Geoblog.pl    marianka    Podróże    Zrozumieć Kubę    O transporcie
Zwiń mapę
2014
01
lis

O transporcie

 
Kuba
Kuba, Guantánamo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 870 km
 
Właściwie to nie planowaliśmy zabawić w Guantanamo.
Zatrzymaliśmy się tu przypadkiem, podczas drogi z Santiago na wschód. Jedyne skojarzenie, jakie większość z nas ma z tym miastem, czyli amerykańską bazę postanowiliśmy ominąć z daleka, a wiedzieliśmy, że samo miasto Guantanamo niestety nie ma wiele więcej do zaoferowania.

*

Chociaż właściwie o samej bazie wojskowej warto powiedzieć dwa słowa. Przede wszystkim to, że trudno właściwie określić jej prawny stan - Kuba zdecydowanie nie zgadza się na pobyt jakichkolwiek wojsk amerykańskich na swojej ziemi, a już na pewno nie na regularną bazę wojskową. O żadnej więc umowie Kuba - USA w tym względzie nie może być mowy. Oficjalnie Kuba twierdzi, że Amerykanie są tu bezprawnie. Stany natomiast, niejako usprawiedliwiając swój pobyt tutaj, regularnie płacą rządowi kubańskiemu rachunki za dzierżawę ziemi. Kuba na to odpowiada, że żadnych czeków nie przyjmuje, bo też nie ma za co. A nieoficjalnie mówi się, że czek za czekiem ląduje w fidelowej szufladzie. Jaka jest prawda, trudno dociec, fakt faktem, że baza jest, o więźniach i torturach, jakie na nich stosowano było głośno (oficjalnie, wg Konstytucji, w Stanach nie wolno nikogo torturować, Amerykanie-hipokryci robią więc to za granicą), a rachunki za użytkowanie ziemi ktoś odbiera.

Jest jeszcze drugie, bardziej pozytywne skojarzenie z tym miastem. Każdy z nas kojarzy przecież melodię słynnej 'Guantánamery' nieoficjalnego hymnu Kuby. Mimo, że ponoć powstała jako odpowiedź na drwiny z nieudolnych zalotów muzyka, to jest to podobno najbardziej patriotyczna pieśń kubańska. I z pewnością najbardziej popularna, bo słychać ją wszędzie!

*

A w Guantanamo zatrzymaliśmy się, aby zmienić środek transportu.
I właśnie o kubańskim transporcie chciałabym napisać coś więcej.
Tradycyjnie spróbowaliśmy prawie każdej możliwej opcji, zapraszam więc na subiektywny przekrój kubańskiej lokomocji.

1). Viazul
Właściwie numer jeden w kwestii przemieszczania się po wyspie. Viazul to dość luksusowy (jak na tamte warunki) autobus - wygodny, bardzo klimatyzowany i punktualny. Co za tym idzie, bardzo drogi. Tak drogi, że właściwie nie bardzo da się spotkać tam zwykłych Kubańczyków. No bo nawet nas, Europejczyków bolało wydanie 50 dolarów na przejazd z Hawany do Santiago, a co dopiero mieliby powiedzieć ludzie, którzy miesięcznie zarabiają 16$! Te kosmiczne ceny sprawiają, że to typowo turystyczny rodzaj komunikacji, łączący najważniejsze turystyczne miejscowości, jak Varadero, Viñales, Santiago, Trinidad itd. Nie ma mowy, żeby dojechać nim do małych, zagubionych na końcu świata wiosek.
Jak to możliwe, że taki Viazul może istnieć i mieć się dobrze? Otóż to właściwie jedyny w miarę dostępny dla turystów (którzy oczywiście są głównymi użytkownikami tych autobusów) środek transporty, ponieważ...

