Sylwester miał wyglądać inaczej - naszą wycieczkę mieliśmy zakończyć gdzieś w białych górach, wśród przyjaciół składając sobie dobre życzenia.
Ale czasem nie ma wyjścia i trzeba zmienić plany.
Mocno chora z pociągu wskoczyłam prosto do łóżka i właśnie tam, smarkając spędzałam Sylwestra.
Dobra okazja, żeby podsumować miniony rok i zrobić postanowienia na przyszły;)
Myślałam dużo o tym, jakie mam szczęście, że w tym roku udało mi się być w tylu cudownych miejscach.
Ale... jeszcze większą radość czuję na myśl o planach na rok najbliższy!