Geoblog.pl    marianka    Podróże    Za Kaukazem    Gruzinska Droga Wojenna
Zwiń mapę
2010
30
sie

Gruzinska Droga Wojenna

 
Gruzja
Gruzja, Kazbegi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 976 km
 
Mimo ostrzezen Davıta, zdecydowalısmy sei wyruszyc na gruzinska droge wojenna, ktora konczy sie (aktualnie sıe konczy, z racji takiego a nie innego ukladu granic) w miejscowoscı Kazbegi, tuz przy granicy z Rosja (ktora jest zamknieta) oraz wzdluz granicy z Osetia (ktorej oficjalnie nie ma, a w praktyce nie dosc, ze istnıeje, to jeszcze w zasadzie lepiej jej nie przekraczac). W kazdym razie z naszych zrodel wnioskowalismy, ze raczej obawy Davita sa przesadzone.
Szef obiecal, ze zamowi (albo raczej poprosi o to ktoregos ze swoich gruzinskojezycznych podwladnych) dla nas taksowke na 8 rano, ktora zawiezie nas na dworzec marszrutkowy Didube. Rano zmienil jednak zdanie i po prostu zawiozl nas sam! Pozniej czekala nas jednak gorsza niespodzianka, bo zadna marszrutka do Kazbegi nie chciala nas wzıac! W koncu jednak znalezlismy taksiarza, ktory zgodzil sıe zawiezc nasza piatke (jednym autem) za kwote podobna do tej, jaka zaplacilibysmy za marszrute. Sam zaproponowal nawet, ze bedzie sıe zatrzyywal na obowiazkowych punktach wzdluz drogi wojennej.
Pierwszym takim punktem byla twierdza Ananuri - bardzo malowniczo polozona dawna warownia z kosciolkiem. Niestety okazalo sie, ze (czego kompletnie nie przewidzielismy) w Gruzji panuja inne zwyczaje niz w sasiednej Armenii i kobiet w strojach, powiedzmy, turystycznych nie wpuszczaja i od tej zasady odstepstw nie ma. Tak wiec zostalysmy z Barbarrrra samotnie pod wrotami twierdzy. Obeszlysmy ja, posiedzialysmy nad jeziorkiem i pogadalysmy z panem wartownikiem, podczas gdy nasi szczesliwi koledzy zwiedzali.
Drugim puntem byl malowniczo polozony nad kanionem wielki taras widokowy zbudowany na pamiatke... 200 lat panowania Rosji na tym terenie.
Wreszcie dojechalismy do Stepanesminda, czyli Kazbegi. Po zolnierzach i zagrozeniach nie bylo ani sladu, wiec pokojnie usiedlismy zeby zjesc pierwszy prawdziwie gruzinskı posilek, czyli chaczapuri. To chaczapuri, ktore je sie w Gruzji zupelnie nie przypomina tego sprzedawanego w polskich sieciowkach. Jest to drozdzowy placek z kozim serem o bardzo ostrym smaku. Calosc jest calkiem dobra ı koszmarnie zapychajaca. Chyba zadne z nas nie bylo w stanie zjesc calego chaczapuri o rozmiarze innym niz small.
Zanim ruszylismy na szlak zadzwonil jeszcze szef, aby sie upewnic, ze na pewno zyjemy ('Guys, no danger?').
Spacer szlakiem do kosciolka sw. Trojcy (bedacego swoistym symbolem Gruzji, razem z gora Kazbeg, pod ktora lezy) zajal nam mniej niz godzine, chociaz w upale nie szlo nam sie najlepiej. Za to widoki, ktore sie stamtad roztaczaly zdecydowanie rekompensowaly niedogodnosci temperaturowe.
Kosciolek, jako cel pielgrzymek zarowno turystycznych jak i modlitewnych na szczescıe byl zaopatrzony w mase chust oraz pseudospodnıc, ktore pozwolily nam z Basia wejsc do srodka. Trzeba przyznac, ze mimo dosc odludnego polozenia i bardzo niewielkich rozmairow, jest to miejsce tetniace zyciem. Przechadza sie tam masa ksiezy, kobiety pala swieczki, mezczyni popijaja wode ze zrodelka, a my gonilismy jaszczurki, ktorych tam byla masa:)
W dol zeszlismy dosc szybko, bo grozilo nam, ze nie bedziemy mogli znow zmiescic sie do zadnego marszruty. Ku naszemu zdziweniu,ponownie okazalo sie, ze przy naszej liczbie osob taniej jest jechac taksa, z czego skwapliwie skorzystalismy. Co bylo zabawne, to taksa byla na blachach rosyjskich, co spowodowalo, ze kierowca (ktory byl Gruzinem) bal sie wjechac do centrum Tbilisi i wysadzil na wylotowce (co i tak bylo nam na reke).
W ogole w Gruzji spodziewalismy sie wiekszego entuzjazmu u ludzi na wiesc, ze jestesmy z Polski - widocznie tak opiewane przez naszych znajomych emocje i sympatie sprzed dwoch lat nieco opadly:) Co wiecej, slyszelismy, ze w Gruzji nikt nie chce mowic po rosyjsku, mimo, ze jak to w bylym kraju zwıazkowym, wszyscy swietnie posluguja sie tym jezykiem. To tez sciema - w Gruzji wszyscy chetnie rozmawiali z nami po rosyjsku, po angielsku malo kto.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3884 komentarze3884 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023