Bardzo byliśmy ciekawi Maskatu - tego czy przypomina inne bogate metropolie Bliskiego Wschodu, czy jest pełen wieżowców, drogich aut i przepychu. Czy raczej, bliżej mu do tego, czego doświadczyliśmy w Omanie do tej pory - braku ostentacji, przywiązania do tradycji i spokoju.
Cóż, prawda, jak zwykle okazała się leżeć gdzieś po środku.
Bo z jednej strony, Maskat aż buzuje!
Poprzecinany siecią świetnych autostrad, pełen jest aut i beztrosko jeżdżących kierowców. Znajdziemy tutaj też nie jeden luksusowy butik, kawiarnię na zachodnią modłę, a i stosunek rodowitych Omańczyków do ekspatów (40% kontra 60%) przypomina też miasta Emiratów.
W Maskacie warto też zachwycić się współczesną Architekturą przez wielkie 'A'. Na uwagę zasługuje przede wszystkim wspaniały
Wielki Meczet Sułtana Kabuza, otwarty całkiem niedawno, bo w 2001. Zbudowany z indyjskiego piaskowca, znacznie skromniejszy w zdobieniach niż Wielki Meczet z Emiratów, zrobił na nas jednak znacznie większe wrażenie. Przyznam, że byliśmy oczarowani jego pięknem, spójnością i stonowaniem.
Ciekawostka: w środku znajduje się drugi na świecie największy ręcznie tkany perski dywan (zgadnijcie gdzie jest największy:)).
Koniecznie zobaczyć trzeba też
Królewską Operę, zaprojektowaną przez tego samego architekta co Meczet. Również skromna i elegancka, wygląda jak piękna, jasna pustynna kazba. Cudo!
Ale na tych kilku aspektach chyba się kończą podobieństwa Maskatu do reszty dynamicznych miast Zatoki.
Nie znajdziemy tu nowoczesnych wieżowców i wysokiej zabudowy, a nowe budynki nawiązują do tradycyjnego arabskiego stylu. Zwiedzając miasto będziemy mogli odpocząć w licznych parkach, wspiąć się na wzgórza czy wejść w autentyczne, stare uliczki.
Samo miasto zresztą chlubi się ciekawym położeniem - dzielnice poprzedzielane są surowymi wzgórzami i łączy są jedynie morze (albo sieć nowych dróg szybkiego ruchu :)).
Sercem Maskatu jest jego
Stare Miasto za bramą, gdzie mieści się przedziwny (i prawdę mówiąc niezbyt urodziwy)
Pałac Sułtana Al-Alam ze wspaniale utrzymanym trawnikiem i wiecznie nieotwartym
Narodowym Muzeum Omanu. Może z racji tego, że jest to dość oficjalna dzielnica, nie spotkaliśmy w niej zbyt wielu ludzi.
Więcej życia znajdziemy za to w oddalonej o kilka wzgórz dzielnicy
Matrah ze wspaniałą nadmorską promenadą, ruchliwym sukiem (oraz
złotym sukiem) i największym w Omanie portem handlowym.
Do mniej typowych atrakcji miasta należy
Muzeum Perfum pod patronatem firmy Amouage. Prezentuje ono sposób wyrobu perfum, najbardziej charakterystyczne zapachy, a także mieści niewielki sklep firmowy. Niestety musieliśmy obejść jedynie zapachem - w końcu Amouage są znane jako jedne z najdroższych perfum świata!
Informator* 1 OMR to ok. 10 zł
* Wielki Meczet Sułtana Kabuza jest znacznie rzadziej odwiedzany przez zagranicznych turystów niż jego emiracki odpowiednik, dlatego też nie przewidziano tutaj możliwości wypożyczenia przez kobiety abbai albo innego odkrycia umożliwiającego wejście do świątyni - trzeba być na to przygotowanym i mieć własne okrycie (kostki i nadgarstki muszą być zakryte).
* Wielki Meczet jest otwarty dla zwiedzających tylko od 8:30 do 11:30 rano.
* Opera jest otwarta do zwiedzania tylko do 10:30 rano!