Ostatnim naszym saksońskim przystankiem była urocza Miśnia.
Założona we wczesnym średniowieczu (początek X wieku) przez niemieckiego margrabię na znak potwierdzenia władania ziemiami właśnie podbitych Słowian. Krótko później została stolicą Marchii Miśnieńskiej, którą wszyscy znamy z lekcji historii Polski;)
Jest to prześliczne miasteczko pełne uroczych uliczek jakby żywcem przeniesionych ze średniowiecza. Gdyby tylko czas nam na to pozwolił, chodzilibyśmy nimi bez końca;)
Oprócz licznych zabytków (żeby wymienić tylko Katedrę św. św. Jana i Donata czy górujący nad miastem ze wzgórza zamek biskupi Albrechtsburg) dziś to miasto słynie przede wszystkim z produkcji wina oraz porcelany nazywanej białym złotem. Bo kto nie słyszał o porcelanie miśnieńskiej? Wszystko to za sprawą manufaktury porcelany założonej na początku XVIII w. i działającej bardzo prężnie do dziś. Można tu wstąpić do bardzo ciekawego muzeum, które pokazuje proces powstawania drogocennych naczyń, a jeśli ma się mniej czasu, to warto przynajmniej przejść się po przymanufakturowym sklepie, którego asortyment z powodzeniem mógłby zapełnić niejedno muzeum!