Geoblog.pl    marianka    Podróże    Londyńskie rekreacje    Odpoczynek nr 5: Wycieczka za miasto
Zwiń mapę
2012
04
mar

Odpoczynek nr 5: Wycieczka za miasto

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Windsor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 47 km
 
Lało.
Zresztą mało powiedziane - deszcz zacinał tak mocno, jakby chciał przekonać nas, że kurtki, parasole i kaptury nie pomogą nam uchronić się przed tym brytyjskim chrztem. Jazda na rowerach w tych warunkach nie jest wielką przyjemnością, zwłaszcza gdy na rondach wciąż nieco mylą się nam zasady ruchu lewo- i prawostronnego.

Cóż, traktowaliśmy ulewę jednak jako naturalny dodatek,
bowiem wybieraliśmy się do chyba najbardziej brytyjskiego miejsca,
jakie znaleźć można w Wielkiej Brytanii;)

Największy i najdłużej wciąż zamieszkany zamek na świecie,
jedna z oficjalnych rezydencji królowej, gdzie wydaje ona swoje wiosenne przyjęcia,
1000-letnia twierdza nad brzegiem Tamizy,
a przede wszystkim niemy świadek zawiłych dziejów najbardziej popularnej monarchii świata.
Dał on zresztą imię aktualnie panującej dynastii.
W dwóch słowach - zamek Windsor.

Historia tego miejsca przenika się z historią Anglii.
Wszystko zaczyna się rzecz jasna od Wilhelma Zdobywcy, który długo i starannie dobierał miejsce, które przyczyni się do umocnienia pozycji króla na nowo podbitej ziemi. Potem już było łatwiej - pierwszy dwór, pierwsze kamienne budynki, XIV wieczna późnogotycka kaplica św. Jerzego...
Na ostatni spoczynek udał się tu znakomity poczet władców - Edward IV, Henrykowie VI i VIII i wielu Jerzych.
Tak jak i państwo, tak i zamek nabierał rozpędu. W XVII wieku surowe wnętrza nabierają imperialnego rozmachu, choć radość z tego na długi czas przysłonił dzień 7-mego lutego 1649 roku, kiedy przywieziono tu zdekapitowane ciało Karola I. Dumny wiek XIX z kolei przyniósł tu wręcz rewolucyjne zmiany - korzystając z dobrodziejstw rozwijającej się myśli technicznej i romantycznej mody dobudowano kilka wież z machikułami i główną, masywną Okrągłą Wieżę.
Szybko jednak przyszła kolejna królewska żałoba - w roku 1861 zmarł tu na tyfus ukochany wielkiej Wiktorii, książę Albert.
Zrozpaczona królowa dobudowała prywatną kaplicę ku jego pamięci oraz specjalne mauzoleum w parku. Jednak chyba najsmutniejszym wydarzeniem, jakie naprawdę dotknęło zamek był pożar z roku... 1992. Wystarczyło zbyt mocne światło reflektora i suchy materiał, aby doszczętnie spłonęła duża część pałacu. Pięcioletnia, kunsztowna renowacja na szczęście przywróciła zamkowi blask, a królowa znów może tu pić popołudniowe herbatki w towarzystwie najbardziej znamienitych i bliskich jej gości.

Podziwialiśmy najpiękniejsze trawniki na świecie, zmianę warty, prywatne zdjęcia Elżbiety II czy olbrzymi domek dla królewskich lalek, jednak to, o czym myśleliśmy najwięcej to pochodzący stąd Order Podwiązki.
Edward III zafascynowany opowieściami z arturiańskich czasów postanowił stworzyć w 1348 r. swój własny zakon rycerski. Potrzebował jednak czegoś, co jednoczyłoby oddanych mu kawalerów, tak jak Okrągły Stół. Taki symbol szybko się sam odnalazł - na jednym z licznych królewskich bali księżna Salisbury publicznie zgubiła własną podwiązkę. Gdy koszmarnie zawstydzona próbowała zatuszować jakoś swoją wpadkę, rozochocony król ubiegł ją i sam ubrał ów nieszczęsny fragment bielizny wygłaszając słowa, które później stały się mottem jego rycerzy: 'Honi soit qui mal y pense' (czyli 'Hańba temu, kto o tym źle myśli').
Gdy oficjalnie powstał już zakon Rycerzy Orderu Podwiązki (choć przyjmowano doń także i szlachetnie urodzone damy - Ladies of the Garter), król rozbudował zamek o wielką salę dla nich, George Hall.
Każdy z odznaczonych orderem, podczas najważniejszej tutejszej ceremonii z mszą w kaplicy św. Jerzego otrzymuje od królowej łańcuch ze złota i emalii, odznakę (The George) i gwiazdę (które muszą wrócić do Windsoru po śmierci obdarowanego). O wiecznej chwale kawalerów Orderu przypominają ich flagi i tarcze herbowe wiszące w kaplicy, które rycerze Orderu Podwiązki winni dostarczyć na własny koszt. Pewnie kiedyś, gdyby dobrze się przyjrzeć można było dostrzec flagi dwóch polskich królów, kawalerów tego orderu, Kazimierza IV Jagiellończyka i Henryka Walezego.

Gdy żegnamy się z zamkiem, wciąż mokniemy w strugach deszczu.
Zachmurzone niebo sprawia, że jego mury wydają się być jeszcze bardziej surowe, ponure i majestatyczne.
Ale w końcu zamknięte są w nich całe wielkość i potęga Wielkiej Brytanii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
rav
rav - 2012-04-15 18:00
hmm, zamek sprawia wrażenie przyciężkiego, mało porywająca architektura, chyba brakuje Anglikom polotu; ew. to przez ten deszcz :-)
ale Windsor wygląda mi na dobry pomysł na rowerową wycieczkę z Londynu ;-)
 
zula
zula - 2012-04-15 19:15
Zdjęcie okna sprawia wrażenie jakby zrobione było w słońcu ! .
 
mirka66
mirka66 - 2012-04-15 20:23
Nic sie to miejsce nie zmienilo od czasu kiedy ja tam bylam w latach 90-tych.Lubie to miejsce.Niedaleko jest niewielkie Eton.Byliscie tam ???
 
marianka
marianka - 2012-04-15 20:41
Właśnie niestety nie;)
 
mamaMa
mamaMa - 2012-04-16 09:02
Deszczowo, a przez to mokro, ale historia lekko napisana - z wiosennym polotem!
 
irena2005n
irena2005n - 2013-05-08 19:02
i powiało chłodem....i elegancją.....
 
 
marianka
Marianka
zwiedziła 38% świata (76 państw)
Zasoby: 677 wpisów677 3902 komentarze3902 12918 zdjęć12918 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
31.03.2016 - 26.07.2023
 
 
22.02.2023 - 11.03.2023