2). Zwykłe autobusy
są zakazane dla nie-Kubańczyków. Kosztują jakieś 20 razy mniej niż Viazul, cieszą się więc olbrzymią popularnością wśród obywateli, są przepełnione i łączą sporą część większych miast i miasteczek. Próbowaliśmy wiele razy dostać się na ich pokład, ale przepisy (i ich egzekutorzy) były nieugięte - nie jesteś Kubańczykiem albo rezydentem, do zwykłego autobusu nie wejdziesz.

3). Pociąg
Istnieje na Kubie, kolej ma całkiem gęstą sieć, choć miejscami infrastruktura jest bardzo zniszczona (np. w okolicach Trynidadu, jeden z huraganów zniszczył tam tory w latach '90, których nigdy nie odbudowano). Przez to pociągi są bardzo powolne i nie jeżdżą nieregularnie (a czasem nawet bywają odwołane). Są za to zdecydowanie tańsze niż Viazul i dostępne dla wszystkich, więc mogą być naprawdę dobrą alternatywą dla tych, którzy mają więcej czasu, chcą być bliżej Kuby i oszczędzić trochę pieniędzy. Warto jednak wtedy upewnić się, że danego dnia pociąg będzie jechał.
A naszej relacji z pociągu będzie jeszcze trochę więcej w jednym z przyszłych wpisów;)

4). Taksówka
Chyba najpopularniejszy środek transportu, zwłaszcza jeśli chodzi o taksówki dzielone, czyli tzw. collectivo (także i na dłuższe dystanse). Taksówki zwykłe, czyli 'niedzielone', to już większy wydatek, chociaż często jest to jedyny środek transportu w bardziej oddalone miejsca. Koniecznie trzeba się umówić na stawkę przed jazdą. No i nawet jeśli za taksówkami się nie przepada, warto przynajmniej raz przejechać się taką oryginalną, stareńką taksówką, która pewnie pamięta lata 50-te.

5). Camiones
Najbardziej kubański z kubańskich sposobów podróżowania. Camiones to wielkie tiry, których paka przystosowana jest (chociaż to za duże słowo) do przewożenia ludzi. Zwykle przepełnione podróżującymi, tak, że właściwie jedzie się na stojąco i jest się podtrzymywanym przez tłum. Camiones kursują zwykle na trasach pomiędzy większymi miejscowościami, zatrzymując się na żądanie, ale i zmieniając kurs na życzenie większej grupy podróżujących.
Przydatna rada: lepiej nie pytać się o cenę, bo usłyszymy o wiele zawyżoną kwotę, tylko podpatrzeć ile płacą miejscowi i zapłacić tyle samo.
Oficjalnie turystom nie wolno podróżować tym środkiem transportu, ale w praktyce brano nas na pakę przez problemu.

6). Rower
To dość popularny środek transportu w tym kraju, głównie ze względu na kryzys paliwowy i samochodowy. Bez problemu rower można też pożyczyć, chociaż warto potargować się o cenę (zwłaszcza, że większość z tych rowerów ledwo jeździ!). Zwykle to 5-7 dolarów za dzień.

7). Riksza
Rowerowe riksze cieszą się tu olbrzymią popularnością. I chociaż nie jestem zbytnią fanką takiej komunikacji, to raz daliśmy się skusić na taką przejażdżkę. Z zastrzeżeniem, że przy jeździe pod górkę, solidarnie zeszliśmy z rikszy i razem z właścicielem, pchaliśmy ją pod górę. Nieskromnie powiem, że zdobyliśmy tym jego serce i następnego dnia, odszukał nas w miasteczku i chciał wozić za darmo (to pierwsza i jedyna bezinteresowna propozycja, z jaką spotkaliśmy się w tym kraju!).

8). Koń
Koń to dobra inwestycja na Kubie - je trawę, której jest tu pod dostatkiem, jest szybszy niż człowiek, nie trzeba mu dostarczać paliwa, no i można go wynająć turystom za dobre pieniądze. Główne konne ostoje to Viñales i Trynidad.

