Geoblog.pl    marianka    Podróże    Jestem Saudyjką    Domknięcie pętli i podsumowanie
Zwiń mapę
2023
11
mar

Domknięcie pętli i podsumowanie

 
Arabia Saudyjska
Arabia Saudyjska, Riyad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3260 km
 
Na koniec tej relacji miejsce, gdzie zakończyliśmy i rozpoczęliśmy naszą podróż, czyli Rijad. Oraz tradycyjnie kilka słów o saudyjskiej kuchni oraz nasz arabski top. Zapraszam :)

*

Rijad to miasto, które łączy w sobie sporo kontrastów - stare dzielnice i nowoczesne centra biznesowo-handlowe, konserwatywną tradycję i kosmopolityczne ambicje, bogate wieżowce i bieda-zabudowę, surowość obyczajową i wesołe centra rozrywki.
Co więcej, z jednej z najrzadziej odwiedzanych stolic świata, stał się 49 najczęściej odwiedzanym miastem świata (i 6-tym na Bliskim Wschodzie)!

Często łapię się na myśli o tym jak ta otwartość i dostępność miejsc na świecie zmienia się jak w kołowrotku. Kto by jeszcze niedawno w uwierzył w tę turystyczną popularność Arabii czy to, że do Afganistanu i Iraku można jechać na wycieczkę, podczas gdy Rosja stanie się krajem, który trudno teraz odwiedzić. Tak samo Birma, którą odwiedziliśmy w 2016 roku trafiając w okno dostępności - wtedy wyglądało, że mocno otwiera się na masową turystykę, aby teraz znów stać się trudniejszym kierunkiem.
A propos, gdzie Waszym zdaniem lepiej jechać teraz, bo niedługo może stać się to trudne?

Koniec tej dygresji, wróćmy do Rijadu :)
Szukając śladów dawnych czasów, warto odwiedzić dwa miejsca.
Pierwszym z nich są okolice placu ad-Dira zwanego także Chop Chop Square (nazwa jest okropna - ma nawiązywać do wciąż odbywających się tam egzekucji przez dekapitację maczetą… Arabia to zresztą jedyny kraj na świecie, gdzie legalna jest kara śmierci poprzez ścięcie). Tutaj mieści się zarówno geograficzne serce miasta jak i jego najstarsza część. Oprócz niesławnego placu, ważnym punktem jest tu Fort Masmak. Ta XIX-wieczna forteca z cegły mułowej i gliny jest jednym z najstarszych budynków w kraju (!) i świadkiem czasów jego zjednoczenia. Dziś jest tam darmowe muzeum.
Wieczorem okolica ta jest pięknie oświetlona i pełna życia. Pustoszeje jedynie na chwilę na czas modłów - tutejszy Wielki Meczet Imama Turki Bin Abdullaha jest wtedy niemiłosiernie oblężony.

Drugim punktem historycznego Rijadu jest dzielnica Diriyah, a zwłaszcza jej część o nazwie at-Turaif. Jest to niezła gratka, bo nie dość, że oferuje doświadczenie tego jak wyglądały arabskie miasteczka w czasach tworzenia się potęgi dynastii Saudów (tutaj mieli swoją pierwszą stolicę w XVIII/XIX w., sama dzielnica powstała jeszcze wcześniej, w XV w.), to jeszcze jest wpisana na listę UNESCO :) Dzielnica jest w widoczny sposób mocno odnowiona, bardzo uporządkowana, niezwykle malownicza i odwiedzana przez tłumy (głównie miejscowych) turystów. Spacer po labiryncie jej uliczek, wśród glinianych pałaców był bardzo przyjemny, choć momentami nieco trąciło turystyczną wydmuszką.
Wstęp na początku 2023 roku był darmowy, lecz trzeba było posiadać rezerwację (Diriyah Entry Pass). Niestety widzę, że teraz wprowadzono już opłatę za wstęp, chociaż zdaje się, że na osłodę, jej równowartość można ‚odzyskać’ w okolicznych kawiarniach i restauracjach.

*

Największym symbolem nowoczesności Rijadu jest bez wątpienia jego najbardziej charakterystyczny budynek, czyli Kingdom Centre Tower, złośliwie także zwany otwieraczem do butelek. No, ale cóż, popatrzcie na to jak wygląda i sami powiedzcie… :) W każdym razie wieżowiec ma imponujące 99 pięter sięgających 311 m i jest trzecim najwyższym budynkiem świata z dziurą :D

*

Za to najważniejszym punktem na mapie religijności w Rijadzie jest meczet Al-Rajhi. Otworzono go w 2004 roku i niezmiennie od tego czasu dzierży tytuł największego meczetu miasta. Co ciekawe, swoją nazwę zawdzięcza wcale nie żadnemu królowi ani członkowi saudyjskiej rodziny królewskiej (jak cała masa innych ważnych punktów na mapie miasta), a lokalnemu przebogatemu biznesmenowi Sulejmanowi al-Rajhi, który był w znacznej mierze fundatorem tej świątyni.

