Rawenna przywitała nas deszczem, co zmusiło nas do zmiany planów i szukania schroniska. Szczęśliwie spotkaliśmy dwie Polki, które nie dość, że nam doradziły gdzie znaleźć nocleg, to jeszcze nas podwiozły:)
Większość niedzieli spędziliśmy w Rawennie. Uwielbiam wczesnochrześcijańską architekturę.
Kolejne włoskie specjały to spora dawka makaronów (tagliatelle, penne...) wraz z pochodzącym z tego regionu serem do makaronu parmezanem.