9). Autostop
Jest tu bardzo popularny, głównie ze względu na kryzys transportowy. Taki przejazd zwykle wiąże się z drobną opłatą (lepiej tę stawkę ustalić przed wejściem do pojazdu). Mało tego, często można z kierowcą dogadać się, żeby za dopłatą zboczył z kursu i podwiózł w trudniej dostępne dla turysty rejony.

Co tu dużo mówić, transport na Kubie nie jest najwygodniejszy i zdecydowanie nie jest szybki. Niestety też jest bardzo rozwarstwiony na komunikację dla bogatych i biednych (co za hipokryzja w kraju powszechnej komuny i równości!), ale jeśli tylko chcieć, to naprawdę da się posmakować tej bardziej autentycznej, kubańskiej drogi.
No to w drogę na wschód!


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (13)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2015-04-11 18:45
mnóstwo przydatnych informacji - na pewno tu zajrzę jak będzie potrzeba :-)
 
genek
genek - 2015-04-11 19:22
Do spisu dodałbym jeszcze mój ulubiony środek transportu - but
 
marianka
marianka - 2015-04-11 19:31
Haha, racja! Ale but to się rozumie samo przez się;)
 
zula
zula - 2015-04-12 07:09
Podoba mi się Twoja tematyczna forma relacji.
Pies na zdjęciu - wspaniały.
...jezeli pojadę na Kubę to zapewne wybiorę: Viazul . - (cos ma ze mnie :)))
 
stock
stock - 2015-04-12 09:46
Autobusy nie dla turystów... Ten kraj zaczyna mi się coraz mniej podobać.
 
marianka
marianka - 2015-04-12 10:38
@Stock, na tyle na ile znam Cię z Twoich relacji, to myślę, że rzeczywiście Kuba mogłaby Ci się nie podobać.
 
Eugene
Eugene - 2015-04-12 11:20
Pociąg który może nie odjechać - to też ciekawostka.
 
marianka
marianka - 2015-04-12 11:55
@Eugene, to wcale nie takie absurdalne - nam też się to zdarzyło, ale jeszcze do tego odcinka podróży dojdę;)
 
genek
genek - 2015-04-12 14:54
z tą amerykańską bazą na Kubie to historia jest bardzo ciekawa. Kuba bowiem jako jedno z nielicznych państw Ameryki Łacińskiej nie uzyskało niepodległosci od rak hiszpańskich , tylko od rąk USA. Pod koniec XIXw. przez kilka lat Kuba była okupowana przez USA w wyniku przegranej przez Hiszpanów wojny z USA. I to od USA uzyskała niepodległość , ale bez bazy Guantanamo. Guantanamo nigdy nie było kubańskie. Podobna historia jest na Cyprze ze szczytem Olimpos na którym jest baza angielska i mimo ze Cypr jest niepodległy to baza nadal jest pod kontrolą GB.
 
vlak
vlak - 2015-04-13 14:35
Pociąg, który może nie dojechać to całkiem często spotykane zjawisko w wielu krajach, w tym co najmniej pięciu europejskich :). A wpis rzeczywiście bardzo ciekawy, wciągające przedstawienie informacji praktycznych. Na relację z pociągu czekam z dużą niecierpliwością.
 
danach
danach - 2015-04-15 20:39
Temat bardzo ciekawy bo przed podróżą wiadomo co nas może czekać , dzięki
 
undefined
undefined - 2015-05-05 21:20
Guantánamera - wow pamiętam tę melodię, ale nie kojarzyłam z tym miejscem.
 
BoRa
BoRa - 2015-05-05 21:26
Guantánamera - wow pamiętam tę melodię, ale nie kojarzyłam z tym miejscem.
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 37.5% świata (75 państw)
Zasoby: 673 wpisy673 3884 komentarze3884 12828 zdjęć12828 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.12.2021 - 01.01.2024
 
 
31.03.2016 - 26.07.2023