*

Symbolem kosmopolitycznego Rijadu jest dzielnica dyplomatyczna. Charakteryzuje się ona znacznie bardziej uporządkowaną architekturą, dużą ilością knajpek z niearabskim jedzeniem i rozlicznymi ambasadami.
Warto tutaj wspomnieć o ciekawym zjawisku w Arabii, jakim są osiedla ekspatów. Są to dobrze chronione i ogrodzone enklawy zachodniego stylu życia - za grubym murem, z dala od wścibskich oczu nikt nie przejmuje się konserwatywnym dress codem, nad odkrytymi basenami króluje bikini i słucha się tu (byle nie za głośno) zachodniej muzyki. Ponoć nawet znaleźć można jakieś skrzętnie przemycane z sąsiednich liberalniejszych krajów, napoje z procentami.
Nad dzielnicą dyplomatyczną góruje położony na wzgórzu zamek Tuwaiq (podczas naszego pobytu niestety zamknięty). Odbywają się tam uroczystości rządowe, bankiety państwowe i festiwale kulturalne. Niech Was jednak nie zwiedzie wygląd tego miejsca - zamek został wybudowany w 1985 roku wygrywając nagrody w architektonicznych konkursach!

*

Rijad stoi też rozrywką. Poczynając od niesamowitej ilości galerii handlowych, które, podobnie jak w sąsiednich Emiratach, uznawane są często za atrakcje turystyczne, na rozlicznych centrach rozrywki kończąc. Próbowaliśmy nawet wejść do jednego z nich, Boulevard World, licząc, że będzie to niezła rozrywka dla naszych dzieci, ale przegraliśmy z dzikimi tłumami tubylców :)

*

Na koniec opowieści o Arabii (która wyjątkowo mi się przeciągnęła - za rok stuknie dokładnie rok od tego kiedy tam zawitaliśmy!), kilka słów o saudyjskiej kuchni:
* Po pierwsze, ceny jedzenia w tubylczych jadłodajniach bardzo przyjemnie nas zaskoczyły. Z tym, że zwykle je tam się bardzo monotonnie - głównie jest to wielki talerz ryżu z gotowanym lub pieczonym kurczakiem. Zwykle pyszne, acz dwa tygodnie takiej diety nam wystarczyły.
* Lokalne knajpki najczęściej serwują dania stawiając je na podłodze, podczas gdy goście siedzą wprost na dywanach, w oddzielonych od siebie rodzinnych zagrodach. Pod tacę z jedzeniem podkłada się tylko folię, tak, aby dywany nie ubrudziły się w czasie posiłku. Na koniec kelner zawija wszelkie pozostałości i brudne naczynia w tę folię i całość tak wynosi.
* Inne obiadowe dania to rozmaitości z grilla - szaszłyki, grillowane sztuki mięsa (głównie jagnięcina i kurczak, w Dżuddzie jedliśmy świetną grillowaną rybę), czasem do tego grillowane warzywa, np. bakłażana. Kilka razy w menu widzieliśmy też mięso z warzywami zapiekane w glinianym naczyniu.
* Moim faworytem został saleeg - pieczony kurczak podawany na ryżu gotowanym na bulionie i mleku. Wyśmienity!
* Poza ryżem i mięsem, do obiadu podawano czasem rozmaite warzywa, sosy (ostre albo muttabal - pastę z bakłażana) albo pastę daktylową.
* Śniadania to albo w wersji hotelowej: bufet, gdzie królowały pity, labneh (kremowy serek), ful (pasta z bobu) i kilka warzyw na krzyż; albo w wersji lokalnych śniadaniowni: ciepłe dania typu gulasz z podrobów, jajka sadzone z zaatarem, jajecznica a la szakszuka czy pasta groszkowa.
* Deserem bywały daktyle solo lub w towarzystwie tahini, oraz wszech-arabska kunafa. Najpyszniejszą jedliśmy w Dżuddzie - zamiast na serze, zrobiona była na śmietanie!
* Pije się tu kawę, świetnej jakości, w olbrzymich ilościach. Czasem podawano ją w bardziej arabskiej wersji, czyli z kardamonem, a raz dostaliśmy najbardziej lokalną - niepaloną. Oprócz kawy, chętnie pita jest herbata, najczęściej bardzo słodka oraz z dodatkiem mięty.
* Oprócz typowo lokalnych miejsc, w Arabii Saudyjskiej królują rozmaite sieciówki w typie McDonaldsa. Można liczyć tam na frytki, burgery czy nuggetsy z kurczaka. Oraz lody z maszynki :)

*

No i na sam koniec, nasz arabski top:

Kategoria: najładniejsze miasto:
- Jedda
- Al Ula
Kategoria: najfajniejsza aktywność:
- Edge of the world
- Elephant Rock
- Madein Saleh
Kategoria: najpiękniejsze miejsce:
- Edge of the world
- Elephant Rock
- Drogi przez pustynie, na północy
Kategoria: najfajniejszy zabytek:
- Meczet Proroka
- Diriyah
- Madein Saleh
Kategoria: największe zaskoczenie:
- Ilość małżeństw poligamicznych i tych zawieranych przez kuzynów
- Serdeczność ludzi
- Jak wielkie dystanse trzeba było pokonywać autem!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Danach
Danach - 2024-02-21 23:05
Super podsumowanie , nic tylko jechać . Brawo dla dzieci że dały radę i dla rodziców za odwagę na taką wyprawę
 
zula
zula - 2024-02-22 08:31
Marianko Twój opis,podsumowanie to wielka praca! Podziwiam i gratuluję. Na Geoblogu.pl pozostawiasz wspaniały opis kraju , który dane było Wam zwiedzać. Zwiedzać z dwójką małych dzieci i Twoim błogosławionym stanie.
Bardzo dziękuję .
Zdjęcia piękne.
Czekam na kolejny opis, pozdrawiam
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023