Marlborough-> Najsłynniejsze szlaki w pobliżu:* Queen Charlotte Track
-> Sceny z Władcy Pierścieni/Hobbita kręcone w pobliżu:* w tej okolicy powstał faktyczny Jedyny Pierścień oraz inne pierścienie mocy - został wykonany przez jubilera Jensa Hansena
* Krasnoludy w beczkach (rzeka Pelorus)
Do tej pory z rozmarzeniem wspominam leniwą wizytę w
Marlborough. Nic dziwnego - ten region to raj dla tych, którzy lubią cieszyć się życiem!
Marlborough to jedna z najbardziej nasłonecznionych części wyspy, pokryta malowniczymi winnicami z pięknym fiordowym wybrzeżem. Turystycznym hitem jest zwiedzanie tutejszych winnic (oczywiście połączone z degustacją!) na rowerach. Miejscowi sommelierzy doskonale wiedzą jak wiele wina mogą zaserwować także i degustującym kierowcom, tak aby ci nie naruszyli przepisów (w NZ limit alkoholu we krwi kierowcy to 0,5 ‰).
Tak więc o samym naszym pobycie w tym miejscu, wstyd mówić, wiele napisać nie jestem w stanie - nocowaliśmy w przeuroczym apartamencie z widokiem na winnice, degustowaliśmy doskonałe białe wino (i kilka czerwonych też) i po prostu się leniliśmy. Jak na wakacje przystało!
Żeby jednak ten wpis się na coś przydał, podrzucę Wam kilka przydatnych informacji oraz nowozelandzkich winiarskich faktów:
* Może i Marlborough nie jest największą prowincją NZ, ale to tutaj znajduje się 2/3 nowozelandzkich winnic (pod względem powierzchni). Produkuje się tu zresztą 3/4 nowozelandzkich win.
* Najsłynniejsze pochodzące stąd wino to świetne białe Sauvignon Blanc (86% produkowanych w Marlborough win to właśnie Sauvignon Blanc). Większość winnic usytuowana jest w dolinach dwóch rzek: Wairau (większej) i Awatere (mniejszej), a miasteczkiem będącym centrum przemysłu winiarskiego jest
Renwick (chociaż największym miastem regionu jest Blenheim).
* Choć dziś NZ ma ugruntowaną pozycję na winiarskim rynku, a wino produkuje się tu już od początków XIX wieku, to tak naprawdę winny przemysł rozwinął się tu na większą skalę dopiero w latach '80 XX wieku. Dopiero wtedy też nowozelandzkie wina zostały docenione przez ogólnoświatowych ekspertów. A zmiana ta wcale nie była przypadkowa: do roku 1986 NZ, mimo sporych obszarów upraw winnych, produkowała głównie słabe stołowe wina ze słabych szczepów. Właśnie w roku 1986 rząd Nowej Zelandii ogłosił przełomową decyzję - obiecał wypłacić obfite odszkodowania tym, którzy wykarczują przynajmniej 1/4 swoich upraw. Co ciekawe, sprawiło to, że plantatorzy zainteresowali się lepszymi odmianami winorośli (m.in. właśnie Sauvignon Blanc, Chardonnay, Pinot Noir czy Riesling), które zaczęto masowo sadzić. Idealny suchy klimat i dogodna różnica temperatur w dzień i w nocy dopełniły reszty - nowozelandzkie Sauvignon Blanc szturmem zdobyło podniebienia sommelierów na całym świecie.
* Marlborough jest w tej samej odległości od równika co kilka innych słynnych winiarskich regionów: Porto, Apulia czy Katalonia!
* W okolicach Renwick mieści się sporo winnic. Najsłynniejsze to Cloudy Bay, Giesen, Forrest, No 1 czy Spy Valley. Wiele z nich zaprasza do sal degustacyjnych (tzw.
cellar doors), gdzie oprócz degustowania znakomitych win można coś zjeść. Ostrzegam tylko, że te przybytki są bardzo wcześnie zamykane - czasem nawet i od 15/16 nie da się już kupić nic do zjedzenia.
* Z cudownym Marlborough żegnaliśmy się płynąc promem na Wyspę Północną przez Cieśninę Cooka. Towarzyszył nam przy tym wspaniały widok fiordów Marlborough Sounds, nad którymi właśnie wschodziło słońce. Dla takich widoków zdecydowanie warto wybrać opcję rejsu dziennego :) Co ciekawe, przepłynięcie Cieśniny Cooka, mimo iż rejs trwa ok. 3 godziny, to nie lada marynarskie wyzwanie. Działają tu silne prądy morskie, a liczne zatoczki, fiordy i wysepki nie ułatwiają nawigacji.
I tak oto przenieśliśmy się na Wyspę Północną!