Geoblog.pl    marianka    Podróże    Zrozumieć Kubę    Powiew umiarkowanego optymizmu z Hawany
Zwiń mapę
2014
28
paź

Powiew umiarkowanego optymizmu z Hawany

 
Kuba
Kuba, Havana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 36 km
 
Lubię zaczynać i kończyć podróż w tym samym miejscu. Porównać jak bardzo zmieniło się we mnie patrzenie na dane miejsce, zrozumienie kontekstu, poczucie komfortu, jakie daje znajomość lokalnej geografii i zwyczajów.
Jak bardzo zmieniliśmy się my.

Na Kubie padło na Hawanę - była naszym pierwszym zetknięciem z kubańską rzeczywistością. Jako stolica była też mostem między naszym kapitalistycznym światem, a resztą komunistycznego kraju, ale i stanowiła wyczekiwany cel podróży powrotnej. Mimo moich trudnych uczuć wobec Kuby, Hawanę właściwie polubiłam.

*

Hawana powoli odsłaniała przed nami swoje liczne twarze.
Pierwszy styk z miastem mieliśmy w jego samym sercu - na Plaza Vieja. Jeśli ktoś chciałby przypomnieć sobie czasy kolonializmu, eleganckich kamienic z masywnymi podcieniami, obszernymi podwórzami i kolorowymi okiennicami, to powinien wybrać się właśnie tam. W południe na obrzeżach placu przesiadują zmęczeni gorącem grajkowie, żebracy i wróżki, a środkiem maszerują umundurowane wycieczki szkolne. Wieczorem ustępują one miejsca kawiarnianym stolikom, gdzie przy szklaneczce mojito turyści przysłuchują się nieśmiertelnym hitom w stylu 'Guantanamera', granym tutaj do znudzenia. Kawałek dalej, w którejś z wąskich uliczek, ktoś będzie chciał nas namówić na festiwal salsy ('tylko dziś, tylko tutaj!') albo spróbuje sprzedać podrabiane cygaro. Jeśli nie jest się właśnie skoncentrowanym na unikaniu dziur w chodnikach, warto zadrzeć głowy do góry i spróbować odszukać resztki niszczejącego czaru dawnych hiszpańskich pałaców.
Co za mieszanka!

Nie dajcie się tylko przekonać tym, którzy straszą jak bardzo kubańska ulica jest niebezpieczna. Że łatwo tu zostać obrabowanym, oszukanym, a turysta to idealny cel rozboju. To chyba pierwszy kubański stereotyp, z którym musieliśmy się zmierzyć. Kuba jest naprawdę bezpieczna. Mimo, że z pewnością co chwilę będziemy się spotykać z mniej lub bardziej natarczywą prośbą o pieniądze, to nikt nam nic nie zrobi. Co więcej, muszę przyznać, że dawno nie spotkałam tak uczynnej policji, jak ta kubańska. Znudzeni, rozkraczeni na plastikowych krzesełkach otyli mundurowi, czy równie zblazowane policjantki z wachlarzami zamiast pistoletów w kieszeniach, wszyscy oni byli autentycznie szczęśliwi, gdy mogli nam pokazać drogę czy wyjaśnić wątpliwości!

Stara Hawana, mimo, że bardzo klimatyczna i przez lata zaniedbana, powoli odzyskuje swój utracony blask. Ulica po ulicy zyskuje nową nawierzchnię, a kamienica po kamienicy nową fasadę. Tak, tak, władza właśnie się zorientowała jak wielki potencjał ma w sobie turystyka!
Więc jeśli chcieliście po cichu przejść się do jednej z ulubionych knajpek Hemingwaya (wszak Hawana to JEGO miasto!), to zapomnijcie o relaksującym popołudniu nad daiquiri. Floridita, Dos Hermanos i La Bodeguita del Medio to dziś turystyczne mekki. Spokoju nie znajdziemy też na placu katedralnym ani przy kościele San Francesco.
Cóż, w końcu to samo centrum - okiełznane i uładzone.

