Szczęśliwy człowiek to człowiek najedzony.
Czy w takim razie pisząc do Arabii Szczęśliwej mogę pominąć tak ważny aspekt jak kulinaria? W żadnym wypadku!
Oto czym można się najeść w Omanie:
Śniadanie* Omański chlebek
khobz (bardzo kruchy, przypominający naszego naleśnika) z topionym serkiem, jajkiem i miodem daktylowym (cena 0.3-0.4 OMR).
Napoje* Oficjalnie ani nie pije się ani nie wytrwarza się tu alkoholu. Jaka jest prawda mogliście przeczytać w moich poprzednich wpisach.
*
Karak tea - czarna herbata z mlekiem oraz miodem lub syropem z daktyli, czasem z dodatkiem szafranu. Jedna z tych rzeczy, która w podróży smakuje najlepiej na świecie, a odtworzona w domu jest obrzydliwa (cena 0.1 OMR).
*
Lemoniada, koniecznie cytrynowo-miętowa. Wspaniała na upał!
* Sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy (cena: 1 OMR).
* Napój ze świeżego kokosa (cena: 0.2 OMR).
* Kawy się tu raczej nie pije, dostać ją można tylko w kawiarniach stylizowanych na zachodnie, w większych miastach (cena cappuccino: 0.8 OMR). Za to w jednej z omańskich kawiarni reklamowano
kawę po omańsku jako kawę turecką z tacką daktyli i omańskiej chałwy.
Przekąski* Falafel.
* Kanapki z kurczakiem, wołowiną albo krewetkami.
* Arabskie
meze czyli hummus, baba ganoush, tabuleh itd.
* Sałatka fatoush.
*
Manakish czyli placek z serem albo mięsem i tymiankiem (cena: 0.4 OMR).
Dania główne* Dania kuchni pakistańskiej i indyjskiej (cena: 1.5-3 OMR).
*
Shuwa odświętna specjalność: mięso barana (ew. cielęcia albo wielbłąda) marynowane w soku z daktyli i owinięte w liście banana, gotowane przez wiele godzin w olbrzymiej, specjalnej dziurze w ziemi.
*
Rabees danie z młodego rekina (cena: 2.2 OMR).
*
Harees czyli długo gotowana pszenica (aż do konsystencji kisielu) z mięsem (cena: 1.2 OMR).
* Ghoozy (nie mogę znaleźć poprawnej transkrypcji nazwy tego dania) czyli mięso i ryż namoczone w wodzie różanej, zapiekane w chlebie.
* Wszelkie mięsne szaszłyki, szawarmy i kebaby (króluje wołowina i kurczak).
Desery* Mini pączki smażone na głębokim tłuszczu, w syropie daktylowym (cena 0.5 OMR).
*
Mohalabeya deser w stylu mlecznego puddingu, często z dodatkiem musu z owoców, np. mango (cena 0.5 OMR).
*
Kanufa serowy wypiek z dużą ilością słodkiego syropu.
* Omańska
chałwa, które zupełnie nie przypomina tej, którą my znamy, bowiem jest zrobiona z zastygłego syropu z daktyli. Najsłynniejsza pochodzi z Barki.
Komentarz* W Omanie jest świetny poziom wynagrodzeń i ogólnego życia, ale towarzyszy im zadziwiająco niski poziom knajpek i kawiarni. Zwykle są to małe coffee shopy, mające dwa brudne stoliki na krzyż z plastykowymi krzesłami i hordą much. Wbrew nazwie, rzadko znajdziemy tu kawę. Asortyment to raczej karak tea, soki, zimne napoje i kanapki albo falafele. Wszystko to jest raczej tanie.
* Ludzie w kawiarniach siedzą albo rano w środku albo wieczorem, gdy jest już chłodniej, na plastikowych krzesełkach rozłożonych na zewnątrz. W ciągu dnia, gdy panuje największy upał, kawiarnie działają raczej jak McDrive.
* Wyjście na obiad do knajpy zwykle oznacza odwiedziny w restauracji indyjskiej albo pakistańskiej. Miejsc z rodzimą kuchnią jest znacznie mniej.
Smacznego!