naprawdę słynny południk biegnie w zupełnie innym miejscu, a w kościele znajduje się XVII wieczny gnomon.
Warto jeszcze wspomnieć, że to drugi co do wielkości (rzecz jasna po Notre Dame) kościół w mieście, przy wejściu znajdują się dwie olbrzymie muszle podarowane Francuzom przez Wenecjan, a podczas rewolucji kościół został zdewastowany i mianowany Świątynią Zwycięstwa.
Spacerowaliśmy też szerokimi ulicami i bulwarami dzielnic łacińskiej i żydowskiej, przechodząc tylko przez Île de la Cité - serce Paryża. Nasza trasa zaprowadziła nas pod centrum Pompidou, które też zostawiam sobie na Kiedy-Indziej.

W niedzielę krótko chodziłam po okolicach place de la Concorde, place de la Madeleine (przechodziła tuż koło Ladurée, ale kolejka wychodząca aż na ulicę skutecznie zniechęciła mnie do wchodzenia tam!), wielkich bulwarów i Place Vendôme, gdzie:
- umarł Fryderyk Chopin
- znajduje się słynny hotel Ritz
- rezyduje ministerstwo sprawiedliwości
- na samym środku stoi wielka kolumna (z postacią Napoleona, stylizowanego na rzymskiego wodza), wykonana z przetopionych armat zdobytych pod Austerlitz.

Byłam też w polskim kościele p.w. Wniebowzięcią NMP przy rue St. Honoré. Kościół był NABITY ludźmi!

Mieliśmy szczęście, bo o 16:30 w katedrze Notre Dame był koncert organowy. Ostatni przez Wielkim Postem i Wielkanocą. To było coś, siedzieć i słuchać muzyki potężnych organów, patrzeć na piękną architekturę kościoła i wyobrażać sobie słynnego dzwonnika pętającego się między kolumnami.

A na koniec dygresja o Kozakach, pojawiających się poprzednim poście.
Podczas okupacji Paryża, po klęsce Napoleona, służący w wojskach rosyjskich niecierpliwi Kozacy chodząc do paryskich restauracji podobno poganiali kelnerów waląc łapami w stołu i krzycząc po rosyjsku 'bystro!', w sensie, że szybko. Od tego rosyjskiego słowa potem wzięła się nazwa barów szybkiej obsługi, czyli bistr!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
blondie
blondie - 2011-03-10 11:39
No przecież tyle razy już trąbiłam o tym 'bistro' :DDD W Laduree kolejka przeraża, ale idzie dość szybko, bo Pan na wejściu rozdziela gości na 'restauracyjnych' i 'sklepowych'. A wiadomo, ci co do sklepu robią zakupy dość sprawnie. Ciekawa jestem czy w ogóle jest jakiś dzień tygodnia, w którym nie ma tam kolejek. Ale jest jeszcze kilka innych lokacji cukierni więc próbuj Marianno :)))
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3884 komentarze3884 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023