*

Zdecydowanie więcej autentyczności znajdziemy w Habana Centro.
To najgęściej zaludniona dzielnica miasta, nieco za zachód od Starego Miasta. Tutejszy krajobraz to głównie ulice z kolorowymi i rozsypującymi się kamienicami. Gdzieś w ich cieniu stoją małe taczki czy wózki-sklepiki, ludzie siedzą w drzwiach domostw albo na krawężnikach, godzinami gadając, paląc cygara czy grając w szachy. Życie toczy się na ulicy, bardzo przewidywalnie, swoim niespiesznym rytmem.

Chociaż, jeśli dobrze poszukać, to Centro kryje w sobie sporo niespodzianek. Jedną z nich jest niewielka, i lekko dziś cepeliowa, Dzielnica Chińska. Faktycznie, znajdziemy tu sporo chińskich knajpek (nie chcę wiedzieć co w tym kraju się tam podaje!), dwujęzyczne nazwy ulic, chińskie symbole, ale pewnie niewielu prawdziwych Chińczyków. Dzisiejsza kubańska mniejszość chińska to potomkowie XIX-wiecznych emigrantów szukających na Kubie pracy i lepszego jutra. Niewielu już ich tu zostało.

*

Leniwe Centro chowa się w cieniu olbrzymiego Kapitolu. Ci, którzy byli w Waszyngtonie z pewnością poczują się znajomo - kubański Kapitol to wierna kopia tej słynnej amerykańskiej budowli. El Capitolio powstał w 1926 r., a więc w najlepszych czasach kubańsko-amerykańskiej 'przyjaźni'. Zbudowano go za astronomiczną wtedy kwotę 17 milionów kubańskich peso. Swoją funkcję, jako siedziba kubańskiego parlamentu wypełniał tylko przez 30 lat, do rewolucji. Chociaż chodzą słuchy, że partia chce przywrócić mu dawne zadania (czyżby pogodziła się już z amerykańskim symbolem?). Jak na razie budynek jest od kilku lat zamknięty z powodu niekończącej jest renowacji.

Bliskim i równie monumentalnym sąsiadem Kapitolu jest Muzeum Rewolucji. Dawny pałac prezydencki Fulgencio Batisty dziś jest obowiązkowym punktem wycieczki po Hawanie. Dumnie pokazuje ludowi w jakie luksusy opływała władza w poprzednim ustroju i jak wiele społeczeństwo Kuby zawdzięcza rewolucjonistom. Ale mało kto już się na to nabiera - 'Kiedyś to przynajmniej ludzie wiedzieli gdzie mieszka prezydent i co posiada. A teraz co? Nikt nie wie gdzie jest Fidel, a o jego majątku krążą tylko legendy!'.

***** DYGRESJA

Mimo wszczepionego sceptycyzmu wobec kubańskiej rewolucji, wizyta w Muzeum Rewolucji jednak daje do myślenia. Trzeba przyznać, że reżim ma trochę sukcesów na swoim koncie. Żeby tylko wymienić kilka:
- skuteczna walka z analfabetyzmem, zwłaszcza na zaniedbanych poprzednio prowincjach kraju;
- ... która zaowocowała bardzo dużym odsetkiem ludzi z wyższym wykształceniem;
- bardzo duża tolerancja. Coś co wydawałoby się oczywiste w tak wielorasowym społeczeństwie jak Kuba, przez lata rządów poprzedniego ustroju było mocno zachwiane;
- emancypacja kobiet. Kuba to świetny przykład dla reszty bardzo patriarchalnych krajów Ameryki Łacińskiej - tutaj nie ma problemu z tym, że kobieta nie miałaby wykonywać jakiś zawodów tylko dlatego, że jest kobietą. I że miałaby być za tę pracę gorzej opłacana. Przede wszystkim istotna zmiana zaszła w samych kobietach - po prostu nie czują się gorsze.
- wspaniały poziom medycyny. Mimo, że gabinety lekarskie na Kubie są więcej niż ubogie, o zdolnościach tutejszych medyków krążą pełne szacunku legendy. Kuba ma zresztą jeden z najwyższych na świecie współczynników ilości lekarzy na ilość obywateli. Do tego stopnia, że swoich specjalistów 'eksportuje' do bardziej potrzebujących krajów. Klasyką gatunku jest umowa Kuby z Wenezuelą, która w zamian za pomoc medyczną wysyła jej ropę.

