Geoblog.pl    marianka    Podróże    2 stolice Jugosławii    Odmiana losu
Zwiń mapę
2010
22
lis

Odmiana losu

 
Węgry
Węgry, Budapest
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 816 km
 
Kolejny dzień zaczął się tak, jakby los chciała nam wynagrodzić wczorajsze błądzenie obwodnicami. Ledwo stanęliśmy na poboczu, jeszcze w porannym zmroku, zatrzymało się auto, a przemiły kierowca, ojciec trójki węgierskich dzieci, okazał się być świetnym kompanem. Do tego stopnia świetnym, że nadłożył drogi, aby wysadzić nas na dobrej drodze (relacja Szeged - Banska Bystrzyca) i to jeszcze na stacji benzynowej po dobrej stronie autostrady. Byliśmy mu bardzo wdzięczni, zwłaszcza, że padał koszmarny deszcz.
Wydawało się, że nasze położenie jest rewelacyjne - było dośc wcześnie, byliśmy na stacji benzynowej, gdzie nie groziła nam policja, byliśmy dobrej drodze. Szybko jednak okazało się, że nasz optymizm był przesadny - mało kto zatrzymywał się na stacji (znów!), a jeśli już, to nie jechał na północ od Budapesztu. Na szczęście jednak zauważyliśmy na parkingu polskiego tira - kierowca spał. Rzecz jasna, wiązaliśmy z nim spore nadzieje, więc rozpoczęliśmy stałą obserwację, tak aby, gdy tylko się obudzi, nie dać mu umknąć! Sprawdziliśmy nawet rejestrację - ciężarówa była z Rybnika. Rafał chciał już dzwonić po rodziców, żeby nas stamtąd odebrali wieczorem:)
Tymczasem on spał i spał, a czas mijał. Po jakiś trzech godzinach bezskutecznego stania i machania na stacji, kierowca się wreszcie obudził. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo byliśmy załamani, gdzie okazało się, że człowiek ten jedzie nad Balaton! Czar prysł, a my wróciliśmy do stania w deszczu na tej koszmarnej stacji. Byliśmy dobici i ja zaczynałam wierzyć, że nigdy już z tej stacji się nie wydostaniemy.
Ale tradycyjnie, gdy było już nam fatalnie, los się odwrócił! Na stację nadjechał bowiem bardzo przyjemny busik o polskiej rejestracji! Jak się okazało, tirowiec z Rybnika nadał przez CB radio, że tu na stacji stoi dwójka Polaków, którzy chcą dostać się do Polski! Nasz wybrawca, Sławek, usłyszawszy komunikat przyjechał na stację, mimo, że nic nie musiał na niej załatwić. Nie jechał niestety do Polski, a na Węgry, pod granicę austriacką.

*

Polscy kierowcy busów i tirów to najlepsza mafia na świecie. Dzięki CB radiu są fantastycznie zorganizowani. Każdy jest poinformowany gdzie stoi policja ('Kolego, a suszą tam gdzieś?', 'Nie Kolego, czyściutko'), gdzie jest korek i jak go objechać, czego się wystrzegać i jaki jest najnowszy zbereźny dowcip. CB Radio stanowi też fantastyczny kanał dyskusyjny - czy ta nieoznakowana vectra to tajniaki policyjne? Czemu auto skręcające w lewo, skręciło w prawo (bo chciało jechać prosto) i w ogóle jak tam?
Do tego to strasznie kochani ludzie. Myślę, że nie tylko ja potwierdzę, że gdyby nie oni, to masa naszych młodocianych rodaków miałaby spore problemy z powrotem do domu!

Tuż za Budapesztem nasz nowy kierowca zapakował nas do auta i zaczął nadawać przez CB radio, że szukamy polskiego kierowcy. Chwilę potem odezwał się facet, ktory jechał do Kłodzka. Czy nam to pasuje? Proste, Kłodzko, nie Kłodzko, ważne że Polska! Pół godziny później siedzieliśmy już u niego w busie.

W Kłodzku też nie zostaliśmy rzecz jasna pozostawieni sami sobie. Nasz kierowca kochany złapał nam przez radio kolejną podwózkę. Tym razem... do Wrocławia:)

Nie muszę dodawać, że i we Wrocławiu powtórzył się poprzedni scenariusz - przez CB nasz kierowca znalazł nam kolejnego busiarza ('Kolego, już przed Tobą stoję na tym Orlenie!'), który wziął nas do Rudy Śląskiej, gdzie namówił swojego kumpla, żeby wziął nas do Krakowa.
I tym sposobem jeszcze przed 23 byliśmy na rondzie pod Ikeą!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023