KONIEC DYGRESJI *****


Nie wszyscy pamiętają o tym, że Hawana swój rozwój zawdzięcza strategicznemu położeniu wokół wąskiej zatoczki. I właśnie tej wodnej bramy strzeże majestatyczna forteca (a właściwie dwa zamki: Castillo de los Tres Santos Reyes del Morro i Fortaleza de San Carlos de la Cabana), położona na przeciwko starego miasta.
Różne ma za sobą dzieje. W jej lochach siedzieli i piraci i Brytyjczycy i zwolennicy rewolucji, jak i jej przeciwnicy w późniejszych latach. Sam Che Guevara urządził sobie tutaj swoją kwaterę. Dziś stacjonują tu głównie turyści, spacerujący między straganikami pełnymi cepelii i kiczowatych obrazków. Ja wpatrywałam się za to w potężne po-hiszpańskie armaty (zwane też Baterią Dwunastu Apostołów) dla ozdoby ustawione na starych flankach. Dziś są skierowane w stronę gwarnego miasta.
Dalej trzymają je w szachu...

*

Witajcie w Hawanie. Mieście niejednoznacznym. Mam nadzieję, że tym odcinkiem nieco złagodziłam Wasze poprzednie doznania. Za to najlepsze trzymam na raz następny - już wkrótce obiecuję napisać o kilku, ale prawdziwych hawańskich hitach!



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (114)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
Ewka
Ewka - 2015-03-23 22:26
Marianka, świetne zdjęcia. Z przyjemnością przespacerowałam się po tej Havanie z Tobą.:)
 
vlak
vlak - 2015-03-23 22:42
Policjanci z wachlarzem zamiast broni to musi być ciekawy obrazek :)
Czytam i myślę o rewolucji, która w tamtych okolicznościach musiała wybuchnąć. Młody, idealistycznie nastawiony prawnik z brodą zyskał zaufanie...
Zdjęcia rzeczywiście rewelacyjne.
 
marianka
marianka - 2015-03-23 22:47
Dzięki! Muszę przyznać, że mimo, że nie pałam sympatią do Kuby, to jest niezwykle fotogeniczna!
 
mamaMa
mamaMa - 2015-03-24 12:10
Stara dama powstaje z gruzow:-)
Nie palasz sympatia do Kuby? A jednak jest cos miekkiego w Twoim opisie. I zdjecia bardzo, bardzo udane, az chce sie tam byc:-)
 
BPE
BPE - 2015-03-24 18:44
fantastycznie to przedstawiłaś......i znowu chcę tam jechać !
 
Eugene
Eugene - 2015-03-24 21:18
Świetny spacer po starej Hawanie.
 
stock
stock - 2015-03-24 21:56
Jakoś tam... pusto. Czy to tylko niezamierzony efekt wyboru zdjęć?
 
marianka
marianka - 2015-03-24 22:37
Ha, stock, to właściwie całkiem ciekawe, bo gdy byliśmy tam pierwszy raz pod koniec października, to faktycznie było pustawo (z tego okresu pochodzi większość zdjęć), ale za drugim razem, w połowie listopada czuć już było, że sezon turystyczny w pełni. Mocny kontrast;)
 
zula
zula - 2015-03-26 07:09
Pooglądałam piękne zdjęcia i za to bardzo dziękuję Marianko!
 
danach
danach - 2015-03-26 22:46
Cudna ta stara Hawana a szczególnie stare samochody